Sięgaj po więcej!

Ktoś kiedyś powiedział, że prawdziwe życie zaczyna się poza strefą komfortu. Od kilku tygodni przekonuję się o tym, jak bardzo prawdziwe jest to twierdzenie. Odnoszę je nie tylko to sfery sportu, ale i wszystkich innych – życie towarzyskie, dom, wykorzystanie wolnego czasu, blog, kulinaria… Do tej pory wszystko to było jakieś takie „nijakie” (no, może poza kuchnią, bo tam zawsze lubiłam szaleć). Dopiero teraz, próbując nowych rzeczy i podejmując nowe wyzwania, czuję, że żyję. Jasne, do wykorzystania niektórych sytuacji potrzebna jest żyłka hazardzisty i podjęcie ryzyka, ale ja wolę żałować, że coś zrobiłam, niż że czegoś nie spróbowałam.

Wracając do tematu – jeśli uprawiasz jakikolwiek sport i liczysz na rezultaty, nie możesz poprzestawać na tym, co już osiągnęłaś. Nawet jeśli będziesz najlepszy, to i tak pojawią się inni, którzy usiłują Cię dogonić albo i pokonać. Ciągłe podnoszenie poprzeczki i doskonalenie się jest elementem treningu każdego profesjonalnego sportowca. Nawet jeśli nie aspirujesz do miana takowego, nie poprzestawaj na prostych treningach, również w przypadku jeśli je bardzo lubisz. Twoje ciało i Ty sama przyzwyczaicie się do takiego wysiłku i za jakiś czas przestaniesz zauważać pozytywne zmiany w ciele, a trening będzie Cię nudzić. Spróbuj czegoś nowego, ale nie podchodź do tego w żadnym wypadku z negatywnym nastawieniem! Ja często żałuję, że treningów, które wcześniej olewałam, uważając za zbyt lekkie czy po prostu nudne, spróbowałam tak późno.

Nie bój się treningu siłowego – nie staniesz się Schwarzeneggerem nawet trenując kilka miesięcy. Nie bój się ZWOWów – nawet, jeśli nie nadążysz za Zuzką, to czerp satysfakcję z tego, że wykonałaś właśnie ciężki trening i pracuj na to, żeby za jakiś czas być w stanie wykonywać wszystko w tempie Zuzany albo i szybciej. Nie bój się jogi – nawet jeśli jesteś najmniej rozciągniętą osobą na świecie, to chyba nie chcesz nią zostać?

Jesteś ciężkim przypadkiem, który nie widzi świata poza Mel B czy Ewką? Skoro już musisz, to ćwicz ze swoją ulubioną trenerką, ale wykonuj wszystko o wiele szybciej, utrudniaj sobie ćwiczenia dodając dodatkowe obciążenie czy zastępując np. pompki damskie męskimi.

Ja jakiś czas temu zaczęłam próbować stawać na rękach, głowie i przedramionach – wszystkie próby kończyły się zanim na dobre się zaczęły. Bałam się trzymać głowę do góry nogami (jakkolwiek to brzmi), więc nie było mowy o stanięciu upside-down. Zainspirowana ZWOWem #17 i krążącym po facebooku obrazkiem z dziewczynami stojącymi na rękach z nogami opartymi o swiss ball postanowiłam przełamać swój strach i metodą małych kroczków dążyć do stanięcia na rękach, póki co przy ścianie. Pozycja, którą widzicie na grafice powyżej udowodniła mi, że mam jeszcze zbyt słabe mięśnie grzbietu, więc będę je wzmacniać i mam nadzieję, że już niedługo wstawię tu zdjęcie, na którym będę stać na rękach 🙂
Drugim moim wyzwaniem jest mostek, ale tu jestem o wiele bliżej celu.

Jak to jest z Wami, boicie się nieznanego?

0 0 vote
Oceń wpis
Subscribe
Powiadom o
guest
23 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
Natalia Niebieskoszara
Natalia Niebieskoszara
19 października 2013 18:49

Przekonałam się już dawno, że wyjście ze strefy komfortu przynosi więcej korzyści, niż mogłabym się spodziewać, a co więcej żadna z przyczyn, dla których bałam się spróbować nie następowała 🙂
Jeżeli chodzi o sport świadczą o tym moje zdjęcia właśnie z pozycjach stania na rękach, czy głowie.

Dzisiaj jednak cały dzień rozmyślam nad wychodzeniem ze strefy komfortu w prywatnych sprawach i zawodowych i tutaj sprawa się komplikuje, ale mam już w głowie plan, muszę jeszcze go zapisać i WDROŻYĆ! 🙂

Powodzenia i trzymam kciuki, jesteś tą osobą, która zawsze mi pisze, że osiągnę cele szybciej niż mi się wydaje- VICE VERSA!!! 🙂

Maggie W
Maggie W
Reply to  Natalia Niebieskoszara
19 października 2013 21:16

W sprawach prywatnych i zawodowych rzeczywiście jest najciężej, bo zazwyczaj najwięcej mamy do stracenia. I najwięcej do zyskania, z drugiej strony 😉 Trzymam kciuki za Twój plan 🙂

Zmotywowałaś mnie teraz maksymalnie! Za kilka dni będę spać w staniu na rękach, haha 😀
Dzięki <3

Agnes J.
Agnes J.
19 października 2013 20:01

Większość boi się nieznanego…tak nasz mózg jest tak zaprogramowany. "On" chcę nas chronić za wszelką cenę- strach jest jego reakcję obronną przed czymś czego "on" nie zna. Jednych strach paraliżuje, innych mobilizuje.
OD kiedy jestem w Londynie…byłam wystawiana na kilkadziesiąt sytuacji dziennie, które były mi zupełnie obce…także idąc za ciosem…zaczęłam robić to na co bym się nigdy nie odważyła- mój mózg się przyzwyczaił, że to co nieznane w 90% jest dobre i prowadzi do ulepszania samego siebie- do pozytywnych zmian 🙂

Maggie W
Maggie W
Reply to  Agnes J.
19 października 2013 21:18

Mózg można wytrenować, tak jak Ty to zrobiłaś. Dlatego trzeba zacząć próbować nieznanego i pokonywać lęki.

Ja przyznam się, że strach mnie paraliżuje i panikuję, kiedy się boję. Mam nadzieję, że uda mi się zamienić go w mobilizujące uczucie 🙂

Sylwia Amsyl
Sylwia Amsyl
19 października 2013 20:08

Ja najbardziej boję się skakać i robić fikołki. Skoki i czynne nadwyrężanie kolan wprowadza mnie czasem w strach, mózg blokuje, ale to ze względu na to, że długo mam problem ze stawami kolanowymi i od dziecka miałam tłumaczone żeby uważać 😛

Maggie W
Maggie W
Reply to  Sylwia Amsyl
19 października 2013 21:20

O, fikołki (czy tam przewroty) są i moją zmorą z dzieciństwa – nigdy nie potrafiłam robić ich prosto i razu pewnego przez to złamałam nosa koleżance… Muszę się i tym zająć 😉

A Twój opis lęku przed skakaniem jest identyczny jak był mój przed staniem na rękach. W Twoim przypadku ważniejsze jest zdrowie 😉

Sylwia Amsyl
Sylwia Amsyl
Reply to  Sylwia Amsyl
19 października 2013 21:36

tak, zdrowie najwazniejsze, ale po dobrej rozgrzewce i w porzadnym obuwiu probuje! 🙂 a stanie na rekach to fajna sprawa xd moze kiedys sie naucze 😛

keep dreams close
keep dreams close
19 października 2013 20:12

Bardzo chciałabym spróbować tego ZWOWa, ale nie mam takiej ściany na której mogłabym stanąć. ;(
Co do podnoszenia poprzeczki – masz w 100% rację, tylko wtedy zauważymy postępy.

Maggie W
Maggie W
Reply to  keep dreams close
19 października 2013 21:21

A drzwi? Albo szafa? To nie musi być koniecznie ściana 🙂

Alyson Monroe
Alyson Monroe
19 października 2013 20:17

Ja najlepszy okres w swoim dotychczasowym życiu przeżyłam rok temu. Wtedy zaczęła się przygoda z fitnessem,co po jakimś czasie zaowocowało samorealizacją nie tylko w tej dziedzinie. Prawdą jest,że gdy się rozwijamy ,to wtedy naprawdę zaczyanmy żyć. I choć wiem,jakie życie wtedy było piękne,to jakoś nie umiem się ogarnać i do tego wrócić.
Co do mostków -nas ostatnio na w-fie katowano gimnastyką… Mostek ze stania był na 6,chciałam tak tyylko spróbować dokąd się zegnę i trach – udało się 🙂 teraz dążę do szpagatu w staniu,ale tak,że noga jest z tyłu ,do tego trzeba mieć mocno rozciągnięte plecy. No cóż,nie zanudzam Cię już,uwielbiam Twoje posty i energię,którą mi dajesz 🙂

Maggie W
Maggie W
Reply to  Alyson Monroe
19 października 2013 21:24

Nie czekaj na ogarnięcie, tylko po prostu zacznij ćwiczyć. Skoro wiesz, jakie są zalety regularnych treningów, to nie wiem, na co czekasz. Pokonaj siebie! 🙂

Gratuluję tego mostka! Ja pewnie zrobię go za 10 lat, ale będę próbować 😉 A szpagat w staniu – wow! Podziwiam za samo postawienie sobie tego celu. Ja póki co nieudolnie rozciągam się do zwykłego szpagatu i wiem, jak jest ciężko..

Dzięki za te miłe słowa! <3 Komentarze zawsze fajnie jest czytać, nigdy mnie nie zanudzają 🙂

setterka
setterka
19 października 2013 20:17

Chociaż nie raz się przekonałam że właśnie takie ''wyjścia'',poznawanie i próbowanie nowego,przełamywanie strachu wnosi w życie bardzo pozytywne rzeczy,które pociągają kolejne dobre. I mimo ze niby każdy o tym wie,czasem jednak nie tak łatwo przełamać się na coś nowego,bo niektórzy czuja bezpieczeństwo w tym co już znają. Sama nie raz zastanawiam się czy spróbować to czy tamto,ale teraz jak najczęściej staram się jednak wychodzić poza strefę komfortu i próbować coraz to nowych rzeczy,nowych doświadczeń. Czasem wpłyną one lepiej na tok wydarzeń czasem może i nie,ale jeśli nie spróbuję nie będę wiedziała,a przecież i takie niezbyt miłe sytuacje w życiu po coś są,prawda? Bo co człowiek by się nauczył gdyby ciągle miał lajtowo? Nic.

Tak wiec odkrywamy i się nie boimy:)

Maggie W
Maggie W
Reply to  setterka
19 października 2013 21:25

Uwielbiam Twoje komentarze! <3 Podpisuję się pod nim wszystkimi kończynami, nie mam nic do dodania 🙂

Joanna
Joanna
20 października 2013 08:33

Świetny post, daje dużo do myślenia. Osobiście uwielbiam podnosić poprzeczki, daje mi to bardzo dużą siłę psychiczną i satysfakcję, wtedy jestem naprawdę z siebie dumna. Jesli mi nie wyjdzie dziś – próbuję jutro. Kiedyś musi się udać!

Maggie W
Maggie W
Reply to  Joanna
20 października 2013 20:52

Satysfakcja ponad wszystko. Nic nie daje takiej frajdy niż pokonywanie samej siebie 🙂

Nebeskaa
Nebeskaa
20 października 2013 08:38

Myślę, że większość boi się nieznanego. Ja również, jednak to mnie nie powstrzymuje, by to nieznane poznań 😉 Dlatego już od około 3 miesięcy ćwiczę z Zuzką 😉

Maggie W
Maggie W
Reply to  Nebeskaa
20 października 2013 20:54

Strach trzeba pokonywać, inaczej ominęłoby nas wiele rzeczy 🙂

believe
believe
20 października 2013 08:57

dokładnie..mały kroczkami do celu. Chyba musze sobie to wygrawerować na czole -,-.
Mam ostatnio kłopot z motywacją,kocham to co robię ale cięzko mi się zebrać w sobie i zabrac do działania :<

Trzymam za Ciebie kciuki :*!!

Maggie W
Maggie W
Reply to  believe
20 października 2013 20:55

Na czole nic nie da, bo będziesz to widzieć tylko w lustrze 😀
Najsilniejsza motywacja jest w Tobie, musisz sama ją znaleźć 🙂

Dziękuję! :*

ensorcelee
ensorcelee
21 października 2013 05:16

tez nie lubię wychodzić ze swojego sfery komfortu, ale jak się nad tym zastanowię, to za każdym razem jak się odważę w końcu, to okazuje się to udane 🙂
a co do mostku- to jest jedyne ćwiczenie, które od podstawówki ciągle potrafię robić i sprawdzam to co jakiś czas 😀 no chyba, że mówisz o mostku ze stania, bo to umiałam tylko przez jakiś czas :p nie mówiąc już o takim ze stania na rękach, bo to był szczyt marzeń niewykonalny dla mnie 😀

Maggie W
Maggie W
Reply to  ensorcelee
21 października 2013 08:47

Nie, mówię niestety o takim zwykłym z leżenia… Tak, możesz się pośmiać 😀 Teraz zaczynałam próby od szerzej rozstawionych nóg i jest coraz lepiej.
To jest też taki ze stania na rękach?! Challenge accepted! 😀

ensorcelee
ensorcelee
Reply to  ensorcelee
21 października 2013 09:01

to był najwyższy stopień wtajemniczenia, jak ktoś umiał stać na rękach bez ściany/drabinek, to mógł przejść nogami w drugą stronę i zrobić mostek 😀 potem wstać z mostka i tak w kółko 😉

Maggie W
Maggie W
Reply to  ensorcelee
21 października 2013 09:44

Czyli jak w filmach o kung-fu czy tych innych tylko w zwolnionym tempie? 😀 Tego to już nie zrobię 😀