
Kolejny mega intensywny tydzień za mną. Widać to przede wszystkim po mojej absencji na blogu i w SM. Niestety wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie niewiele się pod tym względem zmieni, choć będę się starała napisać więcej niż 2 posty tygodniowo
Fotomenu tradycyjnie na początku dla zaostrzenia apetytów
1. Baton z suszonych owoców z naprawdę fajnym składem!
2. Chleb żytni na zakwasie z masłem, sałatą, jajkiem sadzonym, łososiem i szczypiorkiem.
3. Marchewkowy omlet z jogurtem i nashi.
W końcu “nadejszła wiekopomna chwila” i postawiłam swoje pierwsze kroki na siłowni Co prawda mieliśmy tam iść razem z narzeczonym w poniedziałek, ale niedziela jest równie dobrym dniem.
Stęskniłam się za ciężarami!
Żeby tylko odwlec dzień kupienia karnetu, TŻ stosował różne sztuczki – łącznie z propozycją zakupów w Decathlonie. Sama nie mogłam uwierzyć w to, co słyszałam, ale na zdjęciu są namacalne dowody
Przy okazji odwiedziliśmy też Auchan, w którym zaopatrzyliśmy się hurtowo w (głównie) węgle Na zdjęciu otręby gryczane, makaron ryżowy, ryż brązowy i soja.
W czwartek zabookowaliśmy też salę na wesele. Nie ma odwrotu
Czas na coś śmiesznego! Obiecałam mojej M., że będzie jedną z bohaterek anegdotek i tak się stanie
Siedzimy w pracy. M. rozmawia przez telefon ze swoim TŻ, który z zalecenia lekarza stara się zdrowo odżywiać. Kończy.
Ja: I co tam?
M: Idzie sobie ryż gotować.
Ja: Szaleje chłopak.
M: No, lepiej ryż niż jakieś g*wno.
… Zdecydowanie
Nienawidzę, kiedy mój narzeczony ma nieogoloną twarz. Jak tylko dojrzę cień zarostu, wiercę mu dziurę w brzuchu, żeby odkurzył golarkę. Dialog z tego tygodnia.
Ja: Wiesz co teraz zrobisz? Pójdziesz do łazienki…
TŻ: Przecież nie jestem aż tak bardzo zarośnięty.
Ja: Już 2 dni się nie goliłeś!
TŻ: Jakie 2 dni? Wczoraj się goliłem. (naprawdę przekonującym tonem, jakby sam w to wierzył :P)
Ja: Nie, nie goliłeś się wczoraj.
TŻ: (myśli, 15 sekund mija…) No dobra, wczoraj nie.
Siedzimy w domu. Na stole leży m.in. karta TŻ, którą zazwyczaj noszę ze sobą na wypadek większych wydatków, a której po ostatnich porządkach nie schowałam do portfela.
TŻ: Kochanie, ty to bierz i noś, bo później są problemy… Trzeba wychodzić z domu.
Taki tam aktywny tryb życia
Co do zarostu to mam to samo
Nienawidzę kiedy mój luby jest nieogolony 
Ja mam tak samo z moim mezem, nienawidzi sie golic, a ja nie znosze zarostu i zawsze trwaja negocjacje
Musiałam sprawdzić w google co oznacza ten TŻ…haha ale nazwa
Czemu tylko karnet do Activa? Uciekaj stamtąd – jak miałam multisporta chodziłam trochę i dramat był, owszem wiem że karnety tanie, ale mnóstwo ludzi, często brudno, małe szatnie, sprzęt ciasno ustawiony i brak środków do czyszczenia sprzętu, zajęcia fitnessowe strasznie schematycznie i powtarzalnie prowadzone, dziewczyny
Słyszałam kilka pozytywnych opinii od znajomych i na początek sprawdzamy właśnie Active. Po pierwszym dniu nie jest tragicznie (choć dobrze też nie). Fakt, szatnie małe, ale tłumy były tylko 10 minut przed rozpoczęciem zajęć
Akurat na nich mi nie zależy, więc ta schematyczność mi nie przeszkadza ani trochę.
Sala z wolnymi ciężarami jest w miarę ok, chociaż jak na ilość gryfów, to brakuje kilku zacisków i strasznie mało tam talerzy.
A chodzisz gdzieś teraz?
Ja już się do tego skrótu przyzwyczaiłam, ale na początku też śmiać mi się chciało
Negocjacje? Ładnie to nazwałaś
Na pewno zawsze ich wynikiem jest jakiś KOMPROMIS 
Cieszę się, że nie jestem sama
Ja tam uwielbiam męski zarost
Dobrze wybrałaś, że poszłaś na siłownię
Trzymam kciuki !
haha genialne te wasze rozmówki!
Aktualnie czekam na Multisporta, bo od marca znów będę jego szczęśliwą posiadaczką
Ja z kolei głównie na fitnessy chodzę, a pod tym względem dobrych instruktorów Calypso ma, ale z kolei nie wiem czy bez multi bym tam chodziła, bo ceny dla mnie już za wysoki. Chcę wypróbować fitnesspoint w Turzynie, bo nowe miejsca kuszą zawsze tym, że wszystko czyste, nowe, sprzętu sporo i początkowo ludzi za dużo nie ma
z tym że ja bardziej na zajęcia grupowe, a pod tym względem raczej sobie upatruję instruktorów niż kluby i sobie do instruktorów różnych chodzę, ale to z multi tak można 
powodzenia na siłowni
chodzę od czasu do czasu, ale jakoś wolę treningi w domowym zaciszu 
Sala wydaje się super:) Nie macie już odwrotu