Fototydzień 03.03. – 09.03.2014r.

Wróciłam już na dobre do uczelnianej rzeczywistości. Całe szczęście, że na wydziale jestem tylko jeden dzień w tygodniu na 1,5 godziny. Uwielbiam ten ostatni semestr (póki co).
Tydzień minął mi leniwie, chodziłam wiecznie niewyspana. Być może to przesilenie wiosenne tak na mnie działa. Ale humor mnie nie opuszczał, a to najważniejsze 😉

Kajusia w swoim żywiole 😉 Jak to jamnik – jej ulubionym zajęciem jest kopanie. A już szczególnie rozkopywanie kretowisk. Po powrocie znad jeziora nie była już ruda, a czarna. Ale jak to mówią – brudny pies to szczęśliwy pies 😉

Przebiśnieg, który wbrew swojej nazwie przez nic przebijać się nie musiał.
Wystarczyło jezioro, słońce i od razu zatęskniło mi się za wakacjami i pływaniem… 🙂
Łabędzie (ten nurkujący był obłędny! :D) i brzydkie kaczątko 😉
Moje pierwsze “zielone” smoothie (które wcale nie było zielone, jak widać) poza pietruszką i jabłkiem. Sałata lodowa, zielona pietruszka, banan, żurawina, pomarańcza, jabłko, olej z pestek winogron.
Lunchbox z resztek poprzedniego dnia – najlepszy! Kasza jaglana, wiórki po mleku kokosowym, pomarańcza, jogurt naturalny, sezam.
Tak chciało mi się frytek, że musiałam upiec ziemniaki – z przyprawami i skropione olejem. Do tego polędwiczki z dorsza i sałata z rzodkiewką (oczywiście było jej dużo więcej ;)).
Moja pierwsza “odżywka” – o ile tak to nazwać można. Białko z L-karnityną – nowość w Rossmannie. Chyba się jednak nie polubimy…
Taką ładną czekoladę dostałam od TŻ. On nie mógł się oprzeć jej w sklepie i nie wziąć, a ja przyznam, że nie mogłam oprzeć się jej w domu… Zdecydowanie nie mogę mieć w domu słodyczy.
Zachód słońca – widok z samochodu 😉
Na koniec Instamix:
1. Dniokobietowe gifty. Dla mnie żywe kwiaty są najlepszym prezentem, więc i tata, i narzeczony się spisali 🙂
2. Bułki z mąk: ryżowej, żytniej, owsianej z rodzynkami i wiórkami kokosowymi przepisu Michała Karmowskiego z moją małą modyfikacją.
3. Zdjęcie, które mogłoby ilustrować większość moich treningów, bo piłka i wolne ciężary są u mnie w użyciu niemalże codziennie
4. Oko. I mój makijaż, którego nie widać 😛
5., 6. Brzuch, którego ostatnio na moim instagramie bardzo dużo.

0 komentarzy do “Fototydzień 03.03. – 09.03.2014r.

  1. Chcę tylko powiedzieć, że Milka gruszkowa jest lepsza 😀 ile węgli ma to białko? Widziałam je w Rossmannie, ale nieufna jestem wobec takich firm.

  2. Jest tak milutko, cieplutko aż chce się żyyyć 😀 Uwielbiam Twojego jamniczka, zresztą.. uwielbiam wszystkie jamniczki 😛

  3. kwiatki – w końcu i ja zobaczyłam w moim mieście piękne kwiatuszki…aż zapachniało wiosną! ;] pieczone ziemniaczki – dzisiaj robiłam takie na obiadek 🙂 są pyyyycha 🙂 czekolada – wooooow!!!! zjadam ją już samym wzrokiem! musi myć pyszna!!! ;))))

  4. U mnie ostatnio też coś za bardzo ''zawirowanie'' towarzyszy,ale mam nadzieję że się ułoży u mnie jak i u Ciebie:)

    Jednak zdecydowałaś o odżywce?:) I jak się spisuje?

    Mogłabyś podrzucić przepis na te bułki? 😀

  5. Nie wiem, czy to dobrze, czy źle, ale dobra 🙁
    Ty tam masz cały czas ciepło! Ale u nas wczoraj w dzień 12 stopni było, więc też szaleństwo 🙂

  6. Ja ogólnie lubię czekolady Milki, więc nadzienie nie robiło mi różnicy 😀 Już tak dawno ich nie jadłam, że pewnie nawet brukselkowa by mi smakowała 😛

    Dziękuję <3
    Mam nadzieję, że teraz blog będzie się szybciej ładować 🙂

  7. Jesteś okropna! 😀 Chociaż teraz już mnie tym nie skusisz 😛
    Dużo, bardzo dużo. Chyba ok. 30/100g – teraz jestem w pracy, więc nie sprawdzę. Dlatego też nie nazwałam go wprost białkiem 😉

  8. Ja miałam całą szafkę słodyczy, zbieraną od urodzin. W międzyczasie wszystkie te ptasie mleczka, Merci i inne takie "wychodziły" w formie prezentów przy różnych okazjach i w ogóle mnie nie kusiły. Ale mój facet oczywiście musiał utrudnić mi zadanie, bo przecież czekolady z takim napisem nikomu nie oddam 😉

  9. To były pierwsze i jedyne zobaczone przeze mnie kwiaty, ale widziałam, że na działce nad jeziorem kiełkują już lilie i tulipany, więc niedługo będzie ładnie 🙂
    Ja chyba dziś znowu zrobię ziemniaczki. Gotowanych nie lubię, ale pieczone jak najbardziej 🙂
    Była pyszna, to już niestety czas przeszły… 😀 Na kolejne 4-5 miesięcy wystarczy 😉

  10. Życzę Ci tego, Kochana :*

    Mam po niej wzdęty brzuch, więc piję ją tylko po wieczornym treningu. W dodatku skład jest tak długi jak lista niepotrzebnych przedmiotów na studiach i trzeba rozrabiać ją z mlekiem (właściwie to nie wiem czemu, pewnie o smak chodzi). Na plus jest cena i smak – bo mimo tego, że nienawidzę kawy, a ona jest czekoladowo-cappuccinowa, to bardzo mi smakuje.
    Ale idzie już do mnie inna odżywka, can't wait 🙂

    Przepis znajdziesz tutaj 🙂 Ja zmodyfikowałam go o tyle, że dodałam rodzynki i wiórki kokosowe, olej rzepakowy zamiast ryżowego i dolałam ok. 150ml wody – nie wyobrażałam sobie, jak ciasto z samej mąki ma wyrosnąć 😀

  11. pogoda jest wspaniała oby już zawsze taka była:) Kocham wiosnę;) masz jamniczka ja też tylko mój już jest staruszek ale mimo wieku to taki rozrabiaka że maskra:))

  12. jaka jesteś chudzinka <3
    Widzę,że ostatni semestr masz bardzo fajniutki 😉 zazdroszczę, chociaz nie mam aż tak źle. Odnosnie słodyczy to niestety też nie mogę długo mieć ich w domu ;p

  13. ah uwielbiam te pierwsze wiosenne promyki słońca 😉 aż się nie chce w domu siedzieć, tylko na dworze i podziwiać budzącą się do życia naturę, jak ja to kocham! 😀

  14. Chudzinka? 😀 Wolałabym być mięśniasta 😀
    Ten ostatni jest super fajny, ale bywało tragiczne w poprzednich… 😉
    U mnie mogą być, byle tylko nie takie "dedykowane" 😀

  15. Miałam wczoraj robić zdjęcia, ale jeden już padł, daję mu dzień na regenerację, jak nie to będę musiała usunąć, a taki był piękny fioletowy. A drugi to storczyk oczywiście, jego muszę uwiecznić 😀

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powrót na górę