
- przez Maggie
Nie jestem fanką suplementów diety. Uważam, że wszystkich witamin i pierwiastków powinniśmy dostarczać sobie wraz z właściwie skomponowanymi potrawami. Jeśli nie potrafisz zdrowo się odżywiać, to nie pomoże Ci żadna odżywka białkowa, zestaw witamin i minerałów czy musujący magnez.
A jednak zdarza mi się testować takie “wspomagacze”. Kiedy zaproponowano mi współpracę z firmą Sensilive, zgodziłam się bez wahania. Sensilive oferuje bowiem wyłącznie naturalne (i do tego BIO) produkty: suplementy diety, żywność, kosmetyki itd. Te dwa elementy (tj. “naturalność” i “BIO”) działają na mnie jak magnes – marketingowcy wiedzą, jak mnie omamić. Przed zakupem jednak zawsze sprawdzam skład produktu (nieważne, czy jest to kosmetyk, czy coś do jedzenia) i Wam też to radzę! Okazuje się bowiem, że nie wszystko złoto, co się świeci
Wracając jednak do Sensilive – wczoraj przyszła do mnie BIO paczka. Od razu się zakochałam w jej wyglądzie i z każdą chwilą poświęconą na rozpakowywanie podobała mi się jeszcze bardziej. Kartony w gustownym designie, każdy produkt zapakowany w oddzielny kartonik i owinięty pasującym do reszty papierem, do tego przemiła kartka i garść informacji na temat pierwszego z produktów – mleczka pszczelego BIO Gelee Royale. Kupili mnie tą całą otoczką!
Do testów otrzymałam, oprócz wyżej wspomnianego mleczka, również BIO sok z mangostanu (75%) i granata (25%). Nie próbowałam go jeszcze, ale jestem bardzo ciekawa jego smaku.
Smak mleczka pszczelego natomiast poznałam już dzisiaj, nie da się go pomylić z niczym innym – dlatego też nie mam go do czego porównać – i po prostu czuć, że pochodzi od pszczół. Nie jest dobre, co to to nie. Da się wypić, ale gościom tego nie podawajcie! Za 10 dni okaże się, czy jest skuteczne.
Jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej o produktach Sensilive, odsyłam na ich stronę: Sensilive.pl.
Mieliście styczność z tą firmą? Lubicie produkty BIO?