Bardzo dawno nie było tu żadnej recenzji ZWOW, bo i dawno żadnego nie wykonałam. Postanowiłam zmierzyć się jednak z kolejnym zuzkowym treningiem dzisiaj. Padło na numer 55, który to film YouTube wybrał specjalnie dla mnie. Dzięki, YouTube! 😀
ZWOW #55 jest treningiem typu AMRAP (As Many Rounds As Possible), co oznacza, że w określonym czasie (tutaj: 12 minut) mamy wykonać jak największą liczbę serii/powtórzeń. Według nazwy trening powinien oddziaływać przede wszystkim na mięśnie brzucha, ale te czułam w sumie tylko w ostatnim ćwiczeniu. Za to mocno dał popalić moim czworogłowym, które piekły niemiłosiernie po pierwszej serii plank pull & burpee.
Co do poszczególnych ćwiczeń, to moja ocena przedstawia się nastepująco:
Plank pull & burpee to najgorsze ćwiczenie, jakie miałam (nie)przyjemność wykonywać. Bolały mnie nogi, bolały mnie barki, dyszałam jak smok i sapałam jak mops.
Goblet squat pewnie byłby o wiele cięższy, gdybym 1,5-litrową butelkę z wodą zamieniła na o wiele cięższą hantlę, ale niestety tych w Szczecinie nie posiadam. Niemniej jednak nie było prosto wykonać 20 powtórzeń tuż po plank pull & burpee.
Side hops wyglądają niewinnie, ale naprawdę mnie zmęczyły. W trakcie ich wykonywania musiałam robić przerwy.
Plank knee pull było chyba najprostszym ćwiczeniem z całego treningu albo tylko takim się wydawało, bo zdążyłam już odpocząć po pp&b.
Cały trening określiłabym jako raczej średni. Pewnie do niego nieprędko wrócę. Jest męczący w sensie kondycyjnym, wydolnościowym, ale nie czułam po nim oczekiwanego zmęczenia i bólu mięśni. Nie jest to też trening dla początkujących, ale średniozaawansowani powinni z nim sobie poradzić bez trudu.
Mój wynik:
Znów jestem lepsza niż Zuzka! Choć pewnie z 30-kilogramowymi hantlami nie poradziłabym sobie tak zwinnie.
Jeśli chcecie się przekonać co to za trening – zapraszam na film:
Wypróbujecie go?
Zobacz też
- przez Maggie