Smoothies time! – podsumowanie akcji

Przez 4 tygodnie marca i zahaczając trochę o kwiecień miałam postanowienie wypijać co dzień minimum pół litra koktajli owocowo-warzywnych (z zielonymi warzywami). O tym, jak mi idzie, pisałam Wam co poniedziałek w postach z serii Smoothies time!, podając jednocześnie przepisy na nowe smoothies. Cieszę się, że kilkoro z Was przyłączyło się do akcji – wspólne działanie daje motywacyjnego kopa 🙂

Czas najwyższy podsumować całe przedsięwzięcie.

Warzywa

Zauważyłam, że część komentujących strasznie bała się dodawać warzywa do takich koktajli. Przyznam się, że ja również się bałam, ale tylko początkowo. Z każdym kolejnym warzywem było coraz lepiej i wiedziałam już, jak komponować mieszanki, aby były nie tylko zjadliwe, ale i smaczne.
Jeśli nie jesteście przekonani do łączenia warzyw z owocami, zacznijcie od szpinaku, najlepiej młodego (baby spinach). Jest on kompletnie niewyczuwalny w mieszance, a zawiera całą gamę witamin oraz mikroelementów (witaminy: A, B1, B2, B6, C, PP; minerały: magnez, fosfor, żelazo, sód, wapń, potas). Nadaje się do każdej kompozycji smakowej.

Ostrożniejsza byłabym w dodawaniu sałat. Mieszanka z cykorią kompletnie nie przypadła mi do gustu, więc przestrzegam przed nią początkujących 😉 Za to bardzo fajnie owoce komponowały się z sałatą masłową, która nieco bardziej niż szpinak, ale wciąż była ledwo wyczuwalna.
Bardziej aromatyczna była za to sałata lodowa, która nadawała lekkiej goryczki. Nie nadaje się więc ona do wszystkich połączeń, sugerowałabym jej dodanie albo do orzeźwiających, albo słodkich koktajli – jak np. banan+daktyle.

Jeśli chodzi o seler naciowy, który wywołał tak wielkie poruszenie, to w połączeniu z truskawkami stał się moim hitem nr 1 🙂 Wyśmienicie smakował również z pomarańczą oraz w połączeniu pomarańczy i truskawek. Były to bardzo orzeźwiające mieszanki, więc na lato będą jak znalazł!

Kolejnym zielonym warzywem, które wypróbowałam była nać pietruszki w klasycznym połączeniu z jabłkiem. Jest to prawdziwa bomba witaminy C (ale nie tylko, bo znajdziemy tam również m.in. “witaminy młodości” – A i E) i jedna z moich ulubionych mikstur.

Ostatnie warzywo, które wypróbowałam, to marchewka – która zielona niestety nie jest. Mimo to nie znam osoby (poza moim narzeczonym), która nie lubi soków marchwiowych. W połączeniu z owocami wychodzi przepyszny sok 100% owoców (plus dodatkowa woda), który jest o niebo zdrowszy od “Kubusiów” czy innych “Pysiów”, które można znaleźć na półkach.

Płyny

Płyny, którymi uzupełniałam koktajle to wywar z mięty, woda, zielona herbata, mleko i mleko kokosowe. Wymieniłam je w nieprzypadkowej kolejności – od najlepszego do najgorszego (ale nie złego!).

Zdecydowanie najlepiej smakowały mi mieszanki robione z “herbatą” miętową. Uwielbiam to orzeźwienie, które daje mięta. Niemalże na równi uplasowała się woda – a to z tego względu, że nie trzeba jej przygotowywać wcześniej. Z lenistwa zdarzało mi się wlewać wodę i wsypywać ususzone liście mięty bez ich parzenia – było równie dobre 🙂

Za zieloną herbatą nie przepadam w ogóle (nie lubię tej goryczki), ale od kiedy mam dzbanek, w którym mogę ustawić temperaturę wody, coraz bardziej się zaprzyjaźniamy. W rankingu “wypełniaczy” ląduje na 3. miejscu.

Mleko uplasowało się tak nisko ze względu na to, że dobrze komponowało się wyłącznie ze szpinakowymi mieszankami. Miks z sałatą był niemalże niezjadliwy.

Ostatnie miejsce zajęło mleko kokosowe. Jeśli nie podgrzeje się go do momentu rozpuszczenia “kożucha”, szkoda tracić czas na miksowanie smoothies. Zniechęciły mnie do niego latające po szklance tłuste farfocle 😛

Warto pamiętać

Na koniec kilka rad dla wszystkich miksujacych:

  1. Płyny, które dolewasz, nie mogą być gorące – to niszczy witaminy. Najlepiej żeby nie była to temperatura wyższa jak 50 *C.
  2. Jeżeli nie pijesz koktajlu do posiłku, dodaj do niego jakieś źródło tłuszczy – olej, oliwę, orzechy, migdały, nasiona – ich dodatek pomoże przyswoić witaminy rozpuszczalne w tłuszczach tj. A, D, E i K.
  3. Koktajl wypij najlepiej od razu po przygotowaniu. Raz, że zapobiegnie to rozwarstwieniu się wody i suchej masy owocowo-warzywnej, a dwa – witaminy nie zdążą się utlenić.
  4. Jeśli masz do wyboru blender ręczny i kielichowy – wybierz ten drugi. O wiele lepiej nadaje się do rozdrabniania liści.
  5. Nie używaj do słodzenia cukru! Do dosładzania idealnie nada się dojrzały banan lub suszone owoce. W ostateczności możesz dodać miód, ale ten w przeciwieństwie do wcześniej wymienionych nie zawiera on błonnika.

Jeśli ktoś z Was brał udział w akcji i pisał o tym na blogu albo chciałby się podzielić swoimi spostrzeżeniami tutaj, zachęcam do zostawiania komentarzy i pisania wiadomości. Z chęcią podlinkuję Wasze wpisy, a wypowiedzi zamieszczę poniżej 🙂

0 komentarzy do “Smoothies time! – podsumowanie akcji

  1. Dla mnie najlepszym smoothies póki co jest i będzie banan z truskawkami 😀
    Zrobiłam kiedyś koktajl z pietruszką i jabłkiem.. to było coś okropnego… ;P

  2. Dołączyłam do akcji i zmobilizowałaś mnie do picia koktajli, nie piłam codziennie- ale co 2 dzień- a to i tak sukces 🙂 zamierzam wprowadzić je na stałe. Są świetnym sposobem nie tylko na orzeźwienie po bieganiu, ale na zaspokojenie pierwszego głodu jak wpadam do domu po pracy.

  3. Miksuję koktajl codziennie na pierwsze śniadanie i z zielonych testowałam z sukcesem surowe brokuły, różne łagodne w smaku kiełki i roszponkę (jest równie neutralna co szpinak). Z płynów najbardziej lubię mleko owsiane i sok ananasowy 🙂

  4. super ta akcja 🙂 przyznaję, że nadal nie dodałam warzyw do owoców i pozostawałam przy samych owocowych smoothies 😉 nie brałam udziału w akcji, ale parę koktajli wypiłam 🙂 czekam na kolejne ciekawe i pyszne akcje 😀

  5. szpinak kompletnie niewyczuwalny? kupiłam kiedyś pakę szpinaku i męczyłam się z wypiciem za każdym razem, gdy dodałam go do koktajlu 😉 zdecyodwanie lepiej smakuje w wersji solo 😉 do smoothies wybieram pietruszkę (z jabłkiem idealnie) albo seler naciowy (wg mnie, pasuje do wszystkiego). sałaty jakoś mnie nie kuszą 😉
    kasia

  6. Hej Maggie mam do Ciebie prośbę 🙁 Mogłabyś mi pomóc ułożyć plan na tydzień (chyba,że chciałoby Ci się na miesiąc) z ćwiczeniami z youtube? Oczywiście takimi trudniejszymi,nie Mel B ,tylko zuzka albo fitness blender? Bo nie wiem co ćwiczyć,póki co tylko robię pajacyki i przysiady….

  7. Ok, przekonałaś mnie do wypróbowania selera naciowego z truskawkami:P
    Uwielbiam kombinacje ze szpinakiem + babanem + kiwi + połówką gruszki + wodą:)
    Jabłko + pietruszka + woda to klasyk, smaczny klasyk, ale ostatnio dodałam jeszcze pół soczystej pomarańczy i to było jeszcze lepsze:)

  8. Banan z truskawkami? A który to zielone warzywo? 😀 Owocowe też są moimi ulubionymi, ale warzywne coraz lepiej mi wchodzą 🙂 Szczególnie ze szpinakiem 🙂
    Dla mnie jabłko+pietruszka to klasyka 😉

  9. Mleko owsiane mi kompletnie nie smakuje, więc do smoothies bym go nie dodawała, a sok ananasowy sama wyciskasz czy że skąd? 🙂
    Łagodne kiełki to jakie? W tym temacie nie mam doświadczenia 🙂

  10. Dziewczyny wyżej też pisały, że jest neutralny w smaku. Może na jakiś solony trafiłaś czy coś? 😉
    Albo to kwestia smaku – mnie np. seler nie pasuje do prawie niczego, ale z truskawkami lub pomarańczami jest świetny 😉
    Sałat nie polecam, chociaż skoro tak różnimy się gustami, może Ci się spodobać 😀

  11. Jeśli chodzi o filmiki Zuzki, to spokojnie możesz ćwiczyć codziennie inny i plan treningowy na 2,5 miesiąca masz gotowy 🙂 Możesz też robić jeden film np. przez tydzień i dopiero go zmienić albo na zmianę z innym… Tutaj naprawdę nie trzeba żadnej filozofii – rób to, co chcesz 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powrót na górę