- przez Maggie
Dziś kolejny post z serii “Dlaczego ciężko jest trzymać dietę?”. Wiem, że problem uzależnienia od słodyczy dotyczy zdecydowanej większości z Was, dlatego postanowiłam zacząć od tego tematu. Cały czas będę brać pod uwagę zgłoszone przez Was propozycje tematów tu, pod postem z zapowiedzią serii, na mailu lub Facebooku, więc jeśli macie jakiś problem związany z wytrwaniem we właściwym sposobie odżywiania, piszcie śmiało.
O szkodliwości słodyczy słyszymy wszędzie i każdy z nas zdaje sobie z tego sprawę, a i tak je spożywamy – dlatego uważam, że użycie słowa “uzależnienie” jest tu jak najbardziej na miejscu. Palacze również wiedzą, czym grozi palenie papierosów, a mimo to ciężko jest im porzucić nałóg. To samo z alkoholikami. Ich wymówki są bardzo podobne do tych, których używamy my sięgając po słodycze – ‘bo to dobre’, ‘bo się przyzwyczaiłam’, ‘bo zawsze o tej porze jem batonika’, ‘bo to mnie odstresuje’.
Na szczęście są sposoby na pozbycie się pociągu do nich raz na zawsze i jestem pewna, że każdy znajdzie coś dla siebie. Stosowane przeze mnie metody to:
- Po pierwsze i najważniejsze – nie kupuj słodyczy. Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. Ten sposób odpada jednak całkowicie, jeśli nie mieszkasz sama. W moim domu rodzinnym zawsze musi być coś słodkiego – paczka Delicji, czekolada czy ciasteczka owsiane. Wtedy muszę powstrzymywać się innymi sposobami.
- Kiedy najdzie Cię ochota na słodkie – zastąp słodycze jakimś zamiennikiem. Upiecz zdrowe ciasto, wypij gorzkie kakao posłodzone np. syropem z agawy, zjedz owoc albo kilka daktyli. Możliwości jest naprawdę wiele! Możesz równie dobrze wypić szklankę wody – nasz mózg często myli uczucie pragnienia z ochotą na słodkie.
- Odstawiaj słodycze stopniowo – zacznij od podzielenia na 2 ogólnej ilości zjadanych słodkości, a następnie powoli eliminuj kolejne słodkie produkty z jadłospisu.
- Nie nagradzaj się słodkim. Zamiast zjedzenia połowy tortu w niedzielne popołudnie w ramach rekompensaty za nietknięcie słodyczy przez tydzień, kup sobie nowy ciuch, kosmetyk albo pójdź do kosmetyczki – chyba lepiej pochwalić się atrakcyjniejszym wyglądem niż nową fałdką na brzuchu?
- Pamiętaj o tym, co już osiągnęłaś. Nie jesz słodyczy przez tydzień? To sporo czasu. Jeszcze raz tyle i będzie pół miesiąca, wtedy na pewno zauważysz pierwsze efekty “detoksu” – chyba szkoda byłoby Ci zaprzepaścić to, co do tej pory osiągnęłaś?
- Na początku będzie szczególnie ciężko – unikaj wtedy okazji, które wodzą na pokuszenie. W marketach omijaj półki ze słodyczami, przechodź na drugą stronę w pobliżu cukierni, unikaj imprez, na których mogą pojawić się słodycze. Po jakimś czasie uodpornisz się na “słodki stół” i żadne ciasto nie będzie w stanie Cię skusić
Pamiętaj, że wszystko siedzi w Twoim umyśle. Jeśli naprawdę chcesz odstawić słodycze, to będziesz w stanie to zrobić. Miej zawsze cel przed oczami i nie pozwól, żeby coś Ci go przysłoniło 🙂
Jestem ciekawa, jakie są Wasze sposoby na radzenie sobie ze słodyczowym nałogiem?
ehh ja nie mam problemu zeby nie kupić ciasta, batonika czy ciasteczek w sklepie.Jak ktoś z domowników kupuje i się pyta czy ja chcę też zawsze mówię nie:)To co leży w szafkach mnie nie kusi nic a nic.Na imprezach jem owoce i orzechy jeżeli są.Problem pojawia się w pracy:(pracuję w cukierni i mamy tak, że za ok 5zł możemy sobie zjeść niby na 2 śniadanie.Jako, że nie ma tam przerwy ustalonej a w sklepie jest się samej nie raz coś zjem:pączka, eklerke, mufinka z nudów bo ruchu nie ma a 12 godz tak siedzieć można zwariować:( a jak już zjem 1 pączka to zaraz coś jeszcze po godz czy dwóch:(I jestem na siebie zła:(