W wyniku zastanawiania się nad przedwczorajszym treningiem znów padło na Zuzkę. ZWOWa #70 podsunął mi po raz kolejny YouTube, nie mogłam więc odmówić. Zobaczyłam tzw. breakdown (treningu real time nie było jeszcze w sieci) i jakaś część mnie stwierdziła, że nie dam rady. Do głosu doszła jednak i druga moja twarz (“Ja nie dam rady?! No to patrz!”) i na szczęście wygrała ten pojedynek.
ZWOW #70 jest treningiem typu AMRAP (As Many Rounds As Possible), co oznacza, że w danym czasie (tutaj 10minut) musimy wykonać jak najwięcej rund/powtórzeń.
Poniższa tabela przedstawia mój wynik.
Co prawda po skończeniu workoutu myślałam, że poszło mi tragicznie źle, śmiech na sali itd., ale tuż przed rozpoczęciem pisania posta obejrzałam świeżo wstawiony real time workout i okazuje się, że jestem znów lepsza od Zuzki! No i crazy burpeesy robiłam w lekko trudniejszej wersji – wybicie z leżenia, a nie z pozycji pompki.
Jeśli chodzi o poszczególne ćwiczenia:
Ninja jump tuck nie sprawiły mi żadnej trudności, choć oczywiście podniosły tętno.
Crazy B*#!@ Burpees są genialnie pomyślane i wymyślone! Dołączają do grona moich ulubionych ćwiczeń. Ale nie powiem, że nie musiałam chwilkę odpocząć przez każdym powtórzeniem.
One arm press up to moja kolejna nowa miłość. Myślę, że są super wstępem do wykonywania pompki na jednej ręce.
Cały trening jest bardzo efektowny, jeśli ogląda się go z zewnątrz i szalenie przyjemny w wykonaniu. Nie polecałabym go jednak początkującym ani nawet średniozaawansowanym, gdyż wymaga naprawdę sporo siły rąk, brzucha i grzbietu. Jeśli nie macie problemu z pompkami i kochacie burpees – to coś dla Was.
To jak, ćwiczycie?
PS Skośne brzucha dalej nie doszły do siebie 😉
Zobacz też
- przez Maggie