- przez Maggie
Życie na low-carb jest trudne, tym bardziej kiedy wraca się do tego sposobu odżywiania po dłuższej przerwie, z szafek wyglądają batony Nakd i czekolada, a w każdym markecie tak bardzo kusi świeże, chrupiące pieczywo. Tak, wciąż jestem na tym etapie i wcale nie idzie mi lepiej niż na początku stycznia. Ale będzie lepiej, bo gorzej już być nie może 😉
Swojego czasu potrafiłam spędzać kilka godzin dziennie w poszukiwaniu niskowęglowodanowych przepisów, znajdując głównie milion sposobów na przyrządzenie kurczaka, pizzy z kalafiora czy spaghetti z cukinii, kiedy tak naprawdę chciałam poczuć smak, chrupkość i konsystencję prawdziwej kajzerki czy ciemnego chleba. Na szczęście z czasów, kiedy byłam mniej bogata w doświadczenie żywieniowe i zjadałam porcje żywnościowe mniejsze niż niemowlak, kombinując z połową znanych ludzkości diet, zachował mi się dokument z przepisami. Kilka z nich opierało się na diecie Dukana i uznałam, że skoro da się zrobić tosty z serka homogenizowanego (najlepsze na świecie tosty na słodko!) czy wiejskiego, a z samego jajka i otrębów może powstać puszysta bułka z patelni, to dlaczego nie zrobić twarogowych puchatych muffinek? Finalnie okazało się, że smakują identycznie jak mleczne bułeczki z Biedronki… Yummy!
Spis treści artykułu
ToggleSkładniki
- 2 jajka,
- 200 g twarogu,
- 3 łyżki jogurtu,
- 6 łyżek otrębów lub płatków owsianych,
- pół łyżeczki proszku do pieczenia,
- słodzik (użyłam ksylitolu),
- kilka kropel aromatu waniliowego (opcjonalnie).
Przygotowanie
Żółtka oddzieliłam od białek, białka ubiłam na sztywno. Resztę składników zblendowałam na jednolitą masę. Wymieszałam delikatnie z białkami.
Rozgrzałam piekarnik do 180 stopni i piekłam 30 minut w foremkach do muffinek.
Po całkowitym (!) ostygnięciu można je przekroić i smarować masłem – tak smakują najlepiej 🙂
Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika I love how it feels (@ilovehowitfeels)
Oooooo to musi być coś pysznego 🙂 żałuję że nie mam jeszcze swojej kuchni ale dorzucam to do listy do zrobienia kiedy będzie okazja 😀
Oooooo to musi być coś pysznego 🙂 żałuję że nie mam jeszcze swojej kuchni ale dorzucam to do listy do zrobienia kiedy będzie okazja 😀