Posty na ten temat pojawiały się już na blogu, ale przez te kilka lat wiele rzeczy się zmieniło. Uznałam więc, że warto odświeżyć bloga i napisać, jak to wygląda w obecnych czasach. A więc czy bycie fit w 2019 roku jest drogie?
Spis treści artykułu
ToggleZmiany na rynku fit usług i towarów
Na przestrzeni ostatniego 7,5 roku (już tyle czasu prowadzę bloga!) zmieniło się wiele aspektów powiązanych z sektorem fitnessu. Oczywiście nie są to zmiany, które nastąpiły z dnia na dzień, tylko były wynikiem długotrwałego procesu. Jednakże kiedy przypomnę sobie moje początki prowadzenia zdrowego stylu życia i zestawię je z tym, co mamy teraz – różnica jest kolosalna.
Obserwując sam tylko Szczecin, w 2012 roku mieliśmy jedynie trzy sieciówkowe siłownie. Obecnie jest ich kilkanaście. Jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać nowe programy treningowe. Ludzie zaczęli wymyślać ćwiczenia, o których się fizjologom (i tym razem parafrazuję to powiedzenie specjalnie!) nie śniło. Co druga osoba na siłowni to trener personalny, gdzie wcześniej był to zawód niemalże prestiżowy. Nie liczy się już doświadczenie, wiedza i jej poszerzanie, tylko zrobienie papierka – byle gdzie, byle jak.
Jak widać – nie wszystkie zmiany są pozytywne, ale zdecydowanie można wysnuć wniosek, że branża fit wciąż rośnie. Co więcej, nie zanosi się na to, żeby ten wzrost miał wyhamować lub chociażby zwolnić. Wciąż jest wiele obszarów fit-biznesu do zagospodarowania.
Czy bycie fit w 2012 roku było drogie?
Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że w 2012 roku bycie fit było droższe niż jest teraz. W obecnym świecie normą stało się zdrowe odżywianie i regularne uprawianie sportów oraz aktywny tryb życia. Te 7 lat temu nie było takiej dostępności superfoods (no pokażcie mi teraz sklep, w którym nie ma nasion chia!) ani tylu klubów fitness. Producenci żywności i właściciele klubów mogli więc niemalże dowolnie kształtować ceny oferowanych towarów i usług.
Obecnie trwa między nimi walka przede wszystkim cenowa. W sieciowej siłowni, do której teraz chodzę, można załapać się na promocję na karnet open w cenie 19zł/miesiąc. Siłownia jest w ścisłym centrum, otwarta 24/7/365. I widocznie nawet to jest zbyt małą zachętą do pozyskania klienta. Aczkolwiek osobiście uważam, że przy dobrze poprowadzonej komunikacji, nie trzeba by było uciekać się do tak drastycznego obniżania cen.
Podałam przykład siłowni, ale podobnie rzecz się ma z żywnością. Nierzadko zdarza się, że produkty eko w tym samym sklepie kosztują mniej niż te nieekologiczne. Ponadto wiele z nich jeszcze kilka lat temu było ciężko dostępne, a obecnie leżą na półkach niemalże każdego osiedlowego sklepu.
Siłą rzeczy, zarówno za towary, jak i usługi w szerokorozumianej branży fitness, płacimy obecnie mniej niż kilka lat temu. Znaczenie ma również rewaloryzacja płac, bo pisząc, że bycie fit jest obecnie tańsze, odnoszę się także do tego, ile karnetów na siłownię bądź kilogramów marchewki możemy kupić w ramach wypłaty.
Czy bycie fit w 2019 roku jest drogie?
Moim zdaniem bycie fit w 2019 roku nie jest drogie. Co więcej – stało się normą i to niezdrowy tryb życia jest teraz czymś, co jest wytykane palcami.
Obserwując koszyki ludzi w sklepach widzę, że naprawdę marginalna ilość wybiera wysokoprzetworzone jedzenie. Większość kupuje półprodukty, więc posiłki siłą rzeczy przygotowuje w domu. Ten trend niezwykle mnie cieszy i mam nadzieję, że nie ulegnie zmianie.
Jestem ciekawa, jakie jest Twoje zdanie na ten temat. Czy według Ciebie bycie fit w 2019 roku jest drogie?