
Ostatnio znów powoli wracam do ZWOWów. Chciałabym wreszcie zrobić je wszystkie i uzupełnić spis o linki z recenzjami do nich. Żeby jednak nie zdominowały one bloga, będę je publikować maksymalnie 2 razy w tygodniu.
ZWOW #24, który dziś opiszę, wykonałam w niedzielę i jeszcze do wczoraj odczuwałam mięśnie wewnętrznej strony ud. Jeśli więc te partie są tymi, z którymi walka idzie Wam najoporniej, myślę, że warto wypróbować ten trening.
Jak wskazuje jego nazwa, angażuje on również gorset mięśniowy, o ile poprawnie wykonujemy wszystkie ćwiczenia. O tym, dlaczego mocny “core” jest taki ważny, postaram się napisać w najbliższym czasie.
ZWOW #24 jest treningiem typu AMRAP, co oznacza, że w podanym czasie (tutaj 10 minut) powinniśmy wykonać jak najwięcej rund ćwiczeń.
Dynamic squats – ćwiczenie stosunkowo proste, ale dość męczące, szczególnie wykonywane w szybkim tempie. Podejrzewam, że to właśnie dynamic squats są winowajcą moich zakwasów.
Kick ups – wymagają mocnego skupienia się na technice, inaczej będą nieefektywne. Dają popalić udom, pośladkom oraz mięśniom grzbietu i brzucha.
Dive bombers – ćwiczenie, którego wciąż nie umiem wykonywać perfekcyjnie, choć kiedyś mi się to udawało. Tutaj w kość dostają ramiona (tricepsy!) i brzuch.
Prisoner get ups – bardzo je lubię. Pozwala ćwiczyć równowagę i mięśnie głębokie. Przywozi mi na myśli Turkish get up z kettlebell, ale jest bardziej dynamiczne – no i bez czajnika
Mój wynik:
Jeśli nie wiecie, jak “ugryźć” treningi z Zuzką, zapraszam Was do mojego ZWOW-poradnika. Tutaj natomiast znajdziecie spis wszystkich zrobionych przeze mnie ZWOWów wraz z ich długością, wykazem potrzebnego sprzętu i subiektywnie określonym poziomem trudności.
Zobacz też
- przez Maggie
Brakuje mi poprzedniego designu bloga, może to kwestia gustu, może przyzwyczajenia- ale tamten był taki ciepły i Twój- przynajmniej tak czuje…
Zwowy kiedyś próbowałam i są dość ciekawe.
Ja Zwowy zrobiłam wszystkie,ale widziałam już kilka recenzji (m.in. u Ciebie) więc chyba nie ma co wstawiać znów tego samego:) Mimo to chyba pomyślę o ich ponownym wykonaniu bo w te upały żelastwo jakoś opornie idzie:D
Ale ten też jest mój
A na zdjęciu mój hantel, mój kettel, moja thera-band, moje obciążniki…

Myślę, że to kwestia przyzwyczajenia
Kochana, a jak zrobiłaś ten ze staniem na rękach (konkretnie burpee hanstand)? Ja go nigdy nie pokonam

Mam takie samo odczucie
No wiem, że to wszystko Twoje
ale jakoś się przyzwyczaiłam do tamtego.
Pamiętam tego ZWOW-a
Bardzo fajny
Ty pomału do nich wracasz, a ja pomału od nich odchodzę po niedawnym powrocie haha
Za intensywnie było w połączeniu z moim hardcorowym siłowym 
Zrobiłam kilka na spróbowanie,a resztę zrobiłam dive bombers albo jako normalne pompki:)
kiedyś próbowałam, ale mówię nie, bardzo ciężkie ćwiczenia
ale widzę, że Ci to idzie ;d gratulacje
przejrzałam kilka jej treningów.. mega ciężkie :O ! Dla prawdziwych hardcore'owców