Okej, skoro już nadrobiłam zaległości i na blogu pojawiło się podsumowanie i ulubieńcy lipca, czas na kolejny miesiąc. Sierpień był miesiącem dużych zmian w moim życiu, bo zdecydowałam się w końcu na zmianę pracy. O ile naprawdę kocham to, co robię, tak wiele innych czynników sprawiło, że zdecydowałam się na zmiany. Dopiero po postawieniu tego kroku poczułam, co tak naprawdę oznacza bycie wolnym od stresu. Mimo że do tej pory uparcie twierdziłam, że praca mnie nie stresuje. Nie chciałabym jednak wchodzić zbytnio w prywatę, więc zapraszam do czytania! Przed Wami podsumowanie i ulubieńcy sierpnia.
Spis treści artykułu
Podsumowanie sierpnia
Blogowe podsumowanie sierpnia
Jak możecie zauważyć, w sferze blogowej sierpień był bardzo ubogi. Na blogu nie pojawił się bowiem żaden nowy post, ani nie podjęłam żadnych działań związanych z backendem bloga. Winny temu był obóz IGP, w którym uczestniczyłam z Forestem, urlop, a także stres związany z powrotem do pracy i wypowiedzeniem. Zwyczajnie nie miałam głowy, żeby myśleć o blogu.



Na szczęście – co myślę, że widać – wszystko już wróciło do normy (a może nawet ją przekroczyło 😉 ). Wpisy więc będą pojawiały się regularnie i mam nadzieję, że będą dla Was interesujące.
Podsumowanie sierpnia – treningi
Podsumowanie i ulubieńcy sierpnia nie mogliby obejść się bez podsumowania treningowego. Mimo braku mojej obecności na blogu i w social mediach, wszystkie treningi odbywały się zgodnie z planem. Chyba jestem gotowa, aby powiedzieć, że po 7 miesiącach regularnych treningów w końcu nie wyobrażam sobie życia bez siłowni. Po tylu nieudanych powrotach, po tak długiej przerwie, nareszcie to zrobiłam! I jestem z siebie cholernie dumna!



Jeśli chodzi o treningi, to wciąż ćwiczę z planem treningowym dla kobiet mojego autorstwa. Myślę jednak, że jeszcze we wrześniu go zmienię. Mimo tego bowiem, że efekty są lepsze niż mogłabym się spodziewać, to same treningi już mnie najzwyczajniej w świecie nudzą. A boję się, że przez to zniechęcę się do wizyt na siłowni.
Także myślę, że wkrótce opublikuję tutaj nowy plan, a tymczasem poniżej możecie zobaczyć rezultaty siłowe.
Ćwiczenie | Koniec lipca | Koniec sierpnia |
---|---|---|
ATG squat | 5x50kg | 5x52,5kg |
Wyciskanie sztangi na ławce płaskiej | 5x50kg | 5x47,5kg |
Podciąganie chwytem neutralnym | 3/3/3/2/2 | 4/4/4/3/3 |
Martwy ciąg | 5x85kg | 5x85kg |
Martwy ciąg na prostych nogach | 8x57,5kg | 8x65kg |
Wiosłowanie sztangą w opadzie tułowia | 6x52,5kg | 8x55kg |
Hip thrust | 10x90kg | 8x95kg |
Wyciskanie żołnierskie | 5x27,5kg | 8x27,5kg |
Unoszenie ramion do boku | 8x7kg | 10x6kg |
Odwodzenie nóg na maszynie | 8x90kg | 10x90kg |
Przywodzenie nóg na maszynie | 8x75kg | 10x80kg |
Allahy | 8x80kg | 8x80kg |
Prostowanie ramion na wyciągu | 8x40kg | 8x40kg |
Uginanie ramion na wyciągu | 8x35kg | 8x40kg |
Podsumowanie sierpnia – dieta
W kwestii odżywiania sierpień nie był dla mnie łaskawy. A patrząc prawdzie w oczy – ja nie byłam łaskawa dla mojego organizmu. Jeśli chodzi o odżywianie, to kieruję się zasadą „all or nothing”. Dlatego też jedna pizza w ramach cheat meala zjedzona na początku sierpnia zamieniła się we wciąż trwający, półtoramiesięczny już ciąg węglowodanowy. Także w sierpniu z całą pewnością wyszłam z ketozy.
Jednakże mimo spożywania sporej (jak na mnie) ilości węglowodanów – nie przytyłam! Ośmielam się więc twierdzić, że pozbyłam się nareszcie insulinooporności lub została ona uśpiona. Nie myślałam, że zdołam to osiągnąć samą tylko dietą i treningami, bez pomocy farmakologicznej.
W sierpniu moja dieta nie była sprecyzowana. Jadłam to, na co miałam ochotę. W większości były to zdrowe rzeczy, ale wpadały również pizze czy McZestawy. Chciałabym się jednak nawrócić i prowadzić dalej low-carb. Plan startuje dzisiaj!
Ulubieńcy sierpnia
Książki Tess Gerritsen
W sierpniu wróciłam do czytania i kontynuowałam czytanie książek Tess Gerritsen z serii Rizolli/Isles. To kryminało-thrillery medyczne, które wciągają od pierwszej strony. Ponieważ (nie licząc poprzednich kilku miesięcy) ostatnie książki dla przyjemności czytałam jeszcze przed studiami, również do nich było mi ciężko wrócić. Książki Gerritsen sprawiły, że znowu się w to wciągnęłam i nie zasnę bez przeczytania chociażby kilku stron. Czytanie mnie relaksuje i wbrew pozorom pozwala odpocząć mózgowi.
Urlop



W tym roku mój organizm jeszcze bardziej domagał się totalnego odpoczynku od pracy. Mimo urlopu nie udało mi się od niej odciąć do końca, ale przez te 2 tygodnie zrelaksowałam się. Urlop spędziłam na dwóch psich obozach IGP, dzięki którym totalnie się zresetowałam i w 100% wypoczęłam. Uwielbiam ten sposób spędzania wolnego czasu, atmosferę i ludzi zafiksowanych na tych samych zainteresowaniach i celach!



Kosmetyki Organic Shop
Kosmetyczny ulubieniec sierpnia to produkty Organic Shop. Kiedyś miałam krótką, nieudaną przygodę z olejkiem pod prysznic tej marki. Ciężko więc było mi się przekonać do zakupu kolejnego produktu. Skusiłam się jednak na mydło do rąk, płyn do kąpieli i peeling do ciała. I zakochałam się z miejsca! Składy, zapachy, działanie – ideały! I o ile zawsze uwielbiałam gruboziarniste peelingi cukrowe, tak ten z pudrem z szyszek bije je wszystkie na głowę!
Tak wygląda moje podsumowanie i ulubieńcy sierpnia. Przyznam szczerze, że czułam się dziwnie pisząc o lecie i urlopie w ostatnich dniach, w których aura jest typowo jesienna i pozwala tylko czekać na przymrozki. Chyba powoli dopada mnie jesienna chandra i najchętniej zaszyłabym się pod kocem na kolejne pół roku.
Też macie wrażenie, że jesień przyszła zbyt szybko?