Fototydzień 31.03. – 06.04.2014r.

Fototydzień 31.03. – 06.04.2014r.

Dziś fototydzień na szybko, bo jestem padnięta po weekendzie. Miało nie być go wcale, bo jutro powinnam wstać o 7:30, a i zdjęć zbyt wielu nie mam – ale właśnie dlatego postanowiłam poświęcić te kilka (-naście? -dziesiąt?) minut i go przygotować. Jest i on – choć w ostatniej chwili 🙂

Dziś odwoziłyśmy z moją siostrą tatę, który jedzie do Warszawy. Powinnam właściwie napisać “z siostrami”, bo tata Kaję nazywa swoją ukochaną córeczką 😛 Ona z kolei w samochodzie jest w swoim żywiole – pilotuje siedząc na kolanach, a jak się znudzi, lata po całym samochodzie. Ten typ tak ma 😉

A tu w wersji “biegaj-za-mną-i-szarp-się-ze-mną-o-węzeł”.
Muffinki proteinowe w wersji pinacolada style 😉 Z ananasem i na mące kokosowej, posypane cukrem brązowym. Dostały 10/10 w skali TŻ, więc polecam 😉
Eksperymentalny obiad – pierś z kurczaka pieczona z czosnkiem, masłem i posiekanymi fistaszkami. Pyyyyyszności! Do tego ryż i pomidory z jogurtem i pieprzem 🙂
Najlepszy omlet tygodnia – zrobiony z mąki orzechowej, posmarowany masłem kokosowym i dżemem wiśniowym 100%.
Outfit do pracy. Tylko buty inne 😉
Brzuch niestety wygląda coraz gorzej. Muszę coś zmienić. Zaczęłam od ograniczenia mleka i jego przetworów.

Wybaczcie, że nie ma dzisiaj instamixu – obiecuję, że kolaż zrobię jutro. tymczasem zapraszam na instagram.com/ilovehowitfeels.

0 komentarzy do “Fototydzień 31.03. – 06.04.2014r.

  1. Jako, że w UK kierownica jest o prawej stronie myślałam, że pies prowadzi 😛
    Nie wiem co chcesz od swojego brzucha- na zdjęciu wygląda bardzo dobrze.

  2. Oglądając Twoje zdjęcia na chwilę zastanowiłam się nad tym omletem i myślałam że to mój i tak się dziwię skąd go masz,bo identycznie wygląda:D ale widząc że piszesz o swoim brzuchu takie rzeczy myślałam że spadnę z krzesła. Przecież jest piękny. Miałam pytać co robisz teraz że się tak poprawił…

  3. Witam,od ok. 2 miesięcy zaglądam na Twojego bloga i podziwiam,sama ćwiczę od lat i uważam że każdy powinien,ale…. czytam też inne fit blogi i wszędzie rzuca mi się w oczy jedzenie dużej ilości kurczaka.Wybacz tą uwagę,ale jestem lekarzem i trochę się znam,nie ma dziś kurczaków nie tuczonych karmą faszerowaną hormonami i antybiotykami,kurczak to najgorsze mięso jakie można wybrać,oprócz tego,że ma mało kalorii to przynosi same szkody i serce mnie boli jak tak dbająca o siebie dziewczyna pokazuje na talerzu kurczaka.Samej zdarza mi się też zjeść kawałek,ale tylko wtedy jak bardzo mam ochotę a dania nie da się zrobić z innego mięsa i jest to max raz na 2 miesiące.Mam nadzieję,że nie odbierzesz tego jako krytykę bo tak nie jest,po prostu widzę co się dzieje jak bardzo wzrasta liczba poronień (bo przecież ciąża utrzymywana jest przez hormony),zmian skórnych,alergii to wynika z tego co jemy w tym w dużej mierze zależy to od spożycia większej ilości kurczaka.Indyka nie da się tak szybko utuczyć i dlatego jest zdrowszą alternatywą,ale tym samym droższą właśnie dlatego że jego hodowla jest bardziej wymagająca.Ja przestałam jeść kurczaka po tym jak był u mnie pacjent,właściciel fermy kurczaków,powiedział,że w życiu nie tknął by mięsa z własnej hodowli.Dlatego serio robi mi się niezmiernie przykro jak na wszystkich fit blogach widzę królujące filety z kurczaka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powrót na górę