Tak, wiem – mamy już wrzesień. Chciałabym jednak nie rezygnować z tego wpisu, bo lipiec był dla mnie bardzo przyjemnym miesiącem. Z tego też powodu uważam, że warto się podzielić moimi przeżyciami. Także Panie i Panowie – przed Wami podsumowanie i ulubieńcy lipca!
Spis treści artykułu
Podsumowanie lipca
Blogowe podsumowanie lipca
W lipcu mój zapał do blogowania nie ostygł i dopóki nie poszłam na urlop, wpisy pojawiały się z założoną regularnością. Jednakże zbyt dużo pomysłów i planów, które chciałam zrealizować w trakcie urlopu, przyczyniły się do tego, że końcówka miesiąca była pod kątem blogowania bardzo leniwa. Podobnie zresztą jak cały sierpień, dlatego też podsumowanie i ulubieńcy lipca pojawiają się dopiero teraz.
Mimo to z blogowego lipca jestem zadowolona. Szczególnie, że moje działania SEO również zaczęły przynosić efekty i widzę, że pojawia się Was tu coraz więcej. A to jest duży kop motywacyjny na dalszą drogę!



Wśród najchętniej czytanych wpisów w lipcu znalazły się:
- FBW Sakera – opinia, efekty
- Ketoza – co to jest?
- Mój nowy plan treningowy
- Podsumowanie i ulubieńcy czerwca
- Legginsy Gym Glamour High Waist – moja opinia
Podsumowanie lipca – treningi
Lipiec był miesiącem, w którym wypłynęłam na szerokie wody z moim pierwszym po przerwie autorskim planem treningowym dla kobiet. Po raz pierwszy również podzieliłam plan na treningi obwodowe i siłowe. Pierwszy trening z nowego planu odbyłam 9 lipca, więc niemalże w połowie miesiąca. Do jego końca i chyba nawet odrobinę dłużej zapoznawałam się z nim i uczyłam organizm trenować według nowych zasad. Dlatego też początkowo nie odnotowałam znaczącego progresu siłowego, co zobaczycie poniżej. I szczerze powiem, że te początki trochę mnie zniechęciły i mało brakowało, żebym wróciła do poprzedniego planu.
Teraz sytuacja wygląda zupełnie inaczej, ale to już nie temat na ten wpis.



Lipcowe wyniki siłowe wyglądają następująco:
Ćwiczenie | Połowa lipca | Koniec lipca |
---|---|---|
ATG squat | 5x50kg | 5x50kg |
Wyciskanie sztangi na ławce płaskiej | 5x50kg | 5x50kg |
Podciąganie chwytem neutralnym | 4/3/3/3/2 | 3/3/3/2/2 |
Martwy ciąg | 4x85kg | 5x85kg |
Martwy ciąg na prostych nogach | 8x55kg | 8x57,5kg |
Wiosłowanie sztangą w opadzie tułowia | 8x50kg | 6x52,5kg |
Hip thrust | 8x90kg | 10x90kg |
Wyciskanie żołnierskie | 6x27,5kg | 5x27,5kg |
Unoszenie ramion do boku | 8x6kg | 8x7kg |
Odwodzenie nóg na maszynie | 8x90kg | 8x90kg |
Przywodzenie nóg na maszynie | 8x60kg | 8x75kg |
Allahy | 8x80kg | 8x80kg |
Prostowanie ramion na wyciągu | 8x40kg | 8x40kg |
Uginanie ramion na wyciągu | 8x30kg | 8x35kg |
Dieta w lipcu – ketoza!
W lipcu kontynuowałam dietę ketogeniczną i trzymałam się sztywno jej zasad. Dzięki niej zrzuciłam łącznie 12kg i pozbyłam się (mam nadzieję, że na dobre) insulinooporności.
W moim menu królowały koktajle z mrożonych owoców jagodowych i śmietany 30-36%, które były doskonałą propozycją na letnie, upalne dni. Poza tym jadłam bardzo dużo grillowanych mięs i serów. Wśród nich najbardziej uwielbiłam camembert, brie i cheddar. No i ketobułki, które uwielbiam za smak i łatwość przygotowania!



Ulubieńcy lipca
Egzamin BH-VT
Zdecydowanie moim najulubieńszym przeżyciem z lipca był egzamin BH-VT, który zdałam 28.07. razem z Forestem. To nasz pierwszy i na pewno nie ostatni sprawdzian psio-ludzkiej komunikacji i umiejętności wyszkolenia. Droga do tego tytułu była bardzo długa i wyboista, ale dzięki temu poznaliśmy się nawzajem znacznie lepiej i myślę, że oboje wiemy, czego możemy się po sobie spodziewać.
Od zawsze byłam ogromną fanką psów pracujących i nie bez powodu wybrałam na swojego towarzysza właśnie dobermana. Bardzo się cieszę, że w dobie robienia z psów każdej rasy „psi-synków” i ugładzania ich charakteru do poziomu psów ozdobnych i do towarzystwa, udało mi się wybrać egzemplarz, który nie tylko chętnie współpracuje z człowiekiem, ale sam domaga się pracy i czerpie z niej ogromną radość.



Teraz już wiecie, dlaczego podsumowanie i ulubieńcy lipca pojawiają się dopiero teraz, a moje blogowanie wciąż nie jest tak regularne, jak bym sobie tego życzyła.
Ulubieńcy lipca – „Król lew”



Drugim doniosłym przeżyciem była dla mnie premiera nowej wersji „Króla lwa”. O ile kalendarz nie kłamie i lada moment wybije mi 28 lat, tak ten film zawsze będzie dla mnie niemalże święty, a już na pewno ponadczasowy. „Król lew” z 1994 roku był pierwszym filmem, na którym byłam w kinie i za każdym razem, kiedy oglądałam go później, wywoływał we mnie wciąż te same emocje. Jest tak zresztą do tej pory.
Jeśli chodzi o nową wersję, to niestety nie wywarła na mnie aż takiego wrażenia i uważam, że jest gorsza od oryginału. Jednakże nie żałuję ani sekundy spędzonej w kinie i ogromnie się cieszę, że widziałam ten obraz.
Ulubieńcy lipca – „Skalpel” Tess Gerritsen
Kolejny ulubieniec to druga z kolei książka Tess Gerritsen (o pierwszej pisałam w podsumowaniu i ulubieńcach czerwca) o duecie Rizzoli/Isles – „Skalpel”. Zdradzę, że obecnie czytam czwarty tom i z każdym kolejnym historie wciągają jeszcze bardziej, a powieści kończą się jakby szybciej.
Ulubieńcy lipca – kosmetyki TIZMI



I tradycyjnie na koniec kosmetyki. W lipcu totalnie zauroczyły mnie kosmetyki marki TIZMI. Ich składy, działanie, zapachy, wielofunkcyjność, cena i prostota. Mogłabym o nich pisać i pisać i wciąż by było mało… Ale w sumie nie pojawiła się jeszcze tutaj ich recenzja, więc czemu by jej nie napisać?
W każdym razie w dużym skrócie powiem, że cała marka to 6 kosmetyków – 3 żele pod prysznic i 3 balsamy. Do wyboru są po 3 zapachy: peonia i wanilia, rabarbar i mięta oraz kwiat pomarańczy i imbir. Ponadto żelu można używać również jako szamponu i żelu do mycia twarzy, a balsamu – jako maski na włosy i kremu do twarzy. Każdy z nich w każdej z tych ról sprawdza się znakomicie. I do tego cudownie pachnie!
A jak Wam minął lipiec? Przeżyliście jakieś wakacyjne przygody?