Moje wyzwanie na marzec

Dziś rano, zupełnie spontanicznie, postanowiłam rzucić sobie kolejne wyzwanie. Pamiętając, jak dobrze mój brzuch reagował na planki i wiedząc, że muszę się jeszcze sporo napracować, aby każda kostka mojego ABSa była widoczna, stwierdziłam, że deska będzie najlepszym wyjściem. Żeby jednak nie było za łatwo – planki robię na piłce w dwóch wersjach – pierwsza rękami, druga z nogami na swiss ball. Zaczęłam dziś od minuty i planuję zwiększać ten czas codziennie o 5 sekund. Na początku będzie na pewno łatwo, bo wytrzymanie 60 sekund nie stanowiło dla mnie większego problemu, ale po dojściu do 2 minut pewnie zaczną się schody.

Druga część wyzwania to przysiady. Codziennie będę robić ich 20, stopniowo zwiększając obciążenie. Zaczynam od 18,5 kg, co stanowi ciężar, z którym wykonuję ćwiczenia siłowe ze sztangą. Docelowo mogę zwiększyć go póki co maksymalnie o 10 kg, gdyż podejrzewam, że więcej talerzy po prostu nie zmieści mi się na gryfie. Obciążenie będę dokładać, kiedy przestanę czuć jakikolwiek opór przy wykonywaniu ćwiczeń.

Całe wyzwanie ma jeszcze drugie dno – ma stanowić poranny trening-pobudkę i motywację do zwleczenia się z łóżka wcześniej niż po godzinie od przebudzenia 😉 Z tym jest u mnie ogromny problem, szczególnie kiedy do pracy mam na popołudnie. Podejrzewam, że przy porannej pobudce nie będę miała czasu na zrobienie dwóch planków i przysiadów, więc przestawiłam już budzik na 5 minut wcześniej, aby mieć pewność, że się wyrobię. Nie ma wymówek! 🙂

Są jacyś chętni do przyłączenia się do wyzwania?

0 komentarzy do “Moje wyzwanie na marzec

  1. Dokładnie tak. Poza tym w planku z nogami na piłce większą część ciężaru przenosisz na ręce i dzięki temu górna część ciała bardziej pracuje 🙂

  2. O,dobry pomysł:) Pomyślę czy się nie przyłączyć do takie ''pobudki'':)

    Czyli zwiększasz obciążenie,a ilość powtórzeń?:)

  3. dobra, na pewno jest mniej bolący, ale w moim przypadku mięśnie brzucha pracują tylko dlatego, że się śmieję z mojego braku równowagi na piłce 😛

  4. Sama się dołączę do plankowego wyzwania, jestem na etapie 40 sekund, także będę sobie dorzucać czasu i z dnia na dzień powinno być lepiej.
    "Codziennie będę robić ich 20, stopniowo zwiększając obciążenie."- i tutaj się zgadzam, nie ma co robić 250 przysiadów, skoro można zrobić mniejszą ilość z obciążeniem, a efekty są zdecydowanie lepsze.

  5. Świetnie, trzymam kciuki 🙂
    250 przysiadów – chyba bym zasnęła zamiast się rozbudzić 😉 No i stawy cierpią, bo po 50 czy 100 powtórzeniach staje się to już tak nudne, że nie kontroluje się techniki.

  6. Zepnij mięśnie, to nie będziesz się chwiać 😉 Ja też miałam z tym na początku problemy 😉
    A jeśli i tak nie dasz rady – to ważne, że mięśnie w ogóle pracują 😛

  7. Nie wiem skąd się wzięło to wyzwanie z coraz większą ilością przysiadów i dlaczego kobiety twierdzą, że więcej to znaczy lepiej, a obciążenie zrobi z ciebie kulturystkę? :/

    Kiedyś próbowałam zrobić to wyzwania na ilość i doszłam do 100 przysiadów- potem dodałam obciążenie, zmniejszyłam do 30 i efekty były zdecydowanie lepsze.

  8. a ja nie lubię ćwiczyć rano, a już zwłaszcza z obciążeniem 😉 toleruję ewentualnie jogę/rozciąganie. rano to ja myślę o śniadaniu, nie wyobrażam sobie wyskoczyć z łóżka i chwytać za sztangę prawie 20kg i już tak z marszu przysiady trzaskać 😉 rano tym bardziej potrzebuję jeszcze bardziej porządnej rozgrzewki niż po południu. no i bez śniadania się nie bawię 😛
    a planki na piłce to moje ulubione, wg mnie dużo bardziej czuć przy nich pracujący brzuch niż przy 'zwykłych', no i przez samą obecność piłki mnie nie nudzą 😉
    kasia

  9. Trudno wnioskować tak ze zdjęcia (poza tym wierzę w Twoje umiejętności), ale czy nie pochylasz się za bardzo w przysiadzie? Na zdjęciu trochę tak wygląda, może to oszukana perspektywa, ale lepiej to sprawdzić, zanim zrobisz sobie krzywdę 🙂

    Też sobie muszę wyznaczyć jakieś wyzwanie, bo jestem ostatnio rozlazła, jak tylko mogę być. A przydałoby się w końcu zacząć pompki robić, bo wstyd…

  10. super pomysł! 😀 od razu będziesz miała więcej energii z rana 😀 planki uwielbiam i dodaję przynajmniej minutę do każdego treningu 🙂

  11. Ja się przyłączę chętnie do planków 🙂
    Też mam rpoblem ze wstawaniem… jak mam do szkoły na 7:45 to żeby poćwiczyć, wziąć prysznic, zjeść porządne śniadanie i ogarnąć się (dojazd do szkoły zajmuje mi jakieś pół godziny), musiałabym wstawać chyba o jakiejś 5 rano 😉 Ale ustaliłam sobie dodatkowo takie BBW (Before Breakfast Workout), który staram się robić każdego ranka i jest dla mnie doskonałą opcją 🙂

  12. Agnes, no przecież my to czołowe kulturystki! Hurija zresztą tak samo.
    Ja nigdy w takie wyzwania się nie bawiłam, bo szkoda mi było czasu 😛 Przecież te 200 przysiadów to jakieś 15-20 minut zabierze!

  13. Wiem, wiem, kiedyś już to praktykowałam 😀 A dzisiaj żeby mieć +1000 do humoru (w końcu poniedziałek… -_-) na śniadanie zrobiłam sernik. Pyyyycha! 😀

  14. Ja po wyskoczeniu z łóżka łapię za piłkę 😀 Ale robię krótką rozgrzewkę, to oczywiste 🙂
    Brzuch czuć o wieeeeeeeeeeeele mocniej!

  15. Robiąc przysiady podczas treningu kontroluję technikę w lustrze (no dobra, w szklanych drzwiczkach szafki), ale rzeczywiście na zdjęciu wygląda to tak, jakbym miała zaraz się położyć 😉

    To rób pompki na piłce! 😉

  16. Super, trzymam kciuki! 🙂

    Dla mnie poranny "normalny" trening to też jakaś abstrakcja, ale będę próbowała zmobilizować się do porannego cardio. Na razie w dni, kiedy mam na popołudnie do pracy 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powrót na górę