
Tak bardzo nie chciałam się spóźnić z ulubieńcami lutego (tak jak to było w przypadku ulubieńców stycznia), że i tak nic z tego nie wyszło. Postanowiłam więc połączyć ulubieńców dwóch poprzednich miesięcy i przy okazji wprowadzić nową formułę tej serii postów. Ostatnio zdarzało się, że wyszukiwałam na siłę “ulubionych” filmów czy piosenek z minionego miesiąca, tak więc od tej pory znoszę kategorie i pokazywać Wam będę wyłącznie to, co naprawdę mnie zachwyciło.
Spis treści artykułu
ToggleGumki a la invisibobble
Oba zestawy kupiłam w Rossmannie, ich cena to 4,99 zł za 3 sztuki, więc znacznie taniej niż prawdziwe invisibobbles. Świetnie trzymają włosy (choć z kitką do biegania bym nie ryzykowała, wtedy lepiej zapleść warkocz/warkocze), nie ciągną ich i nie łamią. I mają oryginalny wygląd
Butelka bobble
Od kiedy do mnie przybyła, nie rozstaję się z nią. Jeździ ze mną do pracy, na siłownię, do miasta… Mogę napełnić ją w każdej chwili i gdziekolwiek jestem, a dzięki wkładowi filtrującemu nie muszę martwić się o bakterie czy zanieczyszczenia wody.
Jasne Błonia
Kiedy wybraliśmy się jakiś czas temu na spacer z narzeczonym, oczarowała mnie mnogość kolorów kwitnących krokusów. Nie wiem, czy jeszcze kwitną (choć powinny), ale warto się tam wybrać
Czekolada
Gorzka czekolada słodzona stewią z owocami leśnymi Torras to mój słodyczowy hit hitów. Nie dość, że jest zdrowa, to w dodatku jedna kostka nie pociąga za sobą całej tabliczki. Ja, słodyczoholik na wiecznym głodzie, potrafię opanować się po zaledwie dwóch kostkach.
Owsianka
Przygotowywana “nowym” (dla mnie) sposobem w końcu nie powoduje u mnie brzucha wielkości balona! Płatki (plus siemię lniane/słonecznik/wiórki kokosowe/suszone owoce) zalewam wrzątkiem, odstawiam do napęcznienia, a po lekkim ostygnięciu dodaję owoce i odżywkę białkową. Takie śniadanie daje mi energię na cały dzień, jest przepyszne i wzbudza zazdrość kolegów z pracy – od jakiegoś czasu proszą mnie o przygotowanie większej ilości
Green way
W przeciągu ostatnich 2 miesięcy odwiedziłam go 3 razy. Po raz pierwszy byłam tam z Natalią i jej przyjaciółką. Później zabrałam tam moją M., a na końcu obie zaciągnęłyśmy tam naszych narzeczonych W tym czasie spróbowałam 2 burgerów: z grillowanym tofu i jaglanego oraz samosów w sosie rozmarynowym, które okazały się być hitem hitów. Dodatkowo skubnęłam też burgera z soczewicy (ten średnio mi smakował), ryżu z jogurtem i owocami oraz naleśników z owocami, jogurtem i czekoladą. Póki co samosy są numerem 1, a zaraz za nimi plasuje się burger jaglany i te dwie pozycje mogę Wam z czystym sercem polecić.
Pure Jatomi Fitness
Do Pure’a zapisaliśmy się mając pewne obawy po przeczytaniu kilkudziesięciu negatywnych komentarzy. Miałam już jednak dość brudnych i ciasnych pryszniców w Active, małych szafek, wiecznie zepsutych bieżni i “klimatycznego” “zapachu”. Po treningu próbnym w PJF byłam pod mega pozytywnym wrażaniem i od miesiąca czekam na jakikolwiek negatyw – niemiłą obsługę, kolejki do maszyn/ławeczek, zepsuty sprzęt – i nic! Albo mocno się tam pozmieniało, albo wszystko to bajki wyssane z palca
Fakt, zdarza się (i to dość często), że ludzi jest naprawdę sporo i muszę poczekać minutę na wolną ławeczkę albo maszynę, ale to wciąż mniej czasu, niż wynosi mój odpoczynek między ćwiczeniami. Zresztą w razie czego zawsze udaje się dogadać, żeby serie robić na zmianę.
Poza tym obsługa (mówię o trenerach jak i paniach na recepcji) jest zawsze bardzo miła, a dziewczyna, która namówiła nas na karnety (i w dodatku wynegocjowała krótsze umowy ;)) zawsze z nami rozmawia i nie jest to tylko zdawkowe “cześć, co słychać?”. Tak więc jeśli jesteście ze Szczecina i akurat poszukujecie nowej/pierwszej siłowni – polecam bardzo Pure’a w Kaskadzie. Gwarancja zadowolenia
“Mediocre”
Tą piosenką zaraził mnie chyba jeszcze w styczniu kolega z pracy, puszczając ją dość często. Początkowo, nie znając jej tytułu, śmiałam się, że jest to utwór o jodze (w refrenie słychać “yoga” i nie mówcie, że nie)
I ta niesamowita Iggy Azalea <3
“Noche y de dia”
Nie przepadam za hiszpańskimi (i im podobnymi) piosenkami, ale “Noche y de dia” jest wyjątkowa i spodobała mi się od pierwszego przesłuchania. Ma stałe miejsce na mojej playliście
“Vivir mi vida”
Tak, jak nie przepadam za M.A. (i hiszpańskimi utworami ), tak ta piosenka trafia kompletnie w moje gusta. Rytm rytmem, muzyka muzyką, ale przesłanie, jakie niesie za sobą ten utwór sprawia, że aż chce się “przeżyć swoje życie” i nie marnować żadnej chwili. Wsłuchajcie się w tekst!
“Love me like you do”
Nie znam faktów na ten temat, ale podejrzewam, że to jedna z najczęściej słuchanych i puszczanych w radio piosenek w lutym Typowo babska ballada, której po prostu przyjemnie się słucha (chociaż koledzy z zespołu po tygodniu mieli inne zdanie :P).
A tak przy okazji – natknęliście się może na wersję, która była umieszczona w filmie podczas lotu helikopterem, gdzie poza “love me like you do” i “touch me like you do” Ellie śpiewała również “kiss me like you do” i “want me like you do”?
“Crazy in love”
Uwielbiam tę piosenkę w oryginale. W czasach liceum (a może nawet gimnazjum?) nagrałam nawet jej cover razem z koleżanką Natomiast kiedy usłyszałam ją w nowej wersji, nie mogłam uwierzyć w to, że można było ją tak zepsuć… Sofia zmieniła moje zdanie na ten temat. Być może narażę się teraz wszystkim fanom Queen B (żeby nie było – sama ją uwielbiam), ale tej dziewczynie wyszło to o wiele lepiej, po prostu.
Jacy są Wasi ulubieńcy minionego miesiąca?
u mnie wlaśnie owsianka ostatnio w zapomnienie poszła bo teraz to tylko chleba mi się chce!

zazdroszczę wszystkim, którzy mają Pure niedaleko! u mnie, na wsi, takich cudów nie ma i do najbliższej siłowni mam co prawda jakieś 7 km tylko, ale to jednak nie jest to samo co PJ
Fajnie, że Twój Pure dał radę, w Gliwicach było beznadziejnie.. Muszę dorwać te pastelowe gumki, dzięki Tobie się dowiedziałam, że są w Rossku ;d
Ta piosenka Crazy in Love jest cudowna, ja jestem od niej uzależniona
Zmień na 2015 w tytule
Ja też, ale tylko w wersji Sofii i oryginalnej
Dlaczego beznadziejnie?
Z Nebeską już to praktykowałyśmy, więc mam wprawę 
W razie gdybyś ich nie znalazła, mogę kupić tutaj i Ci wysłać
Hahaha
A ja nie mogę się zebrać, żeby upiec czystoziarnisty
Ale po Świętach już koniecznie 
Ważne żeby sztangi i hantle były 
E tam, na pewno nie jest źle
Dzięki, już zmienione
To z rozpędu 
Fajna butelka. Na ile czasu wystarcza ten filtr?
2 miesiące/150 litrów
Sponsorujesz muzykę na mój dzisiejszy poranek
Krokusów na Błoniach już niestety coraz mniej, ale byłam, widziałam i wyglądało to zjawiskowo
Mam pytanie co do czekolady, gdzie można ją kupić i ile kosztuje tabliczka? Ja z hitów szczecińskich zakochałam się w lodach Gelatiamo na placu Orła Białego
no i Vege Club Amar na pl. Odrodzenia. Wege nie jestem, ale właściciel z taką miłością podchodzi do jedzenia, że bardzo dobrze się tam czuję
codziennie jest inne menu, używają sezonowych warzyw, jest zdrowo i ciekawie smakowo
W Green Wayu też czasem jadam (kotleciki szwedzkie i kofta mmmm), ale zazwyczaj jest mi tam niestety nie po drodze.
szukałam tych gumek w rossmanie, ale nie mogłam na nie trafić:/
Ale fajnie! Polecam się na przyszłość!
Czekolada jest w Almie i kosztuje ok. 10 zł, nie pamiętam już dokładnie.
Gelatiamo ma tego samego właściciela, co Cafe Pleciuga w budynku Pleciugi, pisałam o tych lodach w jednym z ostatnich Fototygodni i również je uwielbiam. Próbowałaś już paprykarzowych?

Skoro tak polecasz ten Vege Club Amar, będę musiała go koniecznie odwiedzić
Podobno nie w każdym Rossmannie są… Musisz popatrzeć w innych
Nie, niestety się nie odważyłam na paprykarzowe
ale ciężko wskazać moje ulubione smaki
No to super, zajrzę do Pleciugi, bo tam mam nawet bliżej 
Zaciekawiłaś mnie tą butelką, przydałaby mi się
www,kaskawsieci.pl