Ten tydzień w przeciwieństwie do poprzedniego skończył się bardzo dobrze, choć jego początek nie zapowiadał szczęśliwego zakończenia. Ale co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr, right? 🙂 Jest super dobrze, skończyły mi się tylko proteinowe muffinki (mój narzeczony dał im całą dychę w skali 1-10!), ale jutro upiekę kolejną porcję, muszę gdzieś tylko wynaleźć fit czekoladę. Zastanawiam się, czy nie jestem pracoholiczką. Zdarzyło mi się w czwartek wyjść z pracy 45 minut później niż powinnam, a przyszedłszy do domu napisałam jeszcze jedno pismo i zabrałam się do rozwiązywania kazusów, które zostawił mi szef. No i nie mogę doczekać się jutra. Gdyby nie poranne godziny pracy, byłabym w 100% zadowolona. A tak jest tylko 95%.
To co, zdjęcia? 😉
Sobotni spacer z narzeczonym, na który wyciągnęliśmy też moją psinkę. Dała radę przedreptać z nami 7 km 🙂
Żaby, które spotkaliśmy po drodze. Tylu książąt na raz w życiu nie widziałam 😀
Mikro wodospad 😀
Roślinki rosnące… No właśnie, gdzie? Zgadniecie?
Wzburzona Rega
A tu niemalże taka sama kompozycja, ale focus na coś innego. Tak, znowu bawiłam się aparatem 😀
„Masz pitbulla, który wygląda jak jamnik!” 😀
Wieża Bismarcka potocznie zwana wieżą samobójców.
Double-selfie w windzie 😀
Bąbelki 🙂
Patrzę i się wzdrygam. Jeden z paskudniejszych pająków, jakiego widziałam.
Pąk jednego z nadjeziornych krzewów. Przypomina mi kalafiora 😀
A to jego liście. Faktura jak sznur, wygląd jak szczypce. A może to krab wełnistoszczypcy? 😛
Pierwsze pąki liści na czereśni. Sadził ją kilkanaście lat temu mój Ś.P. dziadek.
Pęczak, w końcu go znalazłam! Kiedy powiedziałam mojemu narzeczonemu, że musimy iść poszukać tej kaszy, nie myślałam, że będzie to tak proste. J: Zajdziemy do sklepu ze zdrową żywnością, muszę kupić pęczak. N: Pęczak? Ja na to ryby łapałem. J: Serio?! I gdzie go kupowałeś? Ja w żadnym markecie nie mogłam znaleźć. N: Znajdziesz go w pierwszym lepszym spożywczym. No to weszliśmy do pierwszego lepszego spożywczego i… był! 😉
Kupiłam też amarantus ekspandowany (więcej o nim w Fit-shoppingu, który już niedługo), na widok którego TŻ stwierdził, że to styropian. Lekkie białe kulki – w sumie się zgadza 😉
Bez spiny 😉
1. Wykorzystuję próbki białek, które zamówiłam, bo zamierzam niedługo złożyć kolejne zamówienie, a smaków tyle, że ciężko się zdecydować 😉 Na pierwszy ogień poszło Strawberry Cream, a wczoraj z narzeczonym piliśmy Choco Nut. Truskawki na razie wygrywają 🙂 2. Dzisiejszy podwieczorek – racuchy z mąki ryżowej z jabłkami i cynamonem i smoothie z sałaty masłowej, ananasa i daktyli. Omnomnomnom 🙂 3. Wow! Blog taki fajny! Uszanowanko 😀 Pieseł w internetach 😉 4. Nowe jeansy. Chyba dobrze leżą 😉 5. Relaks po wspólnym treningu i wcześniej zrobionych 10 km. Zdecydowanie należał nam się odpoczynek. 6. Checkpoint! Brzuch chyba wygląda trochę gorzej niż poprzednio. Z pleców jestem zadowolona 🙂
When you login first time using a Social Login button, we collect your account public profile information shared by Social Login provider, based on your privacy settings. We also get your email address to automatically create an account for you in our website. Once your account is created, you'll be logged-in to this account.
DisagreeAgree
I allow to create an account
When you login first time using a Social Login button, we collect your account public profile information shared by Social Login provider, based on your privacy settings. We also get your email address to automatically create an account for you in our website. Once your account is created, you'll be logged-in to this account.
Wcale nie golasy! Mieliśmy spodenki! 😀 Polecam, ale normalny. Ten to tylko dodatek do musli, owsianki czy czegoś takiego. Normalne ziarna nadają się za to do gotowania, smażenia, pieczenia i placków czekoladowych, o których pisałam kiedyś 🙂
Dzięki 🙂 Zdjęcie wyszło trochę jesiennie, ale późniejszą wiosną i latem wieży nie widać już zza koron drzew 😉
Agnes J.
30 marca 2014 19:30
Pracoholizm to największa krzywda jaką można sobie samemu zrobić- ten etap przechodziłam i nigdy nie popełnię tego błędu. Posłuchaj starszej koleżanki. Polecam robić tylko tyle ile trzeba, a pracę wykonywać w pracy a nie w domu. Jak zostawać dłużej to tylko w wyjątkowych sytuacjach, po to by w drugim dniu wyjść wcześniej. Życie mamy tylko jedno i szkoda marnować je na prace w czasie wolnym 😛
Ale filozofuje i sie wymądrzam 😛 A teraz do reszty zdjęć to jak zwykle- baaaardzo lubię oglądać co u Ciebie słychać, a ten pan z pieskiem na mostku jakąś niewyraźną ma twarz! 😛 ale dobrze, że wiedział gdzie pęczak jest 😀 i łapał na niego ryby? To jest dowód, że pęczak jest PYSZNY!! Sama dałabym się złowić na pęczaka!
Wiesz, pewnie jak już będę MUSIAŁA to robić, to przestanie być tak fajnie 😉 Ale akurat nie miałam nic ciekawszego do roboty w domu. No i rzadko kiedy jestem tak zawalona robotą, przeważnie siedzę i nic nie robię, więc cieszę się, kiedy mam jednak powierzoną jakąś misję 😀
No niewyraźny, nie je rutinoscorbinu 😛 Łapał płotki i leszcze podobnież 😉 [Tak btw – leszczyka bym sobie zjadła <3] I tak Cię złowił Twój Wybranek? 😀
Takich rozmówek są miliony 😀 Wczoraj w ramach treningu miały być m.in. triceps dips z nogami na piłce, no i mój nie mógł sobie z tym poradzić, pracował biodrami zamiast trickami. Jak już załapał ruch bez piłki, to na początku mu tą piłkę chciałam przytrzymać. Podeszłam do niej, kucnęłam i usłyszałam "zaraz umrzesz". Kilka sekund mi zajęło załapanie, o co chodzi 😀
No widzisz 😀 Jak mi TŻ powiedział o rybach, to przypomniałam sobie, że ja nim zanęcałam 😉
Amarantus normalny jest do gotowania, ekspandowany gotowy do spożycia 🙂
jeej. Jakie wcięcie w talii! boskie 🙂
Dziękiiii 🙂
golasy na przedostatnim zdjęciu! A post kilka minut przed 21 😛 Amarantus mnie kusi od dłuższego czasu:)
Wcale nie golasy! Mieliśmy spodenki! 😀
Polecam, ale normalny. Ten to tylko dodatek do musli, owsianki czy czegoś takiego. Normalne ziarna nadają się za to do gotowania, smażenia, pieczenia i placków czekoladowych, o których pisałam kiedyś 🙂
gdzie można zamówić próbki odżywek? 🙂
Praktycznie każda firma ma je w ofercie 😉 Ja zamawiałam na MyProtein.com.
yaay! myprotein! moja ulubiona firma.
Moja póki co też – choć dużego doświadczenia nie mam 😉
Wieża samobójców- uwielbiam takie klimaty!!!
Ja też bym uwielbiała, gdyby to były tylko miejskie legendy, strachy na lachy. Ale skacząc z niej kilka lat temu zabiło się troje młodych ludzi…
Zamiast na plecy patrzyłam tylko na talie – super ! To zdjęcie z wieżą bardzo fajne, w takiej jednej tonacji kolorystycznej 🙂
Dzięki 🙂
Zdjęcie wyszło trochę jesiennie, ale późniejszą wiosną i latem wieży nie widać już zza koron drzew 😉
Pracoholizm to największa krzywda jaką można sobie samemu zrobić- ten etap przechodziłam i nigdy nie popełnię tego błędu. Posłuchaj starszej koleżanki. Polecam robić tylko tyle ile trzeba, a pracę wykonywać w pracy a nie w domu. Jak zostawać dłużej to tylko w wyjątkowych sytuacjach, po to by w drugim dniu wyjść wcześniej.
Życie mamy tylko jedno i szkoda marnować je na prace w czasie wolnym 😛
Ale filozofuje i sie wymądrzam 😛 A teraz do reszty zdjęć to jak zwykle- baaaardzo lubię oglądać co u Ciebie słychać, a ten pan z pieskiem na mostku jakąś niewyraźną ma twarz! 😛 ale dobrze, że wiedział gdzie pęczak jest 😀 i łapał na niego ryby?
To jest dowód, że pęczak jest PYSZNY!! Sama dałabym się złowić na pęczaka!
Wiesz, pewnie jak już będę MUSIAŁA to robić, to przestanie być tak fajnie 😉 Ale akurat nie miałam nic ciekawszego do roboty w domu. No i rzadko kiedy jestem tak zawalona robotą, przeważnie siedzę i nic nie robię, więc cieszę się, kiedy mam jednak powierzoną jakąś misję 😀
No niewyraźny, nie je rutinoscorbinu 😛 Łapał płotki i leszcze podobnież 😉 [Tak btw – leszczyka bym sobie zjadła <3]
I tak Cię złowił Twój Wybranek? 😀
Mój wybranek wjechał w moje auto swoim autem i tak się poznaliśmy 🙂 miłość od pierwszego zderzenia 😀
RomanTICO 😀 Lubię takie historyjki 🙂
Roman w Tico? :> noł noł Pan Ł. w Pontiak Firebird 😀
Firebird, powiadasz? Ładnie brzmi 🙂
Silnik V6- oj ładnie brzmi 😀
No niestety, ale z aut znam się tylko na kolorach i markach, ewentualnie potrafię odróżnić Astrę od Sieny i to by było na tyle 😀 Ale wierzę na słowo 😉
Najpierw zachwyciłam się racuszkami, ale jak zobaczyłam Twoje wcięcie w talii to padłam :O!
Padłaś – powstań 😉 Dzięki za komplement 🙂
"Masz pitbulla, który wygląda jak jamnik!" 😀 Ten tekst mnie rozbroił:D
Ale miło się tak na Was patrzy,z tego co czytam i widzę to dobrana z Was para,a Wasze niektóre rozmówki poprawiają mi humor:D
Ooo właśnie i już pamiętam dlaczego mam pęczak a domu,przecież mój ojczulek,rybak łapał na to rybki:D
Amarantus normalny można używać na surowo jak ten który Ty masz czy tylko do gotowania?
Chyba powinnaś zrobić osobny folder na blogu z Twoją inspirującą talią:) Uwielbiam ją!:)
To z "Chłopaki nie płaczą" 😀 Check this out 🙂
Takich rozmówek są miliony 😀 Wczoraj w ramach treningu miały być m.in. triceps dips z nogami na piłce, no i mój nie mógł sobie z tym poradzić, pracował biodrami zamiast trickami. Jak już załapał ruch bez piłki, to na początku mu tą piłkę chciałam przytrzymać. Podeszłam do niej, kucnęłam i usłyszałam "zaraz umrzesz". Kilka sekund mi zajęło załapanie, o co chodzi 😀
No widzisz 😀 Jak mi TŻ powiedział o rybach, to przypomniałam sobie, że ja nim zanęcałam 😉
Amarantus normalny jest do gotowania, ekspandowany gotowy do spożycia 🙂
Hahaha 😀 Dziękuję, ale bez przesady 😀
A no tak kojarzyłam gdzieś ten tekst:D
O nie,znowu mnie rozbroił ten tekst:D Adoptujcie mnie,z Wami to naprawdę są jaja jakich mało:D
To już kultowe 😉
Oj są, nie powiem, że nie 😀 To już będziesz druga, po Huriji, do adopcji 😛
jeszcze będziesz miała dość pracy, wierz mi! 😉
Wierzę 😀 Domyślam się, że taki zapał jest tylko na początku 😉 Chociaż spraw karnych nigdy dość nie będę miała 😀 Lubię łamigłówki 🙂
a przepis na te proteinowe muffiny można prosić? 😉
Podawałam kilka dni temu 😉 Proszę bardzo, smacznego 😉
Dziękuję 😉 Nie zwróciłam uwagi prędzej 😉
ależ tak u Ciebie jest pięknie! kiedy mogę wpaść? 😀 znów się powtórzę, ale ciało masz świetne 😀