![]() ![]() ![]() |
Źródło |
Pogoda w tym tygodniu wyjątkowo mnie rozpieszcza (mam nadzieję, że tak samo jest u Was), więc nie mogłoby nie przyjść mi do głowy trenowanie na zewnątrz. I o ile w Szczecinie musiałabym niemały kawałek przespacerować się z karimatą, skakanką, ekspanderem, taśmami czy czymkolwiek innym, ażeby dotrzeć do odpowiednio godnego kawałka trawnika, tak będąc w domu nic nie stoi mi na przeszkodzie, by wyjść do ogrodu i tam poszaleć. To też uczyniłam dzisiaj.
Mój dzisiejszy trening to:
- 1000 skoków na skakance interwałami – ok. 13-15min.,
- 1:30 plank na łokciach,
- 1:00 plank bokiem na wyprostowanym ramieniu (na każdą stronę),
- 3×15 pompek,
- 3×15 triceps dips w jednej płaszczyźnie,
- 2×5 pistol squats (na każdą stronę),
- 10 min. joga.
Całość zajęła mi dokładnie 35min. Ręce paliły, więc trening uważam za udany. Później na pewno dołożę jeszcze coś na brzuch.
Dlaczego warto zdecydować się na ćwiczenia na dworze
Po pierwsze, organizm jest o wiele lepiej dotleniony. Nawet ćwicząc przy otwartym oknie nie dotrze do niego tyle tlenu, co podczas ćwiczeń na dworze. Mowa tutaj nie tylko o wymianie gazowej, ale i o oddychaniu komórkowym.
Po drugie, ćwicząc na dworze zmuszamy nasze ciało do większego wysiłku. Musi ono stawiać czoła wiatrowi, a naturalne krzywizny terenu wymuszają pracę mięśni odpowiedzialnych za utrzymanie równowagi.
Po trzecie, o wiele bardziej przyjemnie ćwiczy się widząc zieleń trawy, błękit nieba, kwitnące kwiaty niż oglądając ciągle te same ściany.
Po czwarte, ćwicząc na zewnątrz dajemy z siebie więcej – tak na wypadek, gdyby ktoś nas obserwował.
Po piąte i ostatnie – słońce działające na naszą skórę powoduje wytwarzanie w organizmie witaminy D, co jest tym bardziej cenne w naszej strefie klimatycznej. Że nie wspomnę już o opaleniu się, a nie od dziś wiadomo, że najlepiej opala się w ruchu 🙂
Mam nadzieję, że choć część z Was namówiłam do aktywności na dworze. Korzyści z niej płynące są bowiem nie do przecenienia, choć jeszcze przez wielu niedoceniane. Macie swój kawałek trawnika? 🙂
Masz racje pogoda taka wspaniała- trzeba wyjść na dwór i tam pocwiczyc!! Co do punktów, to zgadzam sie z każdym (tylko i wyłącznie wyjdzie nam to na korzyść!), a punkt czwarty to czysa prawda!! Ja mam tak za każdym razem 🙂
Ja mam za płotem sąsiadów, którzy często bez pardonu podglądają przez lornetki, więc dla mnie ten punkt mógłby być numerem jeden 😀 Ale nawet kiedy biegnę, to robię wszystko, co w mojej mocy, żeby nikt mnie nie wyprzedził 😉
♥ Dziękuję za komentarz ♥
Tym bardziej, że teraz mamy ładną pogodę 😉
U mnie pogoda również dopisuje:) Jak najbardziej jestem za aktywnością na dworze:)
Fajnie zestawiłaś te ćwiczonka,ogólnorozwojówka?:)
Przy siłowych stawiałam na ramiona, no i wciąż staram się doskonalić pistol squats 😉 Ale skakanka i joga rzeczywiście dla dobra całego ciała 🙂
Nie mam swojego kawałka trawnika 🙁
Pożyczę Ci kawałek mojego, zapraszam 😀
Fakt, w Szczecinie ciężko znaleźć fajny kawałek zieleni tyko dla siebie albo pozbawiony smrodów z ulicy :/
Racja. Nie znalazłam jeszcze takiego, który byłby wolny od spalin… Może tylko krańce Głębokiego i Szmaragdowego. A Błonia i Park Kasprowicza wiecznie zapełnione.
ja dzis w ramach cwiczen na dworze pojezdzilam na rowerze;)
Dobry wybór 🙂
ja niedawno wzięłam laptopa i zrobiłam szok trening Chodakowskiej w ogródku 🙂
Też dobry pomysł! 🙂
No, zima się kończy, więc koniec wymówek: że zimno, że śnieg.
Teraz każdy może potrenować w parku, czy w ogródku.
Ja ćwiczę często na placach zabaw. Są tam często fajne poręcze i drążki na których można się podciągać.
Polecam
Śnieg i zimno to też żadna wymówka. Nie ma złej pogody, są tylko słabe charaktery 😉
Place zabaw i drabinki na nich to świetna alternatywa dla dywanówek 🙂