Trochę urozmaicenia w treningach

W ostatnim tygodniu wykonałam Petardę tylko trzy razy. I wcale nie jestem na siebie zła. Pozostałe trzy treningi (jeden dzień w tygodniu mam wolny) to Skalpel, Killer i Sculpt z programu Brazil Butt Lift. I co się okazuje? Nawet jeśli rutynowo wykonywałam już Petardę, to po Skalpelu miałam takie zakwasy na pośladkach, że nie pamiętam kiedy ostatnio mi się to zdarzyło. Killer natomiast nie sprawił mi większych trudności, nie miałam nawet zadyszki – chociaż podejrzewałam, że moja kondycja czasy świetności już dawno ma za sobą. Jeśli o Sculpt natomiast chodzi, to jak zwykle przekonałam się o słabości moich mięśni ramion i rąk w ogóle. Chociaż nie powiem, było i tak znacznie lepiej, niż kiedy dopiero zaczynałam treningi.

Ponadto od kiedy trenuję regularnie, z niebywałą łatwością przychodzi mi trzymanie się zasad diety jako coś naturalnego. Naczynia połączone? 😉

Miłego dnia! 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powrót na górę