Niedawno Savannah Grey napisała posta o procentowym udziale aktywności fizycznej i prawidłowego odżywiania w zdrowym stylu życia. Zachęcam Was do jego przeczytania, ja tylko podam wniosek wysnuty z rozważań Savannah – udział tych dwóch czynników to 1:1, a nie 3:7, jak jest to utrwalone i powielane w wielu źródłach. Sukces bowiem zależy tak samo mocno od diety, jak i sportu. Zgadzam się z tym, ale…
Moim zdaniem czynników warunkujących zdrowy tryb życia jest znacznie więcej i nie da się stwierdzić, który z nich jest ważniejszy ani o ile. Odżywianie i aktywność to tylko dwa najpopularniejsze elementy definiujące styl życia. Poza nimi są jeszcze:
- odpoczynek/sen,
- środowisko, w którym przebywamy,
- kosmetyki,
- warunki pracy,
- używki,
- czynniki zewnętrzne niezależne od nas, takie jak np. promieniowanie
- i wiele innych.
Nie możemy uznać, że któryś z tych czynników jest ważniejszy. Tak samo niesprawiedliwe byłoby uznanie, że wszystkie są równe. Dlatego też uważam, że dbać o nasze zdrowie powinniśmy na wszystkich płaszczyznach, poświęcając każdemu z elementów maksimum uwagi.
Co z tego, że będę prowadzić aktywny tryb życia i odżywiać się wyłącznie naturalnymi produktami, jeśli do mojego organizmu przenikać będą konserwanty z kosmetyków, a dodatkowo spać będę 4 godziny na dobę i wypalać paczkę papierosów dziennie? Będę fit w 40%?
Tak naprawdę czynniki patogenne znajdują się obecnie wszędzie i nie wszystkie zostały do tej pory odkryte (to temat na innego posta i pewnie się nim zajmę za jakiś czas). Nie sposób ich uniknąć całkowicie, ale póki możesz dokonywać świadomych wyborów, powinieneś wziąć sprawy w swoje ręce i nie robić niczego na pół gwizdka. Zdrowie masz tylko jedno i jeśli Ci na nim zależy, to naucz się o nie dbać kompleksowo. Mnogość bakterii, wirusów, czynników kancero(i innych pato-)gennych w naszych czasach pozwala sądzić, że niebezpieczeństwo czyha na każdym kroku i nie jest to w żadnej mierze wyolbrzymianie problemu.
Na szczęście w większości przypadków masz wybór – dlatego wybieraj mądrze i bądź 100% fit.
Dobrze napisałaś:) Wiadomo że wybierać należy jak najlepiej. A co do tych czynnikach o których piszesz to masz rację są one również istotne. Tak więc jak widać na to ''fit drzewo'' składa się kilka gałęzi,które jedne są bardziej mocniejsze i ważniejsze ale i te cieńsze,które mimo to nie zostają w tyle:)
I u każdego grubość poszczególnych gałęzi jest różna 😉
Ładna metafora 🙂
Ale patrząc na to że kto nie pali, nie pije…nie ćwiczy, a zdrowo się odżywia, to co wtedy?!!
Moja mama ma problemy z kręgosłupem, zawsze była otyłą osobą…nie ćwiczy, nie pije alkoholu, nie pali papierosów, nie je słodyczy, i zaczęła racjonalnie się odżywiać- ograniczyła tylko tłuszcz, zjada 5 posiłków o średniej wielkości, z dużą ilością warzyw, ale tak by było smacznie. Schudła 25kg i wygląda z dnia na dzień coraz lepiej.
Mój przykład: jadłam słodycze, codziennie piłam lampkę wina, posiłki nieregularne, nieprzemyślane a ćwiczyłam jak szalona Insanity, P90X i zastanawiałam się czemu nie widać efektów po miesiącu? Czułam mięśnie…ale gdzieś po warstwa tłuszczyku…
Dopiero po zmianie nawyków żywieniowych/ odstawieniu całkowicie słodyczy/alkoholu i regularnych dobrze zbilansowanych posiłkach widzę ogromny efekt! A ćwiczę 2 razy mniej niż wtedy.
Dieta to 70% sukcesu- a na dietę składa się wiele czynników nie tylko posiłek stały, ale tez to co wlewamy do ust to co wkładamy do ust (papieros) i zapewne wiele wiele innych. Także pod słowem dieta czytajcie "sposób życia" a nie jedzenia 🙂
Pozdrawiam 🙂
Ale pod "dietę" nie podciągniesz już na przykład balsamów do ciała zawierających parabeny czy niedosypiania, a to równie ważne czynniki.
Ja też mogę podać przykład osoby mi bliskiej, u której wykryto chłoniaka. Wychowywała się na wsi, w gospodarstwie rodziców tuż przy lesie – jedzenie zawsze było ekologiczne, a powietrze świeże. Nie używała zbyt wielu kosmetyków, więc cała chemia z nich odpada, chodziła spać "z kurami", więc mimo wczesnego wstawania do pracy zawsze się wysypiała. Nie uprawiała sportu wyczynowo, ale nie potrafiła usiedzieć w miejscu i naprawdę dużo się ruszała.
Patogenem było tutaj najprawdopodobniej promieniowanie od komórki – na to wskazywało umiejscowienie guza.
Teraz już jest na szczęście wszystko w porządku, ale to nauczyło mnie mieć oczy dookoła głowy jeśli chodzi o zdrowie 😉
ale Ty piszesz o czym zupełnie innym, niz ja- jest mi strasznie przykro że ta osoba, bliska Tobie, zachorowała i bardzo się cieszę, że jest już dobrze…
Widzisz, niedokładnie się wczytałam. Post był o zdrowiu, a Tobie chodzi o efekty wizualne i chudnięcie, tak?
W każdym razie i tak uważam, że te liczby 70% i 30% są wzięte znikąd tak naprawdę. Jeśli nie będziesz pilnować diety w 100% (i mieszczą się tutaj wszystkie cheat-meale), to nie osiągniesz sukcesu. Tak samo 100% poświęcenia wymaga aktywność i odpuszczanie sobie co drugiego treningu albo robienie wszystkiego "na odwal" nie przyniesie wymarzonych efektów.
Ciało odchudzone na samej "diecie" nie wygląda tak fajnie, jak mogłoby po dołączeniu ćwiczeń i tak jak pisałaś – same ćwiczenia bez zmiany sposobu odżywiania także nie dają efektów 😉
Jasne, nie należy skupiać się tylko i wyłącznie na kilku czynnikach, taką samą uwagę jaką poświęcamy odżywianiu i aktywności fizycznej, musimy poświęcić również innym rzeczom.
Tak samo np. osoba z problemami hormonalnymi, nie powinna skupiać się tylko na funkcjonowaniu tarczycy i innych, tylko na pracy całego organizmu, przewodzie pokarmowym etc. Bo każda usterka na zdrowiu powoduje kolejne szkody
Dokładnie o to chodzi. Nigdy nie wiadomo, skąd zaatakuje "wróg".
dobrze napisane 🙂 trzeba brać pod uwagę wszystkie czynniki
Moim zdaniem nie zawsze trzeba być 100 procent fit. Niestety mój tryb życia do tej pory mocno odbiegał od zdrowego, nie zwracałam na to uwagi, nie zależało mi na tym a co najważniejsze lubiłam go takim jakim był. Jednak coś się zmieniło, moja waga zaczęła mnie przerażać i postanowiłam trochę o siebie zadbać, staram się uprawiać sport, zmieniać swoje nawyki "życiowe" i trochę dietę bo to będzie dla mnie najtrudniejsze. W oczach osób, które od dawna są aktywne fizycznie, jedzą fit, żyją fit i w ogóle fit, ja nawet nie łapię się w tę kategorię, ale powiem szczerze nie zależy mi na tym. Nie będę od razu 1oo % fit ale wystarczy mi moje nawet 4o %. Poza tym znam osobę, która pali, pije, je dokładnie tyle co jai nie uprawia żadnego sportu, ale jak idziemy w góry, ja mam zadyszkę, jestem cała mokra i nie mam siły iść dalej a on z podniesioną głową, bez żadnych oznak zmęczenia, nawet kropli potu idzie przodem i pali kolejnego papierosa. I o czym to świadczy?
Z tym, że będąc fit w tych 40% możesz sobie za kilka lat zacząć pluć w brodę, bo zachorowałaś z powodu niedopilnowania tego jednego czynnika. Nie jest możliwe wyeliminowanie wszystkich patogenów, bo nawet nie wszystkie został do tej pory odkryte, ale powinniśmy robić to, co możemy.
A osoba, o której mówisz, może mieć po prostu lepszą kondycję i to, że wchodzi bez trudu pod górę nie świadczy o tym, że jest zdrowsza. Papierosy czy alkohol nie zawsze działają od razu. Czasami jest to po prostu bomba z opóźnionym zapłonem. Widziałam w swoim życiu naprawdę sporo ludzi, którzy pili alkohol czy palili papierosy i nic się z nimi nie działo przez kilkanaście albo i kilkadziesiąt lat, ale kiedy przyszła choroba, nie chciałabym być na ich miejscu. To są okropne męczarnie i po prostu wyczekiwanie na śmierć. Nigdy nie chciałabym znaleźć się w takiej sytuacji, dlatego zapobiegam, a nie leczę.
Jest mi szalenie miło, że o mnie wspomniałaś 🙂
Jak widać, każdy ma swoje zdanie i nie ma w tym nic złego 🙂
Hej, nie ma za co! 🙂 Spodobał mi się Twój post i tok myślenia, chciałam go tylko rozwinąć 🙂
Pozdrawiam! 🙂
"Kobieta po trzydziestce musi wybierać między twarzą a figurą" – C. Deneuve. Może warto rozważyć? 😉
Zabrzmiało to, jakbym była przeciwniczką zdrowego tryby życia, ale nie to miałam na myśli, tylko chodziło mi o te parę gram tłuszczyku, który sprawi, że zmarchy na twarzy nie pojawią się zbyt szybko…
Bardzo fajny cytat, nie słyszałam go wcześniej 🙂 Już teraz rozumiem go dwojako, ale wygooglowałam i wiem, "co autor miał na myśli".
Trochę racji w tym jest, ale nie do końca się też zgadzam. Jeśli ktoś dba o siebie kompleksowo, to spokojnie może opóźnić procesy starzenia – to po pierwsze. A po drugie, zmarszczki mają większą szansę się pojawić, jeśli ktoś po skończeniu 30. roku życia (czy kiedy tam skóra przestaje wytwarzać kolagen) schudnie – wtedy skóra nie wróci do pierwotnej formy, tylko utworzy zmarszczki właśnie 🙂
Żeby to potwierdzić, wystarczy spojrzeć na gwiazdy, które zawsze były szczupłe – Angelinę Jolie czy Jennifer Aniston. Więcej nie przychodzi mi do głowy, ale na pewno jeszcze trochę z nich by się znalazło 🙂
A co do drugiego komentarza – te "parę gram tłuszczyku" jest niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania organizmu i każda fit-dziewczyna z pewnością się z tym zgodzi 🙂
Ja nie lubię wypowiadać się na tematy, na których się nie znam, a zależność zmarszczek od tłuszczu takim jest, ale tak samo, jak można podać przykłady potwierdzające tę tezę, tak znajdą się i takie, które ją obalą. Poszperałam trochę na ten temat i nie znalazłam naukowych dowodów, które uargumentowały to twierdzenie, więc i tak będę obstawać przy swoim. Zdrowie jest ważniejsze niż wygląd zewnętrzny 🙂 Zresztą mając 80 lat mało mnie będzie interesowało to, czy dziadki będą się za mną oglądać 😀
No tak, raczej też będzie mi to obojętne 😉 Ja swój komentarz opierłam tylko i wyłącznie na cytacie i obserwacji otoczenia, której wynik rzeczywiście trochę cytat potwierdza. Ale oczywiści zdrowie przede wszystkim – bez niego, nawet najpiękniejsza twarz w lustrze straci urok.
Z tym, że obserwując otoczenie zobaczysz to, co chcesz. Jeśli szukasz dowodów na potwierdzenie cytatu, to je znajdziesz, jeśli na obalenie – też się na nie natkniesz.
A widząc pomarszczone twarze obcych ludzi po trzydziestce nigdy nie wiesz, jaki tryb życia prowadzą. Być może są po prostu chudzi czy szczupli z natury, a np. palą papierosy – to też jest czynnik wpływający na kondycję skóry.
Jestem teraz ciekawa jak to ze mną będzie, chociaż do trzydziestki mam trochę czasu 😉
Yup, dokładnie tak. Do tego jeśli się mocno stresujemy, to organizm reaguje równie kiepsko jak na złą dietę.
Wszystkie czynniki są ważne. 🙂 Jeśli chcemy być fit musimy brać pod uwagę wszystko i jeszcze więcej. 🙂