Na pewno nie raz słyszeliście o tym, że waga jest niemiarodajna, jeśli chodzi o pracę nad ciałem i chudnięcie, więc ważenie powinniśmy zamienić na mierzenie. Ja się z tym w zupełności zgadzam i poszłabym nawet o krok dalej – centymetr też można odstawić, bo najbardziej miarodajne są zdjęcia czy odbicie w lustrze, ale to już w momencie, kiedy nie chcemy chudnąć, a rzeźbić ciało.
Dlaczego więc waga rośnie (stoi), podczas kiedy wymiary nie zmieniają się (maleją)? W dużym uproszczeniu – spalamy tłuszcz, a w jego miejsce pojawiają się mięśnie, których taka sama objętość waży 2x więcej – o tym też pewnie już słyszeliście.
Słowa słowami, a ja chcę udowodnić, że warto zaufać centymetrowi. Wygrzebałam moje stare wymiary z okresu, kiedy ważyłam prawie 59,75kg i 54,5kg. Moja obecna waga to równiutkie 60kg, a wymiary są bardzo zbliżone do tych sprzed 5,5kg. Jedyna większa różnica to obwód ud. Robię teraz jednak znacznie więcej przysiadów i wykroków w różnych kombinacjach, więc jest to zrozumiałe i absolutnie mi nie przeszkadza.
Którą metodę porównywania efektów Wy stosujecie? Ja ostatnio na wadze stawałam kilka ładnych miesięcy temu, więc byłam bardzo zdziwiona, że te równe 60kg utrzymują się przez tak długi czas. Centymetr nie był w użyciu od połowy wakacji, ale do tylu cyfr nie mam głowy, więc nie wiem, czy cokolwiek się tu zmieniło. Natomiast dość często robię zdjęcia sylwetki i dzięki temu wiem, jakie odżywianie i jaki trening mi służy, a co powinnam zmienić.
PS Kibicujecie dzisiaj naszym? 😉
mierzę się regularnie raz w miesiącu, jednak ważyłam się z ponad rok temu 😀 wówczas waga pokazywała 53kg, teraz nie mam pojęcia jak jest 😉
Też się z tym zgadzam. Chociaż ja czasem jednak sprawdzam tak dla ciekawości:D
Tak, tak, tak i jeszcze raz tak dla centymetra! Chociaż trzeba uważać przy mierzeniu talii i brzucha (okolic pępka), bo czasem można się niepotrzebnie zmartwić brakiem spadków. Wystarczy, że żołądek nie jest pusty albo lekkie wzdęcie i gotowe – wymiary większe niż w rzeczywistości.
Zdecydowanie nie ma co się sugerować wagą!
Nie mamy wagi wypisanej na twarzy, liczy się wygląd i cm 🙂
Ja nie stosuje nic 🙂 ani wagi, ani centymetra- lustro i moje dobre samopoczucie, gdzie w nie zaglądam.
Kibicowałam naszym 😛 haha
u mnie teraz ze względu na brak miarki i wagi tylko lustro 😉
sama kompletnie zrezygnowałam z mierzenia, oglądam się w lustrze i to mi wystarcza ; ))
ja też obstawiam efekty mierzalne nie kg, zresztą mieśnie też waża 🙂
Lustro i miarka 🙂 Najlepsi przyjaciele kobiety:)))
Ważę się, ale pamiętam o tym, że to co widzę może nie odzwierciedlać mojego stanu. Dlatego bardziej przyjaźnię się z centymetrem i lustrem.
zdecydowanie sie mierze. wagi nawet nie posiadam, kotroluje sie odwiedzajac co jakis czas rodzicow. i od roku moje cialo sie zmienilo, spalilam sporo tluszczu, a waga pokazuje zaledwie kilogram mniej.. 🙂 w ogole mi to nie przeszkadza
zeszłam na złą drogę, jak zwykle pomogłaś mi się podnieść i mnie zmotywowałaś. Jesteś bezcenna <3
Ważne, że jesteś już na właściwej ścieżce 🙂