Wczoraj w końcu zmobilizowałam się do wykonania crossfittowego treningu opisanego przez Fitness Junkie. Wiedziałam, że lekko nie będzie, ale takiego szaleństwa się nie spodziewałam 😀
Po mojej lekkiej modyfikacji trening wyglądał tak:
Spis treści artykułu
Rozgrzewka
- 50 podskoków obunóż,
- 20 podskoków obunóż na boki,
- 30 podskoków obunóż przód-tył,
- 70 pajacyków,
- 50 knees to elbows w staniu,
- 5x (20x skip B + 20x skip C),
- 20x krążenia ramion w truchcie do przodu,
- 20x krążenia ramion w truchcie do tyłu,
- 20x wymachy ramion w truchcie.
1,5 minuty na oddech, przygotowanie timera i…
Runda 1
- 10x przysiady (pełne!),
- 10x pompki (kładąc tułów na podłodze),
- 10x burpees,
- 10x knees to elbows w staniu.
AMRAP w 19 minut. Ostatkiem sił w szaleńczym tempie dokończyłam 11. rundę i padłam sapiąc i dysząc.
Po 2 minutach przerwy przeszłam do rundy drugiej.
Runda 2
Burpees w 5 minut. Udało mi się zrobić 82 powtórzenia i nie sponiewierały mnie one aż tak, jak ćwiczenia z pierwszej rundy, co nie oznacza, że nie byłam zmęczona – co to to nie!
Minuta przerwy.
Runda 3
6 serii po 7 powtórzeń brzuszków, przerwy między seriami 20 sekund. Podeszłam do tej rundy ostrożnie, chociaż 42 brzuchy to dla mnie żaden problem – w marcowym wyzwaniu dzień wcześniej zrobiłam 50. I nie wiem, czy to rozłożenie powtórzeń na serie, czy zmęczenie mięśni po poprzednich rundach dało o sobie znać, ale ta runda również wymagała nie lada wysiłku, aby ją dokończyć.
1,5 minuty przerwy.
Runda 4
5x 25sek. plank, 8-sekundowe przerwy między powtórzeniami.
Wierzcie lub nie, ale miałam nie lada problem z utrzymaniem tej pozycji przez 25 (słownie: dwadzieścia pięć) sekund. Tragedia! Przy ostatnim powtórzeniu miałam ochotę klapnąć po prostu na podłogę – i klapnęłam, ale po przewidzianych 25 sekundach, napędzając tym samym stracha mojemu TŻ 😀
Po wszystkim myślałam tylko o tym, że jakimś cudem przeżyłam i nie bolały mnie już nawet odciski na rękach, których dorobiłam się w trakcie wykonywania burpees i pompek.
Dzisiaj rano obudziłam się za to z zakwasami w klatce piersiowej i na brzuchu. Już dawno zapomniałam, jakie to uczucie, więc pomimo tego, że obolała, to czułam się spełniona i żyję ze świadomością dobrze wykonanego zadania.
Trening zdecydowanie polecam wszystkim sportowym masochistom! 😀 Dajcie znać, jeśli go wypróbujecie 🙂
PS Na blogu Fitness Junkie znajduje się także drugi crossfittowy trening, możecie spróbować obu 😉
Nie wiedziałam,że możliwe jest wykonanie 82 burpeesow 😮 ja je cwiczę od niecałego miesiąca i siadam po dwudziestu 😮
Ja ciągle nie rozkminia co to tak dokładnie jest ten crossfit choc czytam o nim ciągle.
A i tak w ogole to powinnas byc z siebie dumna,bo nie każdy dałby radę wykonac ten 'trening smierci' 😀
Jestem z siebie dumna 😀 Ale myślę, że trening wykonałby każdy, tylko po prostu z mniejszą ilością powtórzeń. Nie są to przecież skomplikowane ćwiczenia 😉
ładnie, masochistko : ) gratulacje! ja jeszcze cienias jestem, do takich harców mi daleko, ale wszystko w swoim czasie : D
Dziękuję 😀 Spróbować możesz już teraz, a później będziesz tylko poprawiać wyniki 😉
o kurwa … przepraszam ale mnie zatkało xD
😀
Bardzo fajny jest ten trening, crossfit staje się coraz popularniejszy i fajnie, bo warto 😀
Oj warto, warto! 😀
Fajnie, że Ci się udało : D Ja miałam okrutne zakwasy w klatce piersiowej a od pompek bolały mnie tak tricepsy, że nie mogłam utrzymać długopisu na uczelni : P Drugi trening też jest świetny więc polecam do wypróbowania!
Z tymi zakwasami na klacie nie da się żyć! Nawet przeciągnąć się dzisiaj nie mogłam 😀 Trice na szczęście mnie nie bolą, tego chyba bym już nie przeżyła. Ale tuż po treningu też miałam problem z utrzymaniem w ręku czegokolwiek i drżały mi wszystkie mięśnie.
Bądź pewna, że drugi też wypróbuję 😀
Zawsze chciałam tego spróbować 😀
To próbuj dzisiaj! 😀 Uwierz, że warto 😀
zdecydowanie muszę to wypróbować 😀
Polecam każdą cząstką mojego ciała 😀
obawiam się tego treningu , ale wiem ze jest efektowny! 🙂