
- przez Maggie
W końcu tydzień, który mogę podsumować wyłącznie pozytywnie Pogoda (choć w pracy męczyłam się przy tych upałach okropnie) była piękna, żałuję tylko, że nie udało nam się z narzeczonym wyskoczyć nad jezioro. Spotkałam się z moją M., z którą zrobiłyśmy wspólny trening w plenerze, sama też sporo biegałam – grzechem byłoby nie wykorzystać takiej pogody
I w końcu wczoraj wylądowałam na rodzinnej imprezie mojego narzeczonego – 60. urodzinach jego mamy. To wszystko i trochę więcej zobaczycie w dzisiejszym Fototygodniu. Zapraszam!
Tradycyjnie na początku jedzenie Po lewej śniadania – omlet gryczano-ryżowy smażony z suszonymi śliwkami, rodzynkami i wiórkami kokosowymi polany jogurtem z odżywką białkową; zmiksowany twaróg, jogurt i banan z mango, malinami, borówkami, siemieniem lnianym budwigowym i błonnikiem. Po prawej: ryż, łosoś w sosie cieciorkowym, warzywa na patelnię; ryż z owocami morza w sosie ostro-kwaśnym; II śniadanie: naleśniki gryczane z twarożkiem cytrynowym i owocami – mango i jagodami.
Wspomniana wcześniej impreza, tort urodzinowy i faszerowane jajka i kotlety mielone mojej roboty.
Niemcy Mistrzami Świata w Piłce Nożnej! Niezwykle emocjonujący mecz i radość nie do opisania!
Niestety, mój ulubiony piłkarz i kapitan reprezentacji, Philipp Lahm, p zdobyciu trofeum ogłosił koniec swojej reprezentacyjnej kariery…
Jak już wspomniałam, sporo biegałam w tym tygodniu. Na ostatnim zdjęciu chillout w ogrodzie po treningu z M.
Paznokci dawno tu nie było Idąc za radą jednej z Was, pomalowałam je każdy na inny kolor. Przy okazji zakochałam się w pokradzionym mamie top coat’cie Seche Vite. Muszę sobie go sprawić.
Shopping, shopping! <3 Uwielbiam fit zakupy Tutaj w wersji “wyposażeniowo-domowej”
Na górze blender kielichowy z Biedronki. Cieszyłam się, że udało mi się go dorwać, podczas gdy pisałyście mi, że psuje się po pierwszym użyciu… Może ktoś zdementować te plotki?
Na dole dzbanki filtrujące wodę Dafi – po jednym dla nas, (przyszłej) szwagierki i (przyszłej) teściowej.
Na koniec odkrycie tego tygodnia – siłownia na powietrzu w moim mieście. To się Pan Burmistrz postarał!
Takie kolorowe paznokcie też bardzo lubię
a jedzonko jak zawsze bardzo apetyczne 
Zamiast seche vite kup sovier poshe
Ta sama firma, a ten drugi nie gestnieje tak szybko i nie smierdzi tak bardzo
Uzywalam obu i do seche vite nie wroce 
Mi SV nie śmierdział zbytnio, da się wytrzymać
Co do gęstnienia się nie wypowiem, ale rzeczywiście czytałam bardzo dużo negatywnych opinii na ten temat. Cena nie jest zaporowa, więc chyba pójdę za Twoją radą i kupię Poshe
Dzięki 
Dzięki, dzięki
Paznokcie wyglądają super
lubię takie kombinacje!
U mnie również zauważyłam ostatnio taką siłownię
Gdyby u Nas burmistrz był taki pomysłowy to wcale bym się nie pogniewała:D
Pazurki mi się podobają,a żarełko jak zwykle pychota:) Mi jakoś z gryczanej czy ryżowej mąki omlety nie wychodzą. Są suche jak wafel:D Mogłabyś napisać proporcje z jakich ty robisz?:)
No i widzę teściowa się ucieszyła pewnie z tych łakoci co przygotowałaś?:)
U mnie jest dużo takich siłowni na świeżym powietrzu, jednak wszystkie jakoś daleko ode mnie, a przez pracę nie mam czasu jechać na drugi koniec miasta
No i zazdroszczę tych pomalowanych paznokci. Ta praca również zakazuje lakieru. Ach xD
ciekawa jestem tej Twojej silowni te w poznaniu sa beznadziejne, mozna sie zabic hehehe ;))
Ale fajna ta siłownia
U mnie już dawno zrobili taką na świeżym powietrzu, jak jeszcze mała byłam to się tam bawiłam, ale niestety długo piękna nie była, szybko ją zdewastowali, a nie została naprawiona, ani postawiona nowa. W moim mieście priorytetem jest chyba tylko żużel 
Takie siłownie stają się coraz bardziej popularne
Dzięki
Ja też bardzo je lubię, choć miałam pewne obawy 
Wiesz, wybory się zbliżają…
If you know what I mean 
Sama nie dałaby rady tyle przygotować, a ja się zgłosiłam na ochotnika do pomocy w kuchni 
Nigdy nie patrzę na proporcje, tylko na konsystencję – ma być taka jak na naleśniki. Ale zauważyłam też, że mąka gryczana kupiona w sklepie daje bardziej sprężyste, giętkie ciasto, podczas kiedy omlety ze zmielonej kaszy są właśnie twardsze i ciężej je zgiąć czy zawinąć bez złamania. Tak samo jest z mąką ryżową czy jaglaną (to tylko podejrzewam, bo jaglanej w sklepie nie widziałam i mielę sama).
Trochę tak
Ja mieszkam póki co w mieście o powierzchni lekko ponad 20km2, więc nie mam aż tak daleko na szczęście

Jak ja się cieszę, że u mnie nic nie jest zakazane…
No niestety nie wypróbowałam tych urządzeń, bo chodzę teraz do pracy w spódnicach/sukienkach i w związku z powyższym nie chciałabym, żeby wszyscy w parku mieli okazję podziwiać moją bieliznę
Ale moja przyjaciółka próbowała i jeszcze żyje, więc chyba jest niezła 
Ach, no tak
Ale co się dziwić, skoro macie taką dobrą drużynę
Aczkolwiek mnie sporty motoryzacyjne w ogóle nie kręcą 
Jak się sprawuje blender?