Od skinny fat do healthy & fit! Mój plan treningowy cz. 1

Od skinny fat do healthy & fit! Mój plan treningowy cz. 1

Po otrzymaniu od Was wiadomości z pytaniami o plan treningowy, który teraz realizuję i utwierdzeniu się w tym, że chcecie czytać o moich planach treningowych dzięki ankiecie blogowej (wciąż możecie ją wypełnić tutaj), chcę podzielić się nim z Wami. Po jego zakończeniu planuję opublikować moje zdjęcia przed i po. Mam nadzieję, że będzie to stanowiło motywację i dla mnie, i dla Was 🙂

Mój obecny plan treningowy składa się z dwóch części. Teraz, przez 2 tygodnie, będę wykonywać ćwiczenia z wykorzystaniem ciężaru własnego ciała – zarówno te dynamiczne, jak i izometryczne. Chcę to podkreślić, bo uważam, że w głównej mierze to one odpowiadają za wysportowaną sylwetkę – zarówno jeśli chodzi o wygląd, jak i sprawność ciała.
Kolejne 4-6 tygodni zakładają już wykorzystanie sztangi, hantli i kettlebell.

Dlaczego taki podział? Ano dlatego, że ostatni trening z ciężarami odbyłam dokładnie 26 lipca 2016r., a więc ponad 7 miesięcy temu! Przez cały ten czas nie miałam styczności z żelastwem, nie licząc przestawiania go w celu odkurzenia i umycia podłogi. Dlatego też chcę najpierw przypomnieć moim mięśniom, że istnieje coś takiego jak trening siłowy, zanim dołożę im dodatkowego obciążenia.
A później… No cóż – przyjdzie czas na to, co tygryski lubią najbardziej!  Aczkolwiek znowu bez szaleństw. Pierwsze dwa tygodnie siłowego będę trenować na naprawdę małych ciężarach (przysiady z samym gryfem, MC z 15-20kg, max 3-4 kg na bicepsy itp.) i bez jakiegokolwiek progresu – w ilości powtórzeń/serii/ciężaru. Od trzeciego tygodnia będę delikatnie progresować ciężarem wciąż nie robiąc swojego maksimum.
Ten plan ma być wdrożeniem mnie i mojego ciała z powrotem w rytm treningowy.

Tyle słowem wstępu (który jest chyba najdłuższy w historii bloga). Czas na konkrety i pierwszą część mojego planu.

A mój konkretny plan jest taki, że… nie mam konkretnego planu. Jeśli czytacie mojego bloga dłuższy czas, to wiecie, że nie lubię sztywnego trzymania się czy to diety, czy treningów. Pod tym względem nic się u mnie nie zmieniło 🙂
Podstawowe założenia to treningi typowo wzmacniające mięśnie głębokie 3-4 razy w tygodniu i pozostałe 2-3 razy w tygodniu.

Do treningów “core” wykorzystywać będę piłkę swiss ball, taśmy TeraBand oraz gumowy ekspander. Natomiast ćwiczenia ogólnorozwojowe wykonywać będę raczej bez dodatkowego sprzętu, ewentualnie z dodatkiem obciążników na kostki i nadgarstki w drugim tygodniu.

Z treningami startuję dzisiaj. Wiem, że miało mieć to miejsce już prawie 2 tygodnie temu, ale niestety jak zwykle wygrało lenistwo. Za to od dzisiaj zero wymówek!

W związku z tym, że w poście nie ujawniam nic konkretnego, kieruję do Was krótkie pytanie odnośnie publikowania poszczególnych treningów:

A skoro już przy Instagramie jesteśmy – zgodnie z Waszymi sugestiami zaczęłam publikować zdjęcia moich posiłków. Zajrzyjcie koniecznie i zaobserwujcie moj profil, bo właśnie ogarnęłam obsługę Instastory i to tam będzie pojawiała się większość “jedzeniowych” zdjęć 🙂

Buziaki! ❤

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powrót na górę