Podsumowanie czerwca 2014

Czerwiec, a właściwie jego ostatnie dwa tygodnie, dłużył mi się niemiłosiernie. Od dziś oficjalnie mam wakacje. I mimo tego, że bronić będę się dopiero jesienią, czuję wielką ulgę na myśl o tym, że mogę się w końcu odprężyć, nie gonią mnie terminy i już się nie boję, że utonę w notatkach 😉
No i w końcu mogę poświęcić więcej czasu na bloga, a mam w zanadrzu kilka pomysłów, które czekają na wdrożenie. Chcę zapytać również Was: czy jest coś, o czym chcecie, abym napisała? Obiecuję, że wezmę pod uwagę wszystkie pomysły.

Wracając jednak do tematu – czas podsumować czerwiec, choć do podsumowania jest niewiele. Ostatnie dwa tygodnie wyglądają trochę śmiesznie na tle poprzednich, ale nie żałuję tego zmarnowanego czasu, bo zwyczajnie go nie marnowałam. Jakkolwiek górnolotnie to nie zabrzmi – poświęciłam się nauce 😉 No i w międzyczasie złapało mnie choróbsko. Mimo wszystko uważam, że było nieźle.

Z pewnością zauważyliście nową formę prezentowania treningów – to screeny z Endomondo. Zdecydowałam się na taką zmianę ze względu na to, że treningi uzupełniają mi się niemalże same, a Wy możecie śledzić je na bieżąco tutaj. Dajcie znać, czy bardziej odpowiada Wam prezentowanie treningów w obecnej formie, czy w poprzedniej.

Jeśli chodzi o odżywianie, to kulało ono tak samo jak aktywność. Mało wody, mało jedzenia, mało warzyw i nieregularne posiłki. Mogło być gorzej, bo przynajmniej nie jadłam śmieci, ale mimo wszystko z drugiej połowy czerwca nie jestem pod tym względem do końca zadowolona. Mam co prawda dobre usprawiedliwienia, ale, bądź co bądź, tak być nie powinno. Od lipca wracam na właściwe tory 🙂

0 komentarzy do “Podsumowanie czerwca 2014

  1. Druga prezentacja jest lepiej czytelna:) Jakaś instrukcja jak taką zrobić?:)

    A co do czerwca to nie rozumiem czemu miałabyś narzekać? Z tego co widzę był u Ciebie bardzo dobry:) I widzę że bieganie pełną parą:D

  2. Endomondo->Treningi->Statystyki 🙂
    W porównaniu z innym miesiącami, był tragiczny 😀 Biegania miało być o wiele więcej – i będzie w lipcu 🙂

  3. I tam wrzuca się ręcznie czy można wybrać z jakiejś listy?:)

    Hmmm to już jestem ciekawa lipca,bo skoro mówisz że to co w czerwcu to słabo to pewnie w lipcu pojedziesz na maksa i zapełnisz całą tabelę na zielono:D

  4. ostatnie dwa tygodnie troche gorzej, ale jesli poswiecilas sie nauce to wybaczamy ;))) a rest czasem tez sie przydaje 🙂 w zamian pocwiczylas mozg 😀

  5. Jeśli jadłaś zdrowe produkty, to i tak wygrałaś 🙂 A czasami tak w życiu jest, że po prostu nie da się zjeść tego i tego o tej i tej porze, trudno, życie nas zaskakuje, byłoby nudne, gdyby szło prosto, jednym torem. Udanych treningów i samych pyszności w brzuszku życzę!! 🙂

    http://www.eatsmart4ever.blogspot.com

  6. Ja też przeważnie pokazuję treningi na podstawie screenów z endomondo, bo to pozwala zaoszczędzić mnóstwo czasu, a przy okazji widać wszystko jak na dłoni.

    Podziwiam Cię, że mimo nauki dawałaś radę tyle ćwiczyć! U mnie niestety w momentach natężenia pracy nad dyplomem brakowało na to czasu i nawet o tym nie myślałam. Za to teraz po obronie mogę wreszcie zająć się wszystkimi odkładanymi na później sprawami, w tym blogiem 🙂

  7. nie było źle Kochana! 🙂 sposób przedstawiania treningów fajny, ale poprzedni również mi się podobał 🙂 osobiście endomondo używam tylko do biegania, roweru czy dłuższych spacerów, nie zapisuję tam innych treningów, dawniej to robiłam i popadłam w jakaś paranoję, liczyły się tylko spalone kcal i wgl wszystko było wówczas tragiczne dla mnie, zero przyjemności z treningów, liczyły się spalone kcal i koniec 😉 nie chcę do tego wrócić, więc trzymam się na razie z daleka hehe 😀

  8. Domyślam się, że Twój dyplom wymagał poświęcenia większej ilości czasu – studiowałaś chyba coś związanego z rysunkiem, grafiką czy czymś takim? U mnie wystarczy tradycyjnie napisać magisterkę 😉

  9. A mnie kalorie nie interesują 😉 Kiedy biegam z przyjaciółką, dla niej są one najważniejsze i tylko wtedy patrzę na tę rubrykę. Kiedy biegnę sama – liczy się dystans (co najmniej 4,5km) i ewentualnie prędkość, ale to na dalszym planie 🙂
    A inne treningi wpisuję tam, bo jest mi wygodniej niż otwierać za każdym razem *.doc 🙂

  10. Wszystko rozumiem i sama uważam, że to wygodniejsze 😉 Niemniej jednak kiedyś mnie coś takiego opętało i nie chciałabym znów w to popaść 🙂
    Niby teraz jeżeli chodzi o bieganie, wgl nie patrzę na kalorie. Liczy się dla mnie właśnie dystans 🙂 Ale wolę na razie nie ryzykować z innymi formami aktywności fizycznej. Może za jakiś czas 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powrót na górę