Do napisania tego posta natchnęła mnie aura za oknem i moje nocne przemyślenia potreningowe. Jeśli śledzicie mojego fanpage’a na Facebooku, pierwszą zaletę domowych treningów już znacie i pojawi się ona również w tym zestawieniu.
Absolutnie nie uważam, że treningi w domu są jedyną słuszną formą aktywności fizycznej, wręcz przeciwnie – jak wszystko mają swoje wady. Myślę, że każdy powinien zająć się tym, co jemu najbardziej odpowiada. Dlatego też ranking zalet treningów domowych będzie bardzo subiektywny.
- Trenujesz, kiedy chcesz i kiedy masz czas. Nie musisz spieszyć się w czwartki na godz. 18 do fitness clubu żeby poskakać na Zumbie. Możesz ćwiczyć w nocy albo tuż po przebudzeniu i nie obchodzi Cię to, że siłownia jest już/jeszcze zamknięta.wykonujesz to, co pokazuje instruktor. W domu sam(a) wymyślasz ćwiczenia i układasz trening ze swoich ulubionych ruchów albo włączasz ten film z workoutem, na który masz ochotę.
- Nie przeszkodzi Ci mróz, wiatr ani deszcz. Nie musisz się zastanawiać, co na siebie włożyć żeby wyjść z domu, bo nie musisz z niego wychodzić.
- Oszczędzasz czas potrzebny na dojazd/dojście na siłownię.
- Nie czujesz się skrępowany/-a obecnością innych na sali, bo w domu jesteś sam(a).
- Nie musisz przejmować się tym, jak wyglądasz – w jakim stanie jest Twój makijaż, co na siebie ubierasz, jak bardzo masz roztrzepane włosy.
- Bez skrępowania możesz dyszeć, sapać czy podśpiewywać pod nosem.
- Wszystkie sprzęty są Twoje. Nie musisz obawiać się, że wcześniej obca spocona osoba leżała na ławeczce czy ktoś przestawił ustawienia na rowerku.
- Podczas treningu możesz włączyć swoją muzykę albo film, nie jesteś skazany/-a na to, co akurat włącza obsługa klubu czy siłowni.
A jakie są wady? Jedna z nich to niemożność koncentracji. Zobaczcie, jak to działa.
Jakie Wy znajdujecie plusy domowych treningów? Przemawiają do Was te wymienione przeze mnie?
Ja jestem za wszystkim korzyściami jakie napisałaś i dokładnie tak samo uważam:) Fakt może w klubie fitness ma się dostęp do bardziej profesjonalnego sprzętu lub maszyn,ale można znaleźć przecież dobre alternatywy:)
Jak zwykle mądra główko masz rację:)
Alternatywy zawsze spoko 🙂 Ja często zastępuję profesjonalny sprzęt domowymi odpowiednikami. Trzeba tylko uważać żeby nie zrobić sobie krzywdy.
Filmik rewelacyjny 😀 haha!! Chociaż zdarzyło mi się tak kilka razy w swoim życiu to twierdzę, że ćwiczenia w domu są za darmo i jest to jedna z lepszych form treningu jeśli potrafisz siebie sama zmotywować. Ostatnio odkryłam treningi w parku- ale to dlatego że w Londynie każdy tak robi i postanowiłam do nich dołączyć. Trochę skrępowana ludźmi zaczęłam trening- nikt na mnie nie patrzył, może tylko jedno spojrzenie…:-) mogłam swobodnie dokończyć całość w cudownym parku, przy pełnym słońcu, w cudownie zielonej scenerii 😀 to jest to!! W Londynie jest około 20st w ciagu dnia, także idealna temperatura:-)
Zgadzam się z 8. podpunktami 🙂
Myślę, że w UK jest trochę inna mentalność. Tam ludzie nie będą się śmiać z tego, że ćwiczysz, bo sami to robią. Polacy muszą jeszcze do tego dojrzeć 😉 Dlatego ja jeśli ćwiczę na dworze, to w swoim ogródku i ewentualnie widzą mnie sąsiedzi i przechodnie 😀
Do nas też powróciły 20-stopniowe temperatury! 😀
Sama uwielbiam treningi domowe, niestety teraz w akademiku nie mam za bardzo możliwości i muszę je ograniczyć.. :<
dla mnie największą korzyścią jest właśnie dowolność wyboru pory treningu i oczywiście brak skrępowania : )
Uuu, w akademiku rzeczywiście trzeba się ograniczyć, szczególnie jeśli nie masz jedynki… Wtedy klub czy siłownia jest lepszym rozwiązaniem.
Domowe treningi najlepsze 🙂
uwielbiam trenować w domu 🙂 jeśli jest tu za dużo ludzi to biorę tableta i znikam w naszej budowie 🙂 Tam nikt nie przychodzi, jest chłodno. A jeśli już przygotowuję się do treningu w domu, to przynoszę wszystko to czego potrzbuję, wyciszam telefon, odpalam film Fitness Blender'a i działam! 🙂 Wpadnij do mnie 🙂
Ja nie muszę niczego wyłączać, bo na szczęście nic mnie nie rozprasza 🙂 Ale dobrze, że sobie radzisz 😉
też najczęściej ćwiczę w domu, ale wiem, że tu sobie mogę olać trening. Karnet i osoby, z którymi chodzę na bokwę sprawiają, że wiem,że tutaj nie mogę odpuścić 🙂
Ja też należę do domkowiczów 😉 Jednak ostatnio mnie kusi żeby iść pobiegać do parku – jednak jak czuje te spojrzenia to dziwnie się czuje 😉
Załóż słuchawki, będzie Ci to łatwiej olać 🙂 Ja akurat przy bieganiu nie przejmuję się niczym, bo właściwie to nie ma czym. Niech patrzą i zazdroszczą 😉
1! NAJLEPIEJ! 😉
masz rację w tym co piszesz, ale niestety, bardzo ciężko zmotywować się do ćwiczeń w domu. Ja jednak częściej ćwiczę poza domem, jakoś łatwiej mi się zorganizować i zmotywować. Każdy musi znaleźć taki sposób ćwiczeń, jaki najbardziej mu odpowiada. Jeśli masz ochotę zapraszam do przeczytania mojego niedawnego postu o tym, jak nie ćwiczę w domu 😉 http://dziendobry88.blogspot.com/2013/09/jak-nie-cwicze-w-domu.html
Mnie jest ciężko zmotywować się żeby wyjść z domu i dlatego wolę ćwiczyć w domu, pod domem albo ewentualnie biegać w terenie.
A posta chętnie przeczytam, dzięki za linka! 🙂
zdecydowanie przemawiają do mnie 🙂 cały czas ćwiczę w domu i nie narzekam 🙂 mogę sobie bez skrępowania wszystko robić, nikt się nie gapi 😉
Na mnie czasami gapi się TŻ czy siostra, ale to mi akurat nie przeszkadza 😀
Ja na razie też trenuję w domu i rzeczywiście dużo jest z tego korzyści 🙂
Ćwiczenia w domu mają ten niewątpliwy plus, że są darmowe, ćwiczy się bez skrępowania, nikt nie patrzy, że masz na sobie stare gacie i kitke uwiązaną na czubku głowy. Jednak ja bardziej zmotywowana jestem w fitness clubie. No i tam jest plus, że jestem sama, a w domu. W chwili kiedy zabieram się do ćwiczeń, moje dziecko akurat nie może beze mnie żyć 😉
Zawsze można poćwiczyć z dzieckiem! 😀 Ale w takim wypadku wcale się nie dziwię, że wyberasz fitness club 🙂
Do mnie z kolei nie przemawiają Twoje argumenty za. Nie wyobrażam sobie jak można ćwiczyć w pełnym makijażu! Co do pogody… ludzie, którzy naprawde są zmotywowani nie zwracają uwagi na to czy pada deszcz, świeci słońce czy może wieje oni po prostu robią kolejny krok do sukcesu! Jeżeli mówimy o porze w jakiej chcemy wykonywać nasze ćwiczenia to nie uważam też żeby siłownia w jakiś sposób Was mogła ograniczać chyba, że któraś z Was ma ochotę na ćwiczenia w środku nocy w przeciwnym razie możesz ćwiczyć praktycznie kiedy tylko masz na to ochotę. I tak dalej, i tak dalej…
Fajnie, że pojawiło się też zdanie krytyczne 😉
Ja znam bardzo dużo dziewczyn, które nie wyobrażają sobie ćwiczeń bez makijażu. U mnie z tym jest też zresztą różnie; jeśli mam ćwiczyć poza domem, to przynajmniej tusz musi być.
Zmotywowany człowiek nie zwróci uwagi na deszcz, z tym się zgodzę, ale czasami tej motywacji brakuje i pogoda jest tylko kolejną wymówką.
A godzina akurat jest u mnie dużym problemem, bo ćwiczę najwcześniej o 23, a czasami grubo po północy. Wtedy nie mam co liczyć na żadną siłownię 😉
Pozdrawiam!
Ja nie lubię ćwiczyć w domu. Jednak brak mi motywacji na wygibasy przed komputerem, telewizorem. Zdecydowanie jestem fanką siłowni. Chyba, że aeroby- to zdecydowanie robię w domu 🙂
Ja też z przyjemnością robię trening uzupełniający do biegania w domu. Mogę być wtedy z synkiem i nie znikac piąty raz w tygodniu na trening
Ja też z przyjemnością robię trening uzupełniający do biegania w domu. Mogę być wtedy z synkiem i nie znikac piąty raz w tygodniu na trening
Fajnie, że również biegacze dostrzegają zalety treningów w domu i je uskuteczniają 🙂
Uważam, że niektórzy ludzie są często nieśmiali i wstydzą się swojej tuszy czy postury. Dlatego dla takich osób ważne jest, aby ćwiczyć w domu. Odwaga przychodzi z czasem 😉
O to też chodziło mi w punktach 4 i 5 🙂
Ja trenuję Kalistenikę, to właśnie jest taki rodzaj ćwiczeń w domu z wykorzystaniem własnej masy ciała. Polecam.
Kalistenika jest bardzo fajna, szczególnie ta na drążkach czy obręczach 🙂
Ja również preferuję trening w domu. Cisza, spokój, zero stresu.
http://workout-polska.pl/Article-51-Kalistenika-Trening-w-domu-Pocztkujcy
Polecam fajny trening na spalenie tłuszczyku i na poprawę sylwetki:
http://workout-polska.pl/Article-51-Kalistenika-Trening-w-domu-Pocztkujcy