Przepraszam za jakość – zdjęcie robione telefonem :/ |
Kilka postów wcześniej wspominałam o odbytych przeze mnie w wakacje praktykach. Prezentowany balsam do ust jest jednym z ich owoców 😉
Po wielu latach powierzchownego natłuszczania ust pomadkami Nivea, Oriflame, Avon, Wibo – firm droższych i tańszych, myślałam, że niemożliwym jest po prostu odżywić i zregenerować spierzchnięte usta. Pierwszy raz w życiu cieszę się, że się myliłam!
Balsam do ust, który Wam przedstawiam jest najlepszym kosmetykiem tego typu, z jakim miałam do czynienia. A wierzcie mi, że ilość przetestowanych sięga spokojnie dwóch setek.
Spis treści artykułu
ToggleSkład
Paraffinum Liquidum, Ozokerite, Hydrogenated Palm Kernel Oil, Myristyl
Lactate, Cetyl Palmitate, Butyrospermum Parkii, Cera Alba, Simmondsia
Chinensis, Ethyl Linoleate, Disostearyl Malate, Parfum, Tocopheryl
Acetate, Propylparaben.
Jak widać, olejek z nasion palmy jest aż na trzecim miejscu w składzie, więc podejrzewam, że jest go całkiem sporo.
Działanie
Moim “ochom” i “achom” mogłoby nie być końca, więc postaram się streścić 🙂
Usta są świetnie chronione przed działaniem czynników zewnętrznych. Mogę zaryzykować stwierdzenie i powiedzieć, że wszystkich, bo balsamu używam od sierpnia aż do teraz.
Znacie uczucie pieczenia ust po pobycie na mrozie bez jakiejkolwiek ochrony na nich? Mi też się to kilkukrotnie zdarzyło, a ten balsam już po jednym użyciu ukoił mój ból i w znacznym stopniu zregenerował naskórek.
Balsam nie pozostawia białych resztek wewnątrz ust (wiecie, o czym mówię? :)) i za to kolejny plus.
Obecnie stosuję go najczęściej na noc, bo od ochrony (ale nie regeneracji!) w dzień mam inny zestaw, o którym już wkrótce 😉
Zapach, smak i kolor
Zapach jest bajeczny – z jednej strony kakao, czekolada, a z drugiej wata cukrowa… Ciężko go opisać, ale jest naprawdę cudowny! 🙂
Smaku balsam nie ma. Co też można zaliczyć na plus, gdyż osobiście nienawidzę lepkich mazi smakujących jak spalony plastik.
Kolor – całkowicie transparentny. Widoczne jest naprawdę minimalne nabłyszczenie. Dla mnie idealne, ponieważ idąc po bułki do sklepu nie chcę wyglądać jak choinka 😉
Wydajność
Od połowy sierpnia używam kilka razy dziennie ciągle tego samego opakowania i została mi jeszcze około połowa! Niech to mówi za siebie 🙂
Cena
Powalające 7 zł w promocji! Cena regularna to bodajże 11 zł, która przy niepozornym 4-gramowym kosmetyku jest naprawdę bardzo niską!
Ponadto balsam nie klei się do włosów ani włosy do niego, a Yves Rocher nie testuje na zwierzętach. Mi niczego więcej nie potrzeba do szczęścia 🙂
Jakie są Wasze ulubione “regeneratory” do ust?