Z problemem ukąszeń komarów zmaga się chyba każdy biegacz (a wręcz każda osoba przebywająca wieczorem na świeżym powietrzu). A już na pewno ci, którzy biegają w lasach albo w pobliżu akwenów (albo tak jak ja wzdłuż lasu, przecinając sześciokrotnie rzekę nad jezioro – to dopiero combo!). Oczywiście komary możemy odstraszyć środkami chemicznymi, ale:
- Jest to szkodliwe dla środowiska.
- Większość z nich nie jest wodoodporna i przy kontakcie z potem spływa, co czyni tę metodę nieefektywną.
- Są mało wydajne.
- Są nieprzyjemne w smaku i jeśli dziwicie się, że ich próbowałam, spróbujcie cokolwiek zjeść czy napić się czegoś z twarzą lub rękami wysmarowanymi OFFem 😉
- Po prostu śmierdzą, a ich zapach jest duszący.
I wcale nie oznacza to, że jesteśmy na komary skazani. Istnieją środki odstraszające komary, które nie dość, że są naturalne, to do tego tanie, skuteczne, wydajne, nietestowane na zwierzętach, nieszkodliwe dla środowiska i ładnie pachną – choć to kwestia gustu. Te środki to olejki eteryczne. A konkretnie olejek eukaliptusowy, geraniowy, herbaciany, pichtowy i z zielonej herbaty. Najlepiej działać będą w połączeniu, ale każdy z nich, jako że zawierają linalol, będzie działał odstraszająco na małych krwiopijców.
Ja najczęściej używam połączenia olejku pichtowego i olejku herbacianego albo smaruję się wyłącznie pichtowym. Wystarczy dosłownie po jednej kropli na łydki, uda, ręce, plecy i szyję, a komary znikają.
Mała uwaga – olejek pichtowy ma bardzo intensywny zapach, dlatego nie radzę smarować nim twarzy ani jej okolic przed bieganiem.
Na co zwrócić uwagę przy zakupie?
Przede wszystkim na to, czy kupowany olejek jest olejkiem eterycznym, czy zwykłym zapachowym (albo jeszcze innym). Z reguły w olejkach zapachowych dodatek olejku eterycznego jest niewielki (jeśli już w nim występuje, bo często są to syntetyczne zapachy), a co za tym idzie, jego skuteczność maleje albo nawet spada do zera. Olejki eteryczne z łatwością można dostać w sklepach zielarskich, aptekach czy przez internet.
Druga rzecz – olejek ma być przeznaczony do stosowania zewnętrznego. Nie do inhalacji, nie do picia, tylko na skórę. Przy okazji, zanim zaczniecie się nim smarować, zróbcie próbę uczuleniową na mało widocznym fragmencie skóry. Olejki eteryczne mają to do siebie, że mogą uczulać i podrażniać skórę.
I ostatnia sprawa – skład. Nawet jeśli wielkimi literami na opakowaniu jest napisane “olejek eteryczny”, może się okazać, że jest on “z dodatkiem” lub “na bazie” innego oleju. Zazwyczaj nie jest wtedy podany procentowy udział olejku eterycznego, ale taki produkt z całą pewnością będzie miał osłabione działanie.
Tego NIE kupujemy! |
Olejek pichtowy jest jednak nie tylko świetnym straszakiem na komary, ale łagodzi również świąd i obrzęk po ich ukąszeniach. W tej roli co prawda go nie wypróbowałam, bo wolę zapobiegać niż leczyć, ale swego czasu, szukając przepisu na tonik pichtowy, natknęłam się w internecie na tę jego właściwość. Może Wy wypróbowaliście kiedyś tej metody?
Jak radzicie sobie z komarami?
Zobacz też
- przez Maggie
Idealny post dla mnie. Mieszkam praktycznie w lesie, gdzie co krok występują bagna, więc nie da się spokojnie wyjść przez chmary komarów. Na pewno wypróbuję olejek pichtowy 🙂
http://etnopsyche.blogspot.com/
Nie słyszałam o tych specyfikach,a gdzie można dostać ten olejek pichtowy?
O tym, że olejek pichtowy sprawdza się w walce z komarami to nie słyszałam, ale u mnie świetnie się sprawdzał przy walce z wszelkiego rodzaju infekcjami czy przeziębieniami np. jak ma katar to na noc smaruję pod nosem i rano jest o wiele lepiej, a przy kaszlu to 2x dziennie 10 kropli piję:) Odkryłam go chyba z 10 lat temu i od tamtej pory zawsze mam w domu:)
Ja swój kupiłam w najbliższej aptece 😉
oo super! szukałam właśnie czegoś, co skutecznie odstraszy komary a nie śmierdzi i nie dusi 😉
No to mnie zaskoczyłaś, bo nie wiedziałam, że te specyfiki odstraszają komary 🙂
Mam nadzieję, że pomoże 🙂
A tak BTW – zazdroszczę lokalizacji 🙂
Setterko, no jak Ty czytasz? 🙂 "Olejki eteryczne z łatwością można dostać w sklepach zielarskich, aptekach czy przez internet."
Ja swój pichtowy kupiłam w zielarskim 🙂
Ja na katar używam tej mieszanki olejków, która jest na ostatnim zdjęciu. Rzeczywiście dobrze się sprawdza 🙂
A na kaszel wypróbuję pichtowy, tylko muszę kupić wersję do stosowania wewnętrznego. Zawsze po przeziębieniu kaszel trzyma mnie 2 tygodnie :/ Dzięki za informację 🙂
Tadam! Czytam w Twoich myślach 🙂
Tak działa linalol zawarty w tych olejkach 🙂
To ta godzina wieczorna tak czasem działa że czytam a niektóre info gdzies umykaj ą:-D.
20 to jeszcze nie taki wieczór 😉 Ale spoko, rozumiem 🙂
O tej godzinie już tak bywa że nawet jak się czyta to niektóre informacje umykają:D
Olejek z zielonej herbaty to chyba nie to samo co olejek z drzewa herbacianego (taki pokazujesz na zdjęciu). Niestety zarówno pichtowy jak i olejek z drzewka herbacianego mają intensywny zapach, który nie każdemu będzie pasował. Podobno jeszcze olejki goździkowy i lawendowy mają działanie odstraszające dla owadów.
Jasne, że to nie to samo, ale nigdzie w poście też ich nie utożsamiałam 🙂
Moim zdaniem olejek herbaciany i tak pod względem intensywności zapachu wygrywa z pichtowym, ale z kolei ten drugi jest znacznie skuteczniejszy w odstraszaniu komarów według moich obserwacji.
O lawendowym też słyszałam, ale jeszcze nie wypróbowałam 😉