6,5 kilograma nadwagi według wskaźnika BMI. Z takim nadbagażem zmagałam się jeszcze 1,5 miesiąca temu. W ciągu 4 tygodni udało mi się zrzucić tę nadwyżkę i wrócić do zdrowej wagi. Wszystko dzięki siłowni i zmianie odżywiania. Ale po kolei.
Ostatnie dwa lata mojego życia były tak bardzo nie-fit, że gdybym ich nie przeżyła, to nie potrafiłabym sobie tego wyobrazić. Non stop pizze, chipsy, ciasta, ciasteczka, żelki, a ruch jedynie z samochodu i do samochodu. Plus rzucanie piłki psu, ale umówmy się – sport to to nie jest.
Mimo tego, że już od dłuższego czasu źle się czułam w swojej skórze i wielokrotnie podejmowałam próby powrotu do fit lifestyle’u, zazwyczaj po kilku tygodniach wracałam do starych nawyków. Wszystko zmieniło się, kiedy po raz kolejny dopadł mnie potworny przewlekły ból pleców, który odzywał się od zeszłej zimy. Podejrzewając wiele przyczyn udałam się do lekarza, od którego dostałam skierowanie na RTG i wszystko stało się jasne – niewielka skolioza prawoboczna. NIEWIELKA. Która dzięki zwiotczałym mięśniom i mojej masie była tak bolesna, że nie byłam w stanie rano wstać z łóżka, a siedząc założyć nogi na nogę.
Miarka się przebrała. Postanowiłam wrócić do najskuteczniejszej (w moim wypadku) diety i na siłownię.
Spis treści artykułu
ToggleJesteś tym, co jesz?
Tą dietą jest LCHF, choć do tej pory traktuję ją na tyle rygorystycznie, że jest to w sumie dieta ketogeniczna, bo jedyne węglowodany, jakie spożywam, pochodzą z warzyw i szczątkowych ilości owoców. Dzięki temu mój organizm nauczył się czerpać energię z tłuszczy, nie odczuwam głodu i świetnie wchodzą mi treningi na czczo, co na diecie z normalną zawartością węglowodanów było nie do pomyślenia. Wiem, bo parokrotnie próbowałam biegania na czczo – po 50 metrach nie miałam już siły i ledwo dyszałam mdlejąc 😉
Wracając do diety – obecnie podstawa w moim menu to jajka, sery (białe, żółte, pleśniowe), mleko kokosowe (z dodatkiem białka i rozcieńczone wodą stanowi idealnego shake’a!), mięsa, ryby, warzywa. Staram się również raz-dwa razy w tygodniu jeść podroby, które stanowią cenne źródło mikroelementów. Właściwie to moja dieta jest całkiem podobna do tej, na której jest Forest (z wyłączeniem serów i mleka kokosowego) i również on był inspiracją do zmiany mojego stylu odżywiania. No bo dlaczego miałabym dbać o niego, a nie dbać o siebie? Dobry przykład musi pochodzić z góry! 😀
Odnosząc się do pytania postawionego w nagłówku odpowiedź jest jedna – i tak, i nie 😉
Otóż jak sama nazwa wskazuje, LCHF to dieta bogata w tłuszcze. Czy więc spożywając tłuszcz będziemy hodować tkankę tłuszczową? Nie! [Przy niskiej podaży węgli i niewygórowanym bilansie kalorycznym]
Czy jedząc mięso budujemy mięśnie? Tak! Wysoka zawartość białka w mięśniach szkieletowych przekłada się na wzrost masy mięśniowej.
Jak ćwiczyć żeby schudnąć?
Odpowiedź jest prosta – regularnie. Treningi raz w tygodniu niewiele dadzą. 3-4 dni treningowe są optymalne i jestem pewna, że każdy jest w stanie wygospodarować tyle czasu, skoro i mnie się udało, mimo że wpierałam sobie, że jest inaczej.
No dobra, ale co ćwiczyć? Oczywistym jest, że spokojna joga nie da tak szybkich efektów, jak trening interwałowy. Ale będę powtarzać do znudzenia – rób to, co lubisz! Jeśli joga jest tym, co sprawia Ci radość, nie zmuszaj się do ciężarów. Ja kocham sztangę, hantle i wyciągi, uwielbiam pokonywać siebie i swoje granice z każdym dokładanym na nie kilogramem, więc nie zmuszam się do robienia cardio, bo chodzenie na treningi szybko by mi zbrzydło. 5 minut na rowerku czy bieżni, które wykonuję w ramach rozgrzewki, nudzi mnie tak niesamowicie, że siedzę i ziewam. Naprawdę. Myślę wtedy tylko o tym, jak bardzo nie chce mi się pedałować i że zostały jeszcze aż 4 minuty i 59 sekund. Za to półtorej godziny treningu siłowego mija mi tak szybko, że robiąc szóste ćwiczenie mam wrażenie, że jest drugim. I nie chcę stamtąd wychodzić.
Wybierz więc taką dyscyplinę, w której będziesz czuć się jak dziecko na placu zabaw ☺ Moimi zabawkami są hantle i sztanga. A co będzie Twoimi?
Zobacz też
- przez Maggie