Kolejny spóźniony fototydzień. Ostatnie 7 dni to przede wszystkim wieczór panieńsko-kawalerski i wesele, ale zdjęcia z obu imprez jeszcze nie dotarły – więc ich nie będzie. No, prawie 😉
Świeżo zerwany skrzyp. Brakuje jeszcze pokrzywy i herbatka jak znalazł! |
Efekt (jeden z dwóch) poniedziałkowego popołudnia spędzonego w kuchni przy “relaksującym szumie robota kuchennego”. Od lewej: masło orzechowe i masło migdałowe. |
Drugi z rezultatów poniedziałkowych kuchennych szaleństw – pasta migdałowa do oczyszczania twarzy. Na razie wciąż ją testuję, ale chyba pobiła OCM 😉 |
I to, co nazwałam “prawie” żadnymi zdjęciami z wieczoru. Maska i karty z zadaniami dla przyszłej Panny Młodej. |
Moje nogi wciąż odczuwają skutki wesela (szczególnie podeszwy stóp), ale wybawiłam się do następnego razu 😉
Jak Wam minął ten tydzień? 🙂