Szarlotkowe muffinki bez mleka

Przepisów na muffinki przybywa w zastraszającym tempie. Chyba powinnam przypisać im osobną etykietę 😉
Tym razem zapraszam Was na przepyszne muffinki szarlotkowe, które zrobiłam zaledwie parę dni temu, przez co nie mogły zawierać mleka ani jego przetworów (przypominam, że eksperymentalnie odstawiłam te produkty razem z drobiem). Był to totalnie spontaniczny kuchenny eksperyment, ale okazał się bardzo udany, dlatego też muszę podzielić się z Wami tym przepisem.
Zawsze wydawało mi się, że pieczenie ciast, ciasteczek i babeczek to trudna sztuka. Natomiast im więcej ich przyrządzam, tym bardziej przekonuję się o tym, jak bardzo się myliłam. Kiedyś sztywno trzymałam się przepisów – dziś wrzucam do nich, co wpadnie mi w ręce 🙂

Prezentowane muffinki mają dużą zawartość węgli i tłuszczy i znikomą ilość białka – dlatego nie traktujcie ich jako samodzielny posiłek.

Składniki

Ciasto:

  • szklanka wiórków kokosowych,
  • szklanka wody,
  • szklanka zmielonych płatków owsianych,
  • 2 małe jajka lub jedno duże,
  • banan,
  • 2 łyżki oleju kokosowego,
  • 3 łyżki miodu,
  • 2 łyżeczki cynamonu,
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia.

Farsz:

  • 3-4 małe jabłka,
  • łyżka oleju kokosowego,
  • pół szklanki wody,
  • skórka otarta z pomarańczy.

Przygotowanie

Do blendera wrzucamy wiórki kokosowe i miksujemy na jednolitą masę. Dodajemy ciepłą wodę i mieszamy razem. Kiedy woda i wiórki się połączą, dodajemy resztę składników i dokładnie miksujemy do uzyskania jednolitej konsystencji.

Na patelni rozgrzewamy olej i podsmażamy na nim otartą skórkę z pomarańczy. W międzyczasie przygotowujemy jabłka, usuwając gniazda nasienne i krojąc na mniejsze kawałki. Wrzucamy je na patelnię, zalewamy wodą i smażymy do uzyskania konsystencji konfitury.

Do foremek na muffinki wlewamy po 1 łyżce ciasta, 1 łyżce farszu i wierzch również zalewamy ciastem, tak aby jabłka przykryć. Pamiętajcie jednak, że muffinki rosną, więc foremki nie mogą być pełne. Opcjonalnie można posypać wierzch każdej z nich brązowym cukrem – powstanie chrupiąca skorupka.
Wstawiamy blachę z foremkami do piekarnika nagrzanego do 200 stopni na ok. 25 minut. Muffinki są gotowe do spożycia po przestudzeniu.

Smacznego! 🙂

0 0 vote
Oceń wpis
Subscribe
Powiadom o
guest
15 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
Paulina Hurija
Paulina Hurija
9 maja 2014 20:00

Bez mleka <3 Już je lubię.

Maggie W
Maggie W
Reply to  Paulina Hurija
10 maja 2014 16:48

A dlaczego nie jesz mleka? :>

setterka
setterka
9 maja 2014 20:02

Omnonom 😀 No Ty i te Twoje przepisy biją na łeb:D Zapisuję do reszty linków od Ciebie:D

Maggie W
Maggie W
Reply to  setterka
10 maja 2014 16:56

Wypróbuj je w końcu i daj znać 😉

keep dreams close
keep dreams close
9 maja 2014 20:08

Nadzienie jabłkowe zamieniłabym na coś innego i mogę działać w kuchni : )

Maggie W
Maggie W
Reply to  keep dreams close
10 maja 2014 16:56

Nutella? 😀

Anonimowy
Anonimowy
9 maja 2014 21:51

Uwielbiam muffiny :))

Maggie W
Maggie W
Reply to  Anonimowy
10 maja 2014 16:56

Tak samo jak ja 🙂

Agnes J.
Agnes J.
9 maja 2014 22:47

Pewnego dnia wypróbuję je koniecznie- wybiorę oczywiście najbardziej prosty przepis bo mam ochotę na takowe smakołyki 😛
Zrób oddzielną etykietę 😀 a Ty od dziś jesteś MaFinka dla mnie 😀

Maggie W
Maggie W
Reply to  Agnes J.
10 maja 2014 16:57

Ten jest prościutki 🙂
Hahaha, dobra, mi pasi 😀

Nebeskaa
Nebeskaa
10 maja 2014 04:32

cieszę się, że przepisów na muffiny przybywa, bo moja blaszka do babeczek nie może czuć się niekochana 😀 bardzo fajny przepis, miałam ochotę na coś z jabłkami 😀 jako osobny posiłek może i się nie nadają, ale jedna np. do podwieczorku mmm pycha 😀

Maggie W
Maggie W
Reply to  Nebeskaa
10 maja 2014 17:01

O dokładnie 😀 Ja swoich foremek też nie mogę zaniedbywać 😀
Do podwieczorku są idealne 🙂

Sylwia M
Sylwia M
10 maja 2014 13:52

Muffinki bardzo fajne i szybko się robi, ale z jabłkami jeszcze nie jadłam 🙂

Maggie W
Maggie W
Reply to  Sylwia M
10 maja 2014 17:03

Spróbuj koniecznie i daj znać jak smakowały 🙂

bodybuildingisalifestyle
bodybuildingisalifestyle
10 maja 2014 20:27

no a ty znowu kusisz 😛 wygladaja oblednie <3