„Skalpel” Ewy Chodakowskiej

Kwietniowy numer magazynu „SHAPE”

Taaak, dzisiaj kolejny program treningowy. Główne założenia – wyszczuplenie i modelowanie sylwetki. Adresowany jest do wszystkich, bez względu na stopień zaawansowania, czy też jego brak.
Jak widać na załączonym obrazku, płyta z treningiem dołączona była do kwietniowego numeru magazynu „SHAPE”. Obecnie można dostać ją na allegro (droższy wybór) lub kontaktując się z redakcją magazynu. W moje ręce płyta (bo co mi tam gazetka!) trafiła pół przypadkiem. Dokładnie 13 kwietnia, równe 4 miesiące temu, dojrzałam ją na półce w markecie, przypomniało mi się, że coś tam o treningu słyszałam i z zamiarem wypróbowania wpakowałam do koszyka.
Nie żałuję ani jednego wydanego grosza.
Ale po kolei.

Co to za trening?

Skalpel jest autorskim treningiem Ewy Chodakowskiej, która pełni również funkcję instruktorki (dodam, że jedynej) w materiale filmowym. Obiecujący slogan „Szczupła w 4 tygodnie” zapewne nie zachęci zbyt wielu twardo stąpających po ziemi, bo i ja z tym hasłem się nie do końca zgadzam. Owszem, jeśli ktoś ma do zrzucenia 2 kg – osiągnie swój cel. Jednak osobniki z większym bagażem nie powinny liczyć na cud, chociaż zmiany i tak będą mocno widoczne! Zainteresowanych efektami odsyłam na facebookowy profil Ewy, na którym znajdziecie zdjęcia metamorfoz.

Na czym polega?

Skalpel to cztery około dziesięciominutowe bloki poświęcone każdy innej części naszego ciała. W kolejności: ramiona, nogi, pośladki, brzuch. Kluczem do sukcesu jest właściwe oddychanie i napinanie mięśni brzucha w momencie wydechu. Nie potrzebujemy żadnych przyrządów czy innego sprzętu (no, poza karimatą) do wykonywania ćwiczeń. Ewa bazuje na ćwiczeniach z użyciem wagi własnego ciała – chociaż w tym treningu i tak nie robi z niej specjalnego użytku.

Moja opinia

Dla mnie trening jest fajny i w sumie tyle mogę o nim powiedzieć. Nie chcę nikogo zniechęcać, bo polecam go absolutnie wszystkim, ale dla mnie jest jednak zbyt prosty. Co nie oznacza w żadnym wypadku, że do niego nie wrócę. Będę wracać zawsze, bo jest świetnym „pobudzaczem” i „uzupełniaczem” do biegania na przykład. Naprawdę czuć, że pracują wszystkie partie mięśni, a to z kolei daje nadzieję (ba, nawet pewność!), że pojawią się i efekty.
To, czego nie lubię, to ćwiczenie na pośladki w leżeniu przodem. Nigdy nie dojdę do perfekcji 😉

A Wy ćwiczycie z Ewą Chodakowską? Jak odczucia?

0 0 vote
Oceń wpis
Subscribe
Powiadom o
guest
11 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
lady_rosso
lady_rosso
27 września 2012 21:55

A można gdzieś poczytać jak wyglądają te ćwiczenia bo niestety nie mam tego shape'a:(

Anonimowy
Anonimowy
Reply to  lady_rosso
30 października 2012 10:34

niedawno ktos wzucił na youtube wszystkie do tej pory wydane płyty, mozna sobie poćwiczyć, poza tym jak juz pisano na jej profilu na Fb jest darmowy program ćwiczen większosć ćwiczeń z płyt tam sie znajduje.

Karolka O
Karolka O
4 listopada 2012 13:49

ja jestem po 2 dniach cwiczen i jak dla mnie jest to dosc mocny tening, zwlaszcza, ze czuje wszystkie mięśnie. Ale jestem jakos szczesliwa po tych cwiczeniach, wiec polubiłam je:) Porobię je przez miesiąc codziennie, a potem może wezmę się za killera:)

Jim
Jim
24 listopada 2012 09:28

Dla osoby poczatkujacej cwiczenie z Ewa sa idealne. Sam zmagam sie z kilkogramami juz od jakiegos czasu i szkoda, ze tak pozno natrafilem na "Skalpela". Narazie jestem doslownie mokry ale staram sie solidnie cwiczyc z Ewa i nie odpuszczam do konca programu 🙂 Zastanawiam tylko sie czy powinienem cwiczyc codziennie, czy lepiej dac odpoczac organizmowi i co dwa-trzy dni ?

Jim
Jim
Reply to  Jim
24 listopada 2012 10:03

Dziekuje za szybko odpowiedz. Moze pochwale sie efektami za jakis czas, a poki co obiecuje sledzic twoj blog 🙂 Pozdrawiam i zycze milego dnia

siostraelwa
siostraelwa
2 sierpnia 2013 21:23

Oh.. ja też nie lubię ćwiczenia na pośladki, leżąc na nrzuchu – przy czym mam chiudziutka matę i moje kości biodrowe tego nie wytrzymują: zawsze zamieniam to ćwiczeie na inne "pupne" 🙂