Niestety, wszystko wskazuje na to, że lato odeszło już na dobre… Poranne temperatury w okolicach 5 stopni Celsjusza to mało smaczny żart lata, ale cóż – taki mamy klimat. Nie ma co narzekać, tylko łapać ostatnie promienie słońca 😉
Na początek oczywiście fotomenu. Lewa kolumna: budyń z siemienia lnianego z kawałkami gorzkiej czekolady, płatkami żytnimi i borówkami; pulpety z mięsa drobiowego z sosem pieczarkowym i ogórkami małosolnymi; naleśniki żytnie z musem jabłkowo-jagodowym. Prawa kolumna: wędzony filet z makreli, pomidor, wafle ryżowe z bio serem żółtym; serek wiejski, banan, żurawina; budyń lniany z wiórkami kokosowymi, płatkami żytnimi, cynamonem i jabłkiem. Środek: ryż jaśminowy, pstrąg łososiowy, cukinia w panierce z jajek i sezamu i “kotlet” z resztek panierki.
Budyń z siemienia lnianego na wodzie. Z płatkami jęczmiennymi, wiórkami kokosowymi, malinami, borówkami i miodem.
Bardzo lubię próbować kulinarnych nowości. Podczas wizyty w Lidlu nie mogłam oprzeć się pokusie kupienia anchois i muszę powiedzieć, że to totalnie moje smaki 🙂
Moje pierwsze samodzielnie zrobione przetwory – powidła śliwkowe 🙂 Na razie jest tylko ten niepełny słoiczek, ale z racji tego, że nasze śliwy oblepione są owocami, zrobię na pewno jeszcze kilka 😉
100% śliwek! 🙂
Jęczmień jest już gotowy! 🙂 Na dole składniki na pierwszy koktajl z jego użyciem – gruszka, młody jęczmień, siemię lniane.
Podobno najlepsze mleko – poddane mikrofiltracji i łagodnej pasteryzacji, dzięki czemu zachowuje jak najwięcej wartości odżywczych.
Jabłko prosto z ogródka – widać, że niepryskane 😉 Śliwki też trafiają się z robalami 😛
Wtorkowy trening, policyjny. Oryginalnie powinnam wykonać go z piłką lekarską, ale z jej braku zastąpiłam ją kettlem i talerzem.
Kiciuś, którego spotkaliśmy w piątek, kiedy czekałam z narzeczonym przed dworcem.
Kilka zdjęć z sobotniej wycieczki rowerowej. Zrobiliśmy 36,5 km i ledwo dziś siedzieliśmy, nie wspominając o jeździe na rowerze 😉 Następnym razem musimy zaopatrzyć się w spodenki kolarskie 😛
Kto ma większego? 😛
Lubię te Twoje fototygodnie, fajnie się je ogląda. Najbardziej lubię posiłki, z chęcią poznałabym większość przepisów na nie 😀
A bicki macie mega! 🙂
Przepis na budyń z siemienia będzie na pewno, a reszta to prościzna 🙂
Dziękuję podwójnie 😀
Musisz przeszkolić Policję, bo masz większe bicki 😀
OJ, przy jeździe tyle kilometrów nawet spodenki kolarskie nie pomogą 😛
A mleko – najlepsze! I ta butelka ^^
Bicki mega 🙂
Bic mega sprawa 😀
Zjadłabym powidła ze śliwek, ale mnie kusi zrobiź takie tylko z malin 😀
Co Ty pompujesz w tego bica koksie?:D To pewnie te ziółka co tam uprawiasz co?:D
A mleko potwierdzam że jedno z najlepszych. Odkąd je znalazłam i zobaczyłam że jest mikrofiltrowane od razu kupiłam na spróbowanie.
O, jabłuszka bardzo urozmaicone, dodatkowego białka nigdy nie za wiele 😉
Też już odczuwam koniec lata, coraz chłodniejsze poranki dają się we znaki, choć i to ma swój urok 🙂
Powidła domowej roboty najlepsze, przynajmniej wiesz co nich dodajesz i nie ma tyle chemii ile w tych sklepowych. 🙂
http://idzpocwiczyc.blogspot.com/
uwielbiam Twoje fototygodnie 🙂 te temperatury to zło.. ja wiecznie marznę, więc potrzebuję chociaż trochę słońca! a zamiast tego muszę zaprzyjaźnić się znowu z gorącymi herbatkami 😀 kiciuś przeuroczy! osobiście nie umiem się im oprzeć i muszę pobawić się z każdym 😉
A ja niestety śliwek już nie mam ;< ale jabłka rosną i orzechy, gruszki też, czyli będziemy żyć :))
Ale ten na dole to nie jest mój 😀
A tak serio, to od października będą szkolenia 😛
Serio? A już miałam nadzieję 🙁 Bo na kolejną wyprawę nieprędko go namówię, skoro nic nie dają…
Ja jeszcze go nie próbowałam 🙂 Podejrzewam, że smak zbytnio się nie różni.
Dziękujemy 😀
Właśnie nic nie pompuję, dlatego zmalał 😀
Ja jeszcze nie próbowałam. Ale muszę poszukać gdzieś u siebie w mieście:)
Dziękujemy 😀
Ja mam późne maliny, więc dopiero za jakiś miesiąc będę robić dżemory 🙂 Na razie śliwki i jedna odmiana jabłek 🙂
Dokładnie tak 🙂 To odmiana high-protein 😉
Dla mnie nie ma to żadnego uroku, idąc rano (na 9, więc tak super-wcześnie to to nie jest) do pracy mam ochotę założyć zimową kurtkę 😛
Właściwie to nie dodałam do nich nic, choć kusił mnie cynamon, goździki i ksylitol 😉
Orzechów zazdroszczę! Jakie masz? Włoskie, laskowe? 😉 Mogę się wymienić na śliwki 😛
Ze mną jest to samo. Już nie noszę wody z cytryną do pracy, tylko robię sobie herbaty z zimowych kolekcji – z cynamonem czy goździkami 😛
Ja mam tak z psami, ale do kotów nic nie mam, a że ten podszedł, to musiałam pomiziać 😀
ja akurat lubię ten chłodek i rześkie powietrze. dzisiaj rano u mnie było 8 i to było świetne.
8 stopni może być fajne tylko w styczniu 😛
Widzę, że rowerowanie przypadło do gustu 🙂 Mam nadzieję, że jeszcze choć kilka dni będzie ciepłych
No pewnie, że tak 🙂
U mnie dzisiaj jest zaskakująco ciepło, już o 9 było 18 stopni 🙂