Kosmetyki z kuchni – zapowiedź serii

Słyszeliście o tym, że najlepsze kosmetyki to te, które można zjeść? Ja tak i od dłuższego czasu staram się do tego stosować. I o ile zastąpienie szamponu czy żelu pod prysznic czymś z kuchennych półek jest prawie niemożliwe nawet przy najlepiej wyposażonej kuchni, to wiele produktów spożywczych z powodzeniem możemy wykorzystać w pielęgnacji ciała, twarzy, włosów czy paznokci. W postach z serii „Kosmetyki z kuchni” chcę pokazać Wam inne niż kuchenne zastosowanie miodu, olejów, cukru, mąki, owoców, orzechów i wielu innych artykułów żywnościowych, które z łatwością znajdziecie w swojej kuchni i których być może nawet nie podejrzewalibyście o pielęgnacyjne właściwości.

Do tej pory na blogu pojawiło się już kilka wpisów urodowych, w których wspominałam o użyciu kuchennych specjałów w pielęgnacji, jak chociażby:

Ponieważ naturalna pielęgnacja przeżywa swoją kolejną młodość i widzę to po zainteresowaniu wymienionymi wyżej wpisami, postanowiłam wyjść naprzeciw oczekiwaniom i wprowadzić taką stałą „rubrykę” na blogu. Póki co nie planuję dodawania postów z tej serii w jakiś konkretny dzień tygodnia, ale jeśli wolelibyście takie rozwiązanie, dajcie znać w komentarzach.

Jakie są zalety stosowania takich kosmetyków?

Po pierwsze, nie trujemy swojego organizmu parabenami, związkami SLS czy innymi pochodnymi ropy naftowej. Jesteśmy po prostu zdrowsi.
Po drugie, dbamy o środowisko. Wykorzystywane w takiej pielęgnacji produkty spożywcze są w pełni biodegradowalne (przy okazji ulegają temu procesowi naprawdę szybko, zazwyczaj wystarcza kilka miesięcy) i przyjazne środowisku, w tym również środowisku wodnemu.
Po trzecie, sami możemy decydować o składzie takich kosmetyków. Jeśli mamy uczulenie na któryś składnik – możemy go pominąć lub zastąpić innym o podobnym działaniu.
Po czwarte, zazwyczaj takie kosmetyki są o wiele tańsze od tych drogeryjnych.
Po piąte, nigdy nie były testowane na zwierzętach.
I po szóste – nawet jeśli kosmetyk nie będzie nam służył – w ostateczności możemy go zjeść 😉

Minusy? Czasami może być problem z dostępnością niektórych produktów (mowa głównie o owocach sezonowych), ale zawsze można je czymś zastąpić.
No i uczulenia. Takie kosmetyki lubią uczulać, a ze względu na to, że nie są testowane dermatologicznie ani na zwierzętach, dobrze jest przed zastosowaniem nowego specjału zrobić próbę uczuleniową na niewielkim, mało widocznym fragmencie skóry.

Przemawiają do Was kosmetyki naturalne? Używacie ich w Waszej pielęgnacji?

0 0 vote
Oceń wpis
Subscribe
Powiadom o
guest
25 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
patii12
patii12
15 lipca 2014 16:30

Uwielbiam naturalną pielęgnacje 🙂

Maggie W
Maggie W
Reply to  patii12
15 lipca 2014 17:27

Podzielisz się jakimś swoimi patentami? 😉

Anonimowy
Anonimowy
15 lipca 2014 16:55

Dlaczego kupujesz rafinowany olej kokosowy? On na pewno nie jest zdrowy dla skóry.

Maggie W
Maggie W
Reply to  Anonimowy
15 lipca 2014 17:09

Ten akurat kupiłam na szybko, nie czytając nawet etykiety. Gdzieś już wspominałam, że był to pierwszy i ostatni raz, kiedy się na niego skusiłam. Nie używam go na skórę ani na włosy, do tych celów stosuję ten olej.

Anonimowy
Anonimowy
Reply to  Anonimowy
15 lipca 2014 17:12

Obrazek mnie zmylił, przepraszam. 🙂

Maggie W
Maggie W
Reply to  Anonimowy
15 lipca 2014 17:26

Nie ma sprawy, to w sumie moja wina – ale ten lepiej wyglądał w kadrze 😉

setterka
setterka
15 lipca 2014 17:08

Podoba mi się ten pomysł:) Czekam zatem na Twoje wynalazki,znając Ciebie otworzysz niebawem fabrykę:D

Maggie W
Maggie W
Reply to  setterka
15 lipca 2014 17:27

Gdybym tylko miała czas… 😀

Enka (kosmetycznie inaczej)
Enka (kosmetycznie inaczej)
15 lipca 2014 17:32

Warto, żebyś dodawała posty o naturalnej pielęgnacji w konkretny dzień tygodnia.
Ja w takim razie dodaję do obserwowanych i czekam na tą serię

Maggie W
Maggie W
Reply to  Enka (kosmetycznie inaczej)
15 lipca 2014 20:52

Dzięki za opinię 🙂 W takim razie wtorek będzie ok, czy lepiej przenieść to na weekend?

Ania.
Ania.
15 lipca 2014 17:48

Ja bardzo lubię peeling kawowy 🙂

Maggie W
Maggie W
Reply to  Ania.
15 lipca 2014 20:53

Ja kawy nienawidzę, dlatego nie będzie przepisów z jej wykorzystaniem 😀

Anonimowy
Anonimowy
15 lipca 2014 18:04

Kiedyś miałam fazę i robiłam nawet tonik:) Świetna sprawa, żel lniany na włosy lub peeling kawowy to nadal moja podstawa:)

Maggie W
Maggie W
Reply to  Anonimowy
15 lipca 2014 20:54

Ja też robiłam (ba, dalej robię!) toniki. Z pietruszki albo cytryny najlepsze 😀

Sonja
Sonja
15 lipca 2014 18:20

muszę powrócić do naturalnej pielęgnacji
potrzebuję czegoś co przywróci mojej cerze blask i także nie będzie zapychać porów bo z tym mam ostatnio duży problem niestety

Maggie W
Maggie W
Reply to  Sonja
15 lipca 2014 20:55

Spróbuj naturalnych rozjaśniaczy – cytrusów i zielonej pietruszki. I olejów, szczególnie z pestek malin albo moreli 🙂

bodybuildingisalifestyle
bodybuildingisalifestyle
15 lipca 2014 18:22

ja olej rycynowy stosuje na brwi 😀

Maggie W
Maggie W
Reply to  bodybuildingisalifestyle
15 lipca 2014 20:55

A ja na rzęsy, włosy i do OCM 😉

Marta
Marta
15 lipca 2014 19:15

Uwielbiam takie naturalne, domowe sposoby. Sama myślałam o stworzeniu takiej serii, ale na razie brak było mi systematyczności, może w końcu się zdobędę i to zrobię 😉
Nie pomyślałam jednak nigdy o użyciu zmielonych wiórków kokosowych jako peelingu, świetny pomysł 🙂

Maggie W
Maggie W
Reply to  Marta
15 lipca 2014 20:57

Chętnie poczytałabym o tym także u kogoś innego, więc czekam na tę serię u Ciebie 🙂
Ten peeling wyszedł raczej przypadkowo, ale efekt świetny 🙂

Agnes J.
Agnes J.
15 lipca 2014 19:22

U mnie coraz więcej naturalnych kosmetyków występuje- bardzo mnie zainspirowała Alina Rose- polecam jej bloga, aż roi się od pielęgnacji naturalnej- a jej ostatni wpis- BOSKI 🙂

Maggie W
Maggie W
Reply to  Agnes J.
15 lipca 2014 20:59

Aliny nie trzeba mi przedstawiać, bo od dawna podczytuję jej blogi. Rzeczywiście sporo na nim naturalnych metod pielęgnacji 🙂
I zgadzam się co do ostatniego jej posta 🙂

Agnieszka Sporty
Agnieszka Sporty
16 lipca 2014 05:54

Ja uwielbiam maseczkę z avocado z cytryną, cudownie nawilża i rozjaśnia moją cerę 😉

Nebeskaa
Nebeskaa
16 lipca 2014 06:23

Jestem jak najbardziej ZA tą serią! Nie mogę się już doczekać wpisu z konkretnym kosmetykiem 😀 Potwierdzam, że najlepsze są te, które można zjeść hehe 😉 Są naturalne, ze składników, które często ma się w domu i tanie. Czego chcieć więcej? 😉

aleksandraag
aleksandraag
26 lipca 2014 06:41

Ostatnimi czasy coraz więcej o tym czytam, ale jest tak jak mówisz, ograniczony dostęp do niektórych ciekawych składników, które mogłyby wzbogacić nasze eliksiry. Wracając do rzeczy to ja zrobiłam peeling cytrynowy i jestem zadowolona 🙂