- przez Maggie
Już prawie miesiąc minął od posta, w którym zapowiedziałam tę serię wpisów, więc czas najwyższy ruszyć z miejsca. Cały czas będę brać pod uwagę zgłoszone przez Was propozycje tematów tu, pod wspomnianym postem, na mailu lub Facebooku, więc jeśli macie jakiś problem związany z wytrwaniem we właściwym sposobie odżywiania, piszcie śmiało.
Tymczasem dzisiaj zapraszam na post wstępny, traktujący o najważniejszym według mnie aspekcie, jakim jest stosunek do zdrowego odżywiania.
Każdy, kto zaczyna się odchudzać lub “być fit”, traktuje zdrowe odżywianie jako surową dietę albo, co gorsza, przechodzi na takową. Śniadanie: owsianka; II śniadanie: jabłko+jogurt; obiad: ryż, kurczak i duuuuuuużo warzyw; podwieczorek: odżywka/koktajl; kolacja: twaróg – to typowy jadłospis powtarzany dzień w dzień. Nawet najwytrwalsi nie dadzą rady pociągnąć na tym dłużej niż 2 miesiące.
Jeśli wciąż jesteś na tym etapie, albo chcesz dopiero zacząć, nie możesz traktować diety (tej sensu largo, rozumianej jako sposób odżywiania) jak zła koniecznego. Jedzenie będzie Ci towarzyszyć zawsze i nie zmienisz tego, więc dlaczego nie zmienić swojego nastawienia?
Wcale nie musisz jeść serków wiejskich, jeśli ich nie lubisz. Nie musisz gotować na parze, jeżeli takie potrawy Ci nie smakują. Lista rzeczy, których ja nigdy w życiu nie włożę do ust jest dłuższa niż moje stare listy do Św. Mikołaja, a mimo to jem urozmaicone posiłki i dostarczam organizmowi wszystkich składników odżywczych, witamin i mikroelementów.
Podejdź do zdrowego odżywiania z pozytywnym nastawieniem i nie zakładaj od razu porażki. Jeśli boisz się, że nie uda Ci się spontaniczne przygotowywanie posiłków, zaplanuj je. Wypisz wszystkie produkty, które spożywasz, a następnie wykreśl wszystkie bezwartościowe i niezdrowe bądź takie, które w składzie mają więcej niż 3 pozycje. Te, które Ci pozostały, pogrupuj na produkty zawierające białko, tłuszcze i węglowodany. Tadam! Oto Twoja lista zakupów (moją możesz zobaczyć tutaj). Od tej pory nie kupujesz niczego, czego nie ma na liście. No, prawie.
Bo wszyscy jesteśmy ludźmi, a rzeczą ludzką jest błądzić. Nawet, jeśli przez ostatnie kilka lat nie jadłeś słodyczy, może nagle najść Cię ochota na czekoladę. Śmiało, kup ją i zjedz kawałek. Nie staniesz się fit od jednego zdrowego posiłku ani nie umrzesz od jednego pączka i nie ma co popadać w paranoję. Pamiętaj jednak, że jeden wafelek każdego dnia potrafi zrobić różnicę i nie pozwalaj sobie na takie odstępstwa zbyt często.
Zdrowe odżywianie to nie chwilowa zachcianka. Jeśli chcesz trwałych efektów, musisz wytrwać na diecie. A żeby wytrwać te życzone co roku sto lat, dieta musi być przyjemna. Dlatego sam decyduj o tym, co będziesz jeść i nie oglądaj się na innych. Komponuj posiłki z produktów, które Ty lubisz i przyrządzaj je w swój ulubiony sposób. Pokochaj swój nowy sposób odżywiania i czerp z niego korzyści 🙂