- przez Maggie
Im bliżej końca roku, tym szybciej płynie czas. Kolejny miesiąc minął, nie ma już po nim nawet śladu. Jestem przerażona tym, jak mijają te wszystkie chwile, mimo tego że staram się wykorzystywać je na maksa. Nie chcę jednak wprowadzać tu nostalgicznego nastroju, wystarczy że mamy dzisiaj skłaniające do refleksji święto.
W październiku miałam przyjemność uczestniczyć w evencie Reebok & Les Mills, o którym szerzej pisałam tutaj. Dużo spacerowałam z psem, dzięki czemu udało mi się pokonać jesienny stan przeddepresyjny – słońce jest lekiem na wszystko 😉
Porzuciłam też treningi siłowe, gdyż nawet przy użyciu obciążników dochodziłam do ciężaru maksymalnie 2x4kg, co jest trochę śmieszne. Wróciłam za to do skakanki (robiłam interwały po min. 1000 skoków dziennie) i łączyłam ją z treningiem AB Ripper X z programu P90X. Ten trening brzucha bardzo mi się spodobał i na pewno będę go kontynuować.
Wzięłam również udział w wyzwaniu Niebieskoszarej “Październik z Zuzką Light“, jednak z założonych 10 ZWOWów wykonałam w październiku 9. Często jednak ćwiczyłam późno i nie chciałam budzić pozostałych domowników, więc rezygnowałam ze skakania z Zuzką – tylko dwa jej treningi są “ciche” i oba wykonałam już wcześniej. W dalszym ciągu planuję jednak zrobić wszystkie ZWOWy, do tej pory wykonałam ich 41, recenzje kilku z nich czekają wciąż na opublikowanie 😉
Dzięki współpracy z portalem FitWithMe miałam możliwość uczestniczenia w wirtualnym treningu personalnym, którego opinię możecie przeczytać tutaj.
Co do pozostałych treningów – mój grafik przedstawia poniższa tabela.
Nie jestem zadowolona z tylu dni przerwy, ale ostatnio często czułam się przemęczona i niewyspana – to moja wymówka. Mimo to uważam, że wcale nie jest źle – średnio mniej niż dwie przerwy w tygodniu 😉
Co do diety, to najlepszym komentarzem byłby tu brak komentarza. Z jednej strony nie było super źle, bo łącznie może 10 posiłków było naprawdę tragicznych, ale i tak wszystkie poszły nie w te części ciała, w które powinny. Na szczęście udało mi się już ogarnąć i powoli dochodzę do siebie.
Plany na listopad? Wymęczyć brzuch, znaleźć/ułożyć i wdrożyć w życie porządny trening siłowy (mam w końcu czym machać!) i ukończyć wyzwanie listopadowe – choć już teraz jest ciężko.
Jak Wam minął ten miesiąc? Co planujecie na kolejny?