
Wspomniałam już wcześniej, że od czasu zamknięcia siłowni ciężko jest mi się zmobilizować do treningów w domu. Szczerze powiedziawszy, nudzą mnie one i nawet w niewielkim stopniu nie dają tyle radości, co dźwiganie żelastwa. Dlatego też ciężko jest mi się zmusić do regularności. Mimo to wciąż próbuję czegoś nowego z nadzieją, że może „zaskoczy” na dłużej. Dzięki tej chęci próbowania cofnęłam się do czasów początków mojej fit-przygody. Jesteście ciekawi, jak teraz oceniam treningi w domu, które robiłam kiedyś? Zapraszam!
Spis treści artykułu
ToggleTurboFire
Okay, nie przećwiczyłam całego TurboFire, ale wykonałam kilka treningów z planu. Był ogień! Kiedy chodziłam na siłownię, nie wykonywałam interwałów ani cardio poza ostatnio wdrożonym boksem. TurboFire natomiast ma bardzo dużo elementów walki z cieniem, więc cieszyłam się, że chociaż w taki sposób mogę poczuć tę namiastkę normalności.
No i trening brzucha – oh.my.God. Brzuch zemdlał. Dosłownie. Po ABS10 podniosłam się z ziemi tylko siłą nóg i ramion. Czy polecam? BARDZO! Sama długo uważałam, że dodatkowe ćwiczenia na brzuch, podczas kiedy w planie treningowym obecne są wielostawy, nie są konieczne. Dzisiaj się z tym nie zgadzam i po każdym treningu robię jedno lub dwa ćwiczenia na mm brzucha. Natomiast w przypadku ograniczonego czasu, myślę, że ten trening robiony 2x w tygodniu sprawdziłby się idealnie.
Brazil Butt Lift
BBL to plan treningowy ukierunkowany na pośladki i stworzony przez Leandro Carvalho, trenera m.in. Alessandy Ambrosio. Pamiętam, że kiedy zaczynałam z nim trenować, był dla mnie ogromnym wyzwaniem. Teraz… no cóż, not so much.
Nie jestem jednak zawiedziona. Ruchy w rytmie salsy to miła odmiana po dźwiganiu ciężarów i boksie. Aczkolwiek nie wydaje mi się, żebym do tego szybko wróciła
Skalpel – Ewa Chodakowska
Do Ewy Chodakowskiej mam ogromny szacunek za to, że zapoczątkowała fitness-rewolucję w Polsce. Lubię też jej sposób bycia i to, że mimo ogromnego sukcesu pozostała sobą. Skalpel był więc wyborem oczywistym. Zresztą – to był pierwszy mój trening po lockdownie. I jedyny, którego nie dociągnęłam do końca.
Niestety, trening z użyciem ciężaru własnego ciała nie jest dla mnie – a przynajmniej nie trening na tym poziomie. Znudził mnie już po 10 minutach, a dawno nie zdarzyło mi się ziewać w czasie ćwiczeń. Wyłączyłam go po tym czasie i już raczej nigdy do niego nie wrócę. W szufladzie mam jeszcze kilka kolejnych płyt z treningami Ewy, ale póki co w ogóle mnie nie kuszą.
ZWOWy
ZWOWs, czyli Zuzka’s Workouts of the Week, były pierwszymi nie typowo babskimi treningami, na jakie się porwałam. I kiedy wróciłam do nich kilka tygodni temu, zostały ze mną na dłużej.
Mimo, że Zuzka nie wykorzystuje nie wiadomo jak ciężkich ciężarów, a same treningi zajmują bardzo mało czasu, bo nawet 8 minut (!), to po nich naprawdę czułam, że żyłam. To znaczy najpierw czułam, że umieram. Ale jak już przestałam, to byłam tak żywa, jak już dawno się nie czułam
Koniec końców – uznałam, że to Zuzka zostanie ze mną na dłużej, ale w końcu i ona mi się znudziła. Wracam więc do ciężarów. Mam duże wsparcie ze strony siłownianego teamu. Motywujemy się nawzajem, żeby po otwarciu siłowni pokonywać kolejne bariery, a nie walczyć o powrót tego, co straciliśmy
Jeśli zastanawiacie się, jaki trening siłowy wykonać w domu – zebrałam dla Was te, które ja robiłam, zanim pierwszy raz poszłam na siłownię. Sprawdź tutaj.
A jak wyglądają Wasze treningi?