- przez Maggie
Przeraża mnie ilość napływających zewsząd różnorakich rodzajów superfood (jeśli nie wiecie, o czym mówię, zajrzyjcie do serii “Cudze chwalimy, swego nie znamy“) i fakt, że cieszą się one gigantyczną popularnością wśród ludzi prowadzących zdrowy tryb życia, podczas kiedy nasze, polskie produkty zupełnie wystarczyłyby, aby zaspokoić potrzeby naszych organizmów. Sięgamy po hiszpańską szałwię, tybetańskie grzybki, japońskie algi, bo to modne, zupełnie zapominając o produktach, które z powodzeniem stosowały nasze babcie, prababcie, praprababcie… Jednym z takich produktów jest siemię lniane i to do niego chcę Was (po raz kolejny) przekonać.
Spis treści artykułu
ToggleBogactwo nienasyconych kwasów tłuszczowych
Nasiona lnu są przede wszystkim źródłem tłuszczy (66% tłuszczu, 22% węglowodanów, 12% białka), w większości (82%) są to tłuszcze nienasycone. Niezwykle cenną informacją jest to, że zawierają one niesamowite ilości NNKT Omega-3 – aż 22813 mg w 100 g produktu! To prawie dziesięciokrotnie więcej niż filet łososia i niemalże trzydziestokrotnie więcej niż oliwa z oliwek.
Skarbnica minerałów
Siemię lniane, jak większość nasion, jest bogate w minerały niezbędne organizmowi. Zawiera szczególnie dużo magnezu, fosforu i manganu, niezbędnego do prawidłowego funkcjonowania układu nerwowego, budowy mocnych kości oraz produkcji enzymów.
Zawartość poszczególnych pierwiastków obrazuje poniższa tabela.
Żelowa konsystencja
Siemię lniane gotowane bądź zalane wodą (czy jakimkolwiek płynem) po pewnym czasie zmienia napój w kisiel. Ma to całą masę zastosowań – od zamiennika jajka w wegańskich potrawach, poprzez wspomniane kisiele, aż po budyń lniany. Jeśli jeszcze go nie próbowaliście, macie czego żałować. To pozycja obowiązkowa! 🙂
Uroda
Dzięki sporej zawartości cynku, żelaza i selenu wpływa pozytywnie na stan skóry, włosów i paznokci. Odżywia je, w przypadku włosów hamuje ich wypadanie, a w kwestii paznokci zapobiega ich łamaniu się.
Domowe kosmetyki
Siemię lniane idealnie spisuje się również w roli kosmetyku stosowanego zewnętrznie – jako peeling skóry, maseczka, maska do włosów oraz produkt do ich stylizacji (żel lniany). “Kisiel” bardzo dobrze nawilża i odżywia zarówno skórę, jak i włosy, a same nasiona świetnie sprawdzają się w roli delikatnego peelingu.
Mam nadzieję, że po tym artykule zmienicie swoje nastawienie do siemienia lnianego i włączycie je do swojej codziennej diety. Naprawdę warto! Wiem, co mówię 🙂
nie jestem do końca przekonana że len jest tak dobry jakby się nam mogło wydawać, polecam artykuł : http://naturopatia-sanatum.blogspot.se/2013/06/olej-lniany.html
Ja 3x dziennie spożywam łyżeczkę lnu mielonego-ma chyba podobne zalety, prawda?
Staram się zawsze dodawać do owsianki 🙂
Niesamowity wpis !
My również dzisiaj wrzuciliśmy coś nowego, czy byłaby możliwość aby dostać twoją opinię na temat naszego wpisu lub całej strony ? Pisz tam, będzie łatwiej A tutaj przesyłam link do wpisu
http://blondynkitezgraja.pl/scenki-bialowieskie-kolo-rysunkowe-spotkanie-nr-19/
Tak pozatym napewno też Ci się spodoba nasza relacja z Pyrkonu http://blondynkitezgraja.pl/pyrkon-2015-relacja/
ja piję kisiel z siemienia:) moje must have 😀
Siemienia używam codziennie, ale też nie odrzucam innych superfoods – warto czasem spróbować czegoś nowego, egzotycznego :).
Siemię lniane wciskam gdzie tylko mi się uda 😉
i nawet farmakologia poleca żel z siemienia lnianego jako działający osłaniająco na żołądek 🙂
Nie używałam siemienia jako kosmetyku, ale dodaję go nałogowo do owsianek i różnych wypieków 🙂
Siemię lniane pomaga mi przy jelicie drażliwym. Jest niezastąpione.
Uwielbiam siemię i nie rozumiem tego fenomenu chia, jak dla mnie właściwości tych produktów nie różnią sie zbytnio, co innego cena 😉
widze że jednak mój komentarz się nie pojawił a szkoda bo wniosło by to trochę ciekawostek do artykułu
uwielbiam i dorzucam ciągle do czegoś 😀
ja tez je uwielbiam 🙂 ogólnie stosuję przeróżne rady i powiem że sprawdzają się:) druga moja ulubiona strona z której korzystam to http://dobrafigura.com.pl
Aż wstyd, że jeszcze nigdy nie jadłam siemienia! Muszę to zmienić:) o tych kosmetycznych zastosowaniach też słyszałam sporo pozytywów 🙂