Jest niedziela, jest i Fototydzień. Dziś wyjątkowy, bo podwójny, chociaż z ubiegłego tygodnia nie mam zbyt wielu zdjęć. W zamian za to jest o wiele więcej fotografii z tego tygodnia, które – mam nadzieję – Wam się spodobają. Zacznę tradycyjnie od jedzenia 🙂
Na górze od lewej:
1. Ubiegłotygodniowe samosy – indyjskie pierożki z ziemniakami i groszkiem.
2. Placuszki z serkiem i malinami.
3. Fit-tort: ciasto marchewkowe przekładane kremem malinowym i polane fit-czekoladą.
Na dole od lewej:
1. Lunchboxy: tort + zupa-krem z cukinii.
2. Zupa-krem z cukinii z prażoną soją.
3. Quesadilla z kurczakiem i salsą.
W poniedziałek poszalałam trochę w kuchni 😉 Poza powyższym ciachem, zrobiłam jeszcze 4 litry bulionu warzywnego i zupę-krem z cukinii, które dostałam od babci.
Tak się skończyły czwartkowe ćwiczenia z ekspanderem i thera-band. Chyba jestem już za duża na takie zabawki 😛
W trochę mniej fit wydaniu 🙂 Długo nie mogłam znaleźć odpowiedniej marynarki, aż w końcu pół roku temu kupiłam tę w Mohito i stała się moją ulubioną. Spódnicę też uwielbiam!
I drugi outfit do pracy. Bluzkę kupiły mi siostra z mamą i jest jedyną w mojej garderobie, która ma luźny krój. Zdecydowanie bardziej wolę dopasowane ciuchy 🙂
Zdjęcie z dzisiejszej przejażdżki rowerowej. Wspominałam już, że kocham Pojezierze Drawskie? 🙂
Oto odpowiedź na pytanie, dlaczego nie zdecyduję się na redukcję 😉
Mój brzuch podoba mi się coraz bardziej. Skosy się robią! 😀
Juz pisalam wczesniej, niepotrzebna Ci redukcja, masz piekne cialo :). Podoba mi sie tez spodniczka, to moj kolor i sama poluje na taka falbaniasta, ale kazda, ktora mierze dziwnie na mnie lezy :/
Gdzie tam redukcja, ciało masz boskie Kochana! 🙂 Również lubię dopasowane ciuchy i większość mojej szafy taka jest 🙂
Ale mam ochotę na ten Twój fit-tort 😀 świetnie wygląda i pewnie niebiańsko smakuje : )))
a co do ubrań, ja najbardziej lubię luźną górę, a opięty dół 😀
Ale bym zjadła zupkę 🙂 Zapraszam do zabawy, szczegóły u mnie.
no nooo…brzuszek to masz cud-miód 😉 jak dla mnie to nic dodać, nic ująć ;))) …i…fajny masz rowerek ;))))
Też tak myślę! 😀
Hmm, ona jest średnio falbaniasta, ma raczej zakładki, ale to takie delikatne 🙂 Jakby co, to kupiłam ja w Housie, ale ma już ponad rok…
Moja też – poza tą jedną bluzką 😀 Ale i tak ją lubię 🙂
Oj taaaak 🙂 Jakby co to zapraszam 😀
U mnie jest na odwrót – dół może być luźny (choć nie licząc spódnic, to nie mam takiego :D), ale góra musi przylegać 🙂
Dziś mam inną – z czerwonej soczewicy. Też możesz wpaść 😉
Dziękuję, post już gotowy i dzisiaj się pojawi na blogu 🙂
Dziękuję :))) Ja tam ani odejmować, ani dodawać nic nie zamierzam 🙂
A rower niestety nie mój, a przyszłej szwagierki 🙂 Ale fajny jest, to prawda 🙂
Niezły look z niebieską spódnicą, do tego seksowne rajstopy podkreślające Twoje mega nogi!
Też mi się podoba Twój wyjściowy strój 🙂 Bardzo podoba mi się pomysł dzielenia zdjęciami z całego tygodnia 🙂