Podkład mineralny Pür 4-in-1

Od kiedy zaczęłam używać podkładów (czyli jakieś 5-6 lat temu), nie udało mi się jeszcze trafić na kosmetyk idealny. Naprawdę blisko był L’Oreal True Match, ale jego wadą były silikony, które powodowały u mnie wysyp podskórnych grudek, z którymi walczyłam przez ostatni (prawie) rok i po których ślady mam do dziś.
Szczęście w nieszczęściu – kilka tygodni temu podczas zakupów w TK Maxxie trafiłam na podkład mineralny Pür, który podbił moje serce i stał się z miejsca moim KWC. Niestety, kiedy 2 tygodnie temu chciałam kupić kilka opakowań na zapas, nie zastałam już ani jednego pudełeczka… Mam nadzieję, że niedługo tam wrócą.

Co jest takiego zachwycającego w tym podkładzie?

Zawartość dwutlenku tytanu

Obok właściwości bielących, jest to substancja stanowiąca zarazem filtr UVA i UVB. Ponadto titanium dioxide wykazuje również właściwości gojące, których doświadczyłam na własnej skórze 😉

Brak silikonów

Tak jak w pielęgnacji włosów, tak i przy kosmetykach kolorowych (głównie bazach, podkładach, kremach BB i pudrach) uważam na to, aby nie aplikować na skórę zbędnych silikonów. Po pierwsze, blokują one przedostawanie się wartościowych składników z kremów, maseczek itd. Po drugie, tworzą nieprzepuszczalną dla powietrza warstwę, przez co skóra nie może oddychać. Po trzecie, zapychają pory. Po czwarte, są ciężkie do zmycia produktami, których używam w codziennej pielęgnacji twarzy.

Brak parabenów

Parabeny to substancje konserwujące używane w niemalże wszystkich kosmetykach – czy to pielęgnacyjnych, czy też kolorowych. Mimo udowodnionego działania kancerogennego, producenci kosmetyków wciąż dodają je do swoich produktów. Na szczęście podkład Pür jest od nich wolny.

Zawartość masła shea

Mimo tego, że znajduje się ono pod koniec składu, jego działanie jest widoczne na skórze. Nawet, jeśli nałożę podkład bez uprzedniego użycia kremu, skóra nie jest przesuszona, a wręcz przeciwnie. Myślę, że to jego zasługą jest też fakt, że podkład bardzo ładnie stapia się ze skórą.

Brak efektu maski

A o ten bardzo nietrudno w przypadku takiego makijażowego beztalencia jak ja 😉 Początkowo nie obyło się oczywiście bez błędów, ale szybko okiełznałam ten produkt i przy małej pomocy rozświetlacza (sam podkład ma bardzo matowe wykończenie) uzyskuję bardzo naturalny look.
Z pewnością dla części z Was krycie będzie zbyt małe – dla mnie jest idealne 🙂

Aplikator i lusterko w zestawie

Na pewno nie jest to czynnik, który w moim przypadku decydowałby o kupnie bądź nie podkładu, ale producent naprawdę fajnie to wymyślił. Dzięki temu idąc na siłownię nie muszę pamiętać o dwóch dodatkowych rzeczach do zabrania, bo i bez tego mam problemy z zapominaniem od czasu do czasu części ekwipunku 😉

Wadę do tej pory znalazłam tylko jedną – fakt, że jest to podkład prasowany. Niestety jakieś 2 tygodnie temu rozkruszył mi się i nie sprawuje się już tak dobrze. Będę musiała go sprasować od nowa.

Używacie kosmetyków mineralnych? Może polecicie mi godny zamiennik Püra? 🙂

0 komentarzy do “Podkład mineralny Pür 4-in-1

  1. Wygląda całkiem ładnie na skórze, chociaż tak jak piszesz nie jest to mocno kryjący produkt. Próbowałaś może minerałów Lily Lolo? Ja je pokochałam i podkład wystarcza spokojnie na pół roku codziennego używania i to nie oszczędzania sobie.

    To już pisałam, że w Gdyni są dostępne, to i może ja spróbuję, bo są bardzo tanie;)

  2. Ja ostatnio kupiłam podkład mineralny z MAC, ma równie delikatne krycie jak ten i bardzo fajnie nawilża. Daje fajny naturalny look tak jak lubię i czytam, że u Ciebie jest podobnie. Dlatego jestem ciekawa jego ceny

  3. To mój pierwszy kosmetyk mineralny. O Lily Lolo słyszałam, ale nie miałam jeszcze okazji próbować 🙂 Trochę obawiam się wybierania koloru przez internet…
    Chyba czeka mnie wycieczka do Trójmiasta, jeśli dziś znów ich nie znajdę w moi TK-eju 😛

  4. sama nie używam mineralnych, jakoś nie mogę wejść w świat mineralnych kosmetyków, ale chyba będę musiała wreszcie czegoś spróbować 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powrót na górę