![]() ![]() ![]() |
Domowy trening Ewy Chodakowskiej |
Wiem, że mój blog wygląda jak reklama Ewy i Zuzy, ale obiecuję, że na razie z Ewką będzie spokój 😉
Póki co jednak muszę Wam napisać co nieco o jej domowym treningu.
Przećwiczyłam go wczoraj, a dzisiaj moje mięśnie skośne brzucha i cała szóstka pośladkowych wołają o pomstę do nieba. Więc dzisiaj powtórka!
Spis treści artykułu
Co to za trening?
Myślę, że spokojnie można go przypisać do serii „Szok treningów” Ewy, prezentowanych przez nią w „Pytaniu na śniadanie”, zawartego na najnowszej płycie i Petardy. Trening, jak sama mówi, ma za zadanie spalić maksymalną ilość kalorii w jego trakcie i tak podnieść nasze tętno, abyśmy spalali je jeszcze długo po jego zakończeniu.
Filmy treningowe znajdziemy na YouTube’owym kanale Ewy. Póki co są cztery, a ma być dużo więcej – żebyśmy sami mogli trening skomponować. Według tego, co mówi Ewka, pojawić się mają także filmiki instruktażowe dotycząc poprawnej techniki wykonywania poszczególnych ćwiczeń, a także rozgrzewka.
Na czym polega?
Trening komponujemy sobie sami, o czym już wspomniałam. Każdy filmik trwa nieco ponad 6 minut (wliczając w to początkową i końcową przemowę). „Netto” jest tego 5:50 min., a samych ćwiczeń 4:50. Każda z części zbudowana jest bowiem na zasadzie 30 sekund ćwiczeń + 10 sekund przerwy razy 3 ćwiczenia powtarzane w trzech seriach.
Ewa proponuje wybrać 5 takich filmików, dzięki czemu będziemy mieli pełnowymiarowy, półgodzinny trening, a rano nie będziemy mogli wstać z łóżka.
Ćwiczenia są mocno zróżnicowane, trenujemy całe ciało. Przy niektórych z nich Ewka pokazuje łatwiejsze wersje.
Moja opinia
Jestem na TAK! Pomimo wielości powtórzeń tych samych ćwiczeń i tych samych serii jakimś cudem trening przypadł mi mocno do gustu. Co prawda niezbyt spodobała mi się część trzecia pomimo występujących tam burpees (wybaczcie!), ale za to czwórka daje naprawdę mocno popalić. Nie raz przechodziło mi przez myśl żeby postawić tą drugą nogę, ale nie poddałam się!
Co do samej prowadzącej, to tutaj Ewa jest zdecydowanie motywatorką, zwraca też uwagę na poprawne wykonywanie ćwiczeń. Jedyne, co mnie dziwi, to moment wdechu i wydechu w lunges z pierwszego filmiku i w zmiennostronnych plankach na boku. Zawsze wydawało mi się, że przy otwieraniu klatki piersiowej powinien następować wdech… No ale widocznie się nie znam 😉
Pojedyncze filmiki znajdziecie na kanale Ewki, a ja wstawiam sklejoną już playlistę.
Jak wrażenia?
Luty miesiącem jogi
To zadanie jest nie lada wyzwaniem, bo trzeba się jednak trochę powyginać, żeby dojść do niektórych pozycji. Lektor jednak pozwala nam zostać w łatwiejszych pozycjach, jeśli nie czujemy się na siłach do zrobienia zmodyfikowanego kruka na przykład, więc pamiętajcie, że jeśli coś zaczyna Was boleć, to nie ciągniecie dalej na siłę! Joga ma być przyjemnością, a nie torturami.
Swoją drogą – ciekawa jestem ilu z nas uda się stanąć na głowie albo zrobić pełny turecki szpagat? Pochwalcie się!
I na koniec jeszcze kilka spraw organizacyjnych w temacie jogowego wyzwania.
Po lewej stronie bloga umieściłam tabelę z osobami biorącymi udział. Jeśli kogoś tam brakuje, ma ochotę zacząć „jogować” z nami od dzisiaj albo od poniedziałku na przykład, przekręciłam nick albo wpisałam złą datę – dajcie mi znać tutaj w komentarzach, na facebookowym fanpage’u, albo mailowo.
Chciałabym zrobić też mini kalendarz z oznaczeniem zaliczonych przez każdą z nas dni, więc dawajcie mi, proszę, znać, w których dniach i co ćwiczyłyście 😉
Te treningi to dobra sprawa! próbowałam je ćwiczyć, ale dałam radę zaliczyć tylko 2 :<
Ważne, że w ogóle zaczęłaś! 😉 Z czasem zrobisz wszystkie 🙂
Ten Trening Ewy to jedna wielka kpina. Żadne powtórzenie nie jest wykonane prawidłowo jak chodzi o technikę 😉
Trenerka Polski… hahaha
Szczerze mówiąc, podczas wykonywania treningu nie zwróciłam uwagi na jej technikę (no, może poza plank push-ups, które rzeczywiście jej nie wychodzą), ale przejrzałam teraz na szybko wstawione filmiki i rzeczywiście jest się do czego przyczepić – chociaż z drugiej strony są też powtórzenia wykonane prawidłowo, więc nie do końca się zgodzę 😛
Być może na zapowiadanych filmach instruktażowych się poprawi.
dobra, włączę płytę w niedzielę w trackie 'restu' w BR, bo aż mi głupio ani razu jej nie włączyć, chociaż ostatnio trochę się 'obraziłam' na Ewę, bo prawie udało jej się zniechęcić mnie do ćwiczeń przez powtórzenia w kółko tego samego : ) ale nie mówię nie, dużo osób pozytywnie pisze o tym treningu.
Leżąca płyta nie zadziała, pamiętaj! 😀
Powtarzanie tego samego też mnie niestety skutecznie zniechęca do tego typu programów…
Jeszcze nie próbowałam…
To czas spróbować 😉
oo jak tu ładnie od rana 😀
Cieszę się, że podobają Ci się zmiany 😀