Pomysł na… lunchboxa #2

Jako że trochę czasu już minęło od opublikowania poprzedniego, pierwszego posta z serii “Pomysł na… lunchboxa”, udało mi się zrobić kilka kolejnych zdjęć, a Wy dopytujecie o kolejne wpisy z moimi propozycjami posiłków do zabrania “na wynos” – postanowiłam dziś zebrać wszystkie foty i opublikować je w tym poście.
Następny lunchbox-post będzie się znacznie różnił od tych dwóch za sprawą mojego nowego postanowienia, ale to potrzymam jeszcze trochę w tajemnicy. Tymczasem zapraszam do oglądania 🙂

Płatki owsiane, serek wiejski, siemię lniane, daktyle, żurawina, rodzynki żółte, zielone i korynckie, jagody goji, miechunki i jogurt naturalny
Ryż basmati, pierś z kurczaka, sałata, pomidorki cherry, oliwa
Wersja na cały dzień na uczelni, dodam że to menu z Tłustego Czwartku. Rano w domu omlet owsiany z fit kremem czekoladowym, a w pojemnikach naleśniki pełnoziarniste z tymże kremem i twarożkiem cytrynowym oraz pełnoziarniste spaghetti z krewetkami
Twaróg zmieszany z jogurtem naturalnym, zblendowana pomarańcza i kawałki truskawek
Banan, pomarańcza, ciemna bułka, pistacje
Kasza jaglana (gotowana poprzedniego dnia), wiórki kokosowe (po odcedzeniu mleka kokosowego), pomarańcza, jogurt naturalny
Lunch bez boxa, wszystko kupione w pośpiechu po drodze 😉 Maślanka, sok pomarańczowy 100%, migdały

0 komentarzy do “Pomysł na… lunchboxa #2

  1. Ale ja lubię podglądać te Twoje pojemniki:) Za każdym razem podpatrzę coś ciekawego:D

    Ten twaróg cytrynowy czym słodzisz? Pytałam,ale nie pamiętam czy miodem czy stewią?:D

  2. ah jak zawsze smacznie 😀 ostatnio jadłam truskawki, kocham je! jednak wolę te świeże w czerwcu 😀 świetny pomysł z naleśnikami podczas całego dnia poza domem, najesz się, ale dostarczysz wszystkiego, co potrzeba 😀

  3. Mnie goji nie bardzo posmakowały… Ale w tym roku wsadzę w ogrodzie krzak tych jagód i mam nadzieję, że zmienię zdanie, kiedy spróbuję świeżych 🙂

  4. Nasze truskawki są o wiele lepsze, ale trzeba być cierpliwym… 🙂
    Dokładnie 🙂 Uwielbiam naleśniki i tortille, można je zjeść nawet w biegu – dosłownie! 🙂

  5. Raczej bułki niż chleb 😉 I bardzo rzadko. Z tym, że nie chodzi tu o żadne moje przekonania – że mąka jest zła, pieczywo tuczy, za dużo węgli itp., ale o to, że wolę inne dania 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powrót na górę