Pokonałam 10 km! Biegałam dzisiaj z koleżanką, która wybrała się po raz pierwszy, więc jestem pod wrażeniem, że dała radę 🙂 Co prawda prędkość nie powala, ale uważam, że i tak było nieźle. Następnym razem wybiorę się po lepszym obiedzie i w dłuższym odstępie czasu od jego zjedzenia, bo do tej pory czuję szpinak w gardle.
Pierwszy raz wybiegłam w moich nowych najeczkach, ale przetestowałam je gruntownie – na asfalcie, na ziemi, na piasku, na trawie, na kamieniach i na pokruszonych cegłach. Swój debiut biegowy miał też top Adidas Essentials 3 Stripes Multifunctional Bra. O tym, jak się sprzęt spisał, napiszę wkrótce.
A tymczasem lecę szykować się na kolejny koncert – dzisiaj DonGuralesko i Pezet. Może ktoś się wybiera? 🙂
PS Co powiecie na posta z jogowymi pozycjami oddziaływającymi na łydki? Chcecie jakieś konkrety w nawiązaniu do wczorajszego posta?
Gratuluję:) Jak Ty to zrobiłaś?Jednostajnym tempem?
A za asanami jestem za:) Wstawiaj, wstawiaj:)
Prawie jednostajnym. Na początku trochę przyszarżowałyśmy 😀 I po 5 km zrobiłyśmy sobie krótką przerwę na jogę. Polecam, bo mogłam zrobić wtedy dużo więcej niż po normalnym treningu w domu 😉
Gratuluję ! Sama krok po kroku powoli zabieram się za 10 chwilowo trochę mnie to przeraża…
Jak się przygotowywałaś ?
http://fireflyshearts.blogspot.com
Niech Cię nie przeraża! 🙂 Biegniesz i nawet tego nie czujesz. Dasz radę 🙂
Nie przygotowywałam się do tego w ogóle. Pewnie gdybym to zrobiła, to pokonałabym trasę o wiele szybciej.
łał, sporo 😀 !
Dzięki 😉
Gratuluję! Za jogą jestem jak najbardziej za 🙂
Dziękuję! 🙂
10 km na pierwszy raz? :O
no, no, no – podziwiać ! :d
byle się tylko po tym nie zraziła 😛
Nie może! Bo za te 10 km ma dostać nowe buty 😀