Pierwszy tydzień wyzwania Zuzki dla pośladków za mną. ZWOW #62 wykonałam w tym czasie 3 razy, czyli zgodnie z planem. Mój rekordowy czas to 08:26.223, co w porównaniu do czasu najsłabszego daje poprawę o całe 3 minuty i 27 sekund, czego się nie spodziewałam. Jeśli natomiast chodzi o efekty wizualne, to późnym popołudniem wrzucę drugie porównawcze zdjęcie na profil na facebooku.
ZWOW #62 jest treningiem typu Time Challenge, czyli wykonywanym w jak najszybszym czasie. Wszystkie moje czasy również możecie zobaczyć na facebooku 🙂
Do wykonania mamy 3 rundy następującej sekwencji ćwiczeń:
- 10x Competition burpees;
- 20x Kettlebell (albo 10x Each arm dumbell) swings;
- 20x Jump lunges;
- 10x Each leg (kettlebell/dumbell) dead lift.
Ponieważ nie posiadam kettlebella, ćwiczenia z nim zastępowałam 2-kilogramowymi hantelkami. Żeby jednak nie było zbyt łatwo, dorzuciłam po półkilogramowym obciążniku na nadgarstek.
Za pierwszym razem przy dead lift’cie nie używałam też obciążenia. Później, paradoksalnie, z hantlami ćwiczyło mi się lepiej 😉
Jeśli chodzi o poszczególne ćwiczenia, to competition burpees (czyli burpees z kładzeniem się na ziemi) sprawiły mi trudność tylko przy pierwszym treningu. Później je polubiłam.
Dumbell swings (zapewne z powodu obciążenia) nie sprawiły mi żadnych kłopotów, chociaż naprawdę porządnie czuć przy nich mięśnie pośladkowe.
Jump lunges nienawidzę całym sercem. Lubię ćwiczyć, kiedy powtórzenia wykonuję w swoim rytmie, a tutaj co chwilę musiałam się zatrzymywać, bo moje mięśnie i płuca nie dawały rady. Bezsprzecznie najcięższe ćwiczenie z tego zestawu.
One leg dead lift, jak już wspomniałam, wykonywałam z obciążeniem przy dwóch ostatnich treningach. Ćwiczenie męczące, ale w ten sposób, który lubię. Na pewno jest to dobre przygotowanie do pistol squats.
Całościowo trening oceniam na udany, pewnie jeszcze do niego wrócę. Swoje zadanie chyba też spełnia, bo pośladki dają o sobie znać jeszcze przez kilka godzin.
Trening w czasie rzeczywistym:
Podjęłyście wyzwanie Zuzki?
Zobacz też
- przez Maggie